Skip to main content

Znamy finalistki tegorocznej edycji Tauron Ligi. Po raz czwarty w historii w wielkim finale zmierzą się Chemik Police oraz PGE Rysice Rzeszów. Żadna ekipa nie będzie miała meczu więcej w nogach, bo wygrały półfinały po 2:0. Z tą jednak różnicą, że rzeszowianki oba mecze dopiero po tie-breaku.

Największym zaskoczeniem (ale też nie jakimś wielkim) w tegorocznych rozgrywkach Tauron Ligi było odpadnięcie ŁKS-u Commercecon Łódź na etapie ćwierćfinału. Obrońca tytułu został wyeliminowany przez rywala zza miedzy, czyli Grot Budowlanych Łódź. Faworytami półfinałów były policzanki i rzeszowianki. Chociaż… nie była to znacząca przewaga. Budowlani rok temu udowodnili, że Chemik nie jest im straszny. Z kolei bielszczanki zdobyły w tym sezonie Puchar Polski, więc miały smaka na jeszcze więcej.

Chemik Police – Grot Budowlani Łódź 3:0 (25:17, 25:18, 25:18) MVP Martyna Łukasik

Grot Budowlani Łódź – Chemik Police 1:3 (17:25, 25:20, 18:25, 20:25) MVP Iga Wasilewska

Pierwszy mecz był bardzo szybki. Budowlani nie potrafili postawić się przeciwnikowi. W żadnym spotkaniu nawet nie przekroczyli granicy 20 punktów. To tak zwany mecz bez historii. Policzanki w każdym elemencie były lepsze od rywalek i wszystko im się udawało. Budowlanych zgubiły błędy, których popełnili aż 19. Z kolei Chemiczki pomyliły się tylko osiem razy. Policzanki świetnie spisały się w polu zagrywki (jeden błąd, trzy asy). Z kolei łodzianki zawaliły na całej linii (10 błędów, trzy asy). Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Martyna Łukasik, która zapunktowała 11 razy. Skończyła 9/14 ataków oraz dołożyła po punktowym bloku i serwie. Zaskakująco łatwy triumf.

Lepiej w rewanżu zaprezentował się Grot, ale wystarczyło tylko na wygranie jednego seta. Tym razem obydwie ekipy popełniły sporo błędów (G: 19, Ch: 20). Budowlani lepiej spisali się w grze blokiem (G:14, Ch:11) i w polu zagrywki (G: bilans -2, Ch: bilans: -8). Co zatem poszło nie tak, że łodzianki przegrały? Chemik miał zdecydowanie lepszą skuteczność w ataku (42%) niż Budowlani (30%). W zachodniopomorskiej ekipie w głównej mierze odpowiedzialne za zdobywanie punktów były: Saliha Sahin (17), Iga Wasilewska (15) oraz Monika Fedusio (14). Wasilewska zgarnęła nagrodę MVP. Skończyła 9 z 13 ataków (69%) oraz postawiła sześć punktowych bloków. Chemik bez większego wysiłku awansował do wielkiego finału.

BKS BOSTIK ZGO Bielsko – Biała – PGE Rysice Rzeszów 2:3 (19:25, 25:19, 25:18, 22:25, 8:15) MVP Ann Kalandadze

PGE Rysice Rzeszów – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 22:25, 25:17, 23:25, 15:12) MVP Gabriela Orvosova

Rysice potrzebowały do awansu niby “tylko” dwóch spotkań. Co to jednak były za mecze! Żadna z ekip nie odpuszczała. Szczególnie w drugim meczu. Aż szkoda, że jedni i drudzy nie mogli przejść dalej. Jeśli spojrzymy na pomeczowe statystyki, to zauważymy jak bardzo wyrównane były te starcia. Co było kluczem do sukcesu Rysic w pierwszym spotkaniu? Przede wszystkim zagrywka i przyjęcie. Rzeszowianki posłały aż osiem asów serwisowych, przy czym pomyliły się sześciokrotnie (bilans +2). Z kolei bielszczanki zepsuły aż 13 zagrywek (bilans -7). Słabo funkcjonowało także przyjęcie w bielskiej drużynie (14%). Jeśli chodzi o skuteczność w ataku, to obydwa zespoły atakowały na poziomie 46%. Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Ann Kalandadze, która wywalczyła aż 21 “oczek”. Rzeszowianki na trudnym terenie wyrwały zwcięstwo i były w lepszej sytuacji przed rewanżem.

Jak się potem okazało, drugi mecz wcale nie był czystą formalnością. Bielszczanki poprawiły swoją grę w polu zagrywki. W tym meczu obydwie drużyny popsuły po sześć serwów. Z drobniutką różnicą, że BKS (5) posłał o jednego asa więcej niż PGE (4). Słabiej za to zaprezentował się w grze blokiem (R:16, B:10). Odwrotnie do poprzedniego starcia, w tym lepiej funkcjonowało bielskie przyjęcie (22%) niż rzeszowskie (20%). Nie było jednak tak dobrze w każdym elemencie. Tym razem można przyczepić się do skuteczności w ataku. Rysice miały ją na poziomie (41%), a BKS (37%). Po ponad dwugodzinnej batalii bielszczanki musiały uznać wyższość rywalek. Zdecydowanie najlepszą zawodniczką była Gabriela Orvosova, która zdobyła aż 27 punktów. Skończyła 21 z 49 ataków (43%) oraz postawiła sześć bloków. Seta wygrała więc w pojedynkę.

Finał: Chemik Police – PGE Rysice Rzeszów

Zespoły rywalizują do trzech zwycięstw ze zmianą gospodarza po każdym spotkaniu. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 12 kwietnia, cztery dni później rewanż. Trzeci odbędzie się 19 kwietnia, a ewentualny czwarty 23 kwietnia. Gdyby o mistrzostwie miał zadecydować piąty, to zostanie rozegrany 26 kwietnia. Gospodarzem pierwszego, trzeciego i ewentualnie piątego meczu będą policzanki, bowiem po fazie zasadniczej rozgrywek zajęły wyższe miejsce w tabeli.

PGE Rysice Rzeszów po raz piąty z rzędu zagrają w finale. Do tej pory jednak ani razu ten klub nie był mistrzem. Rzeszowianki czterokrotnie wywalczyły wicemistrzostwo Polski (2020, 2021, 2022, 2023) oraz dwukrotnie brązo (2017, 2019). Za to Chemiczki doskonale znają smak złotego medalu. To dominatorki. Na najwyższym stopniu podium stanęły aż dziesięć razy. Rysice aż trzykrotnie przegrywały w finale z Chemikiem. Czy w końcu uda się im przełamać klątwę? W tym sezonie obydwie ekipy rywalizowały ze sobą trzykrotnie. Dwukrotnie w lidze triumfował Chemik (3:0, 3:2), natomiast w półfinale Pucharu Polski wygrały Rysice (3:1).

 

Related Articles