W grupie B nie ma już niepokonanych drużyn. Biało-Czerwone przegrały z Dominikaną, chociaż rozpoczęły od prowadzenia 1:0 w setach. Ogólnie grały poprawnie, bez banalnych błędów, ale kiepska skuteczność w ataku przeważyła o porażce. Polki grały dobrze, ale Dominikanki jeszcze lepiej, przede wszystkim właśnie przy kluczowych piłkach w ataku.
Dominikanki dobrze radzą sobie w tym sezonie reprezentacyjnym. Ligę Narodów zakończyły na 9. miejscu, gdzie Polki były 13. Świetnie poszło im w Pucharze Panamerykańskim, gdzie wygrywały mecz za meczem, w sumie sześć spotkań. Później były najlepsze także w Norceca Pan American Cup Final Six, gdzie w pierwszej fazie zmiażdżyły: Portoryko, USA, Kubę, Kanadę i Meksyk, mając bilans setów 15:0. Żeby tego było mało, to w półfinale znów pokonały Kubę 3:0, a w finale USA 3:0. Siedem meczów i bilans 21:0, wow. Cała seria ich wygranych trwała przez 16 spotkań – od wygranej z Polską w Lidze Narodów do porażki 2:3 z Turcją na obecnym mundialu. Polska z Dominikaną zmierzyły się 19-krotnie, z czego aż 12 razy wygrywały rywalki. Ostatni raz Polki triumfowały w Lidze Narodów w 2019 r., wygrywając po tie-breaku. Do meczu Biało-Czerwone przystąpiły w niezmienionym składzie: Agnieszka Korneluk, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka, Magdalena Stysiak, Joanna Wołosz, Olivia Różański oraz Maria Stenzel.
Polska – Dominikana 1:3 (25:18, 22:25. 21:25, 21:25)
W mecz lepiej weszły Polki. Po asie serwisowym Olivii Różański było 4:2. Dominikanki popełniały dużo błędów i nie były w stanie wyprowadzić kończącej akcji. Biało-Czerwone szybko przejęły inicjatywę i po akcji ze środku Agnieszki Korneluk prowadziły pięcioma punktami (12:7). Dominowały w tym secie konkretnie i nawet aż dziwne, że szło im tak łatwo. Yonkaira Pena nieudanie próbowała przebić się przez idealny blok utworzony przez Magdalenę Stysiak i Agnieszkę Korneluk. Prowadzenie wzrosło do dziewięciu „oczek” (17:8)! Dominikankom udało się jedynie zbliżenie na pięć punktów (20:15). Atak po bloku z lewego skrzydła w wykonaniu Olivii Różański zakończył partię (25:18). W tym secie Polki miały dwie mocne serie. Najpierw przy stanie 9:7 zdobyły pięć punktów z rzędu, potem przy 14:8 cztery. W każdym elemencie były lepsze. Set wygrany do 18 był dużym zaskoczeniem, bo Dominikanki to poziom wyższy niż Tajki, a już na pewno zdecydowanie lepsze są od Koreanek.
Druga partia ponownie rozpoczęła się lepiej dla Polek (3:1). Tym razem jednak Dominikanki nie pozwoliły na odskoczenie. Przeciwniczki objęły prowadzenie i to dopiero pierwsze w tym spotkaniu (7:8). Powiększyły je nawet do czterech „oczek” (13:17). Biało-Czerwone walczyły i w decydujący fragment spotkania weszły remisując 19:19. Niestety tutaj kończą się dobre informacje, bo końcówka została zawalona. Rywalki nie pozwoliły na więcej nie pozwoliły rywalki, a raczej Bethania De La Cruz. Dominikana najpierw atakiem doprowadziła do piłki setowej, a zaraz potem ponownie zapunktowała po prostej (22:25). W tej partii nasze reprezentantki popełniły aż siedem błędów własnych. Dominikanki potrafiły to skutecznie wykorzystać.
Polki otrząsnęły się po przegranej partii i kolejną rozpoczęły od udanych zagrywek. Wywierały na przeciwnikach presję w tym elemencie i prowadziły 3:1. Niestety przy stanie 7:7 zapunktowały Dominikanki i objęły prowadzenie, którego… nie oddały już do końca seta. Ich ataki były niezwykle mocne i precyzyjne. Omijały nie tylko blok, ale i ustawione w obronie Polki, często podnosząc przy tym głowę i atakując w zupełnie martwe pole. Set zakończył blok Candidy Perez na Olivii Różański (21:25). Czwarty do stanu 9:9 był niezwykle wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować wyższej niż dwa punkty przewagi. Dominikanki zdobyły cztery punkty z rzędu (9:12). Podobnie, jak w poprzedniej odsłonie, do końca nie oddały już prowadzenia. Chociaż Polki zbliżały się na dystans jednego „oczka”, to nie potrafiły doprowadzić do remisu. W decydujący fragment wchodziły z trzypunktową stratą (17:20). Dodatkowo w końcówce dotknęły jeszcze siatki (20:23) i tylko cud mógł odwrócić losy tego spotkania. Cudu w Gdańsku jednak nie było i Bethania De La Cruz zakończyła mecz skutecznym atakiem z lewego skrzydła (21:25). Trzeba też zwrócić uwagę na zmarnowane okazje do challenge’u, co okazało się tragiczne w skutkach, bo zabrało nam raz czy dwa punkty.
Dominikana pokazała, jak ważne są zmienniczki. Na boisku pojawiła się Bethania De La Cruz, która zdobyła aż 18 punktów. Atakowała z 52% skutecznością. W polskiej ekipie najwięcej „oczek” zdobyła Magdalena Stysiak, ale skończyła tylko 21 ataków na 46 prób. Średni dzień miała także Olivia Różański. Pomimo dobrego pierwszego seta, ostatecznie jej skuteczność w ataku wyniosła 36%. Dobrą zmianę dała Klaudia Alagierska-Szczepaniak. Na sześć ataków skończyła wszystkie! Obydwie drużyny popisały się trzema asami serwisowymi. Niestety Polki ponownie w polu zagrywki popełniały sporo błędów (11). Z kolei Dominikanki myliły się dziewięciokrotnie. Nieco słabiej niż w poprzednich meczach Biało-Czerwone zagrały blokiem. Tym elementem zapunktowały osiem razy, a ich rywalki pięć. Więcej wszystkich błędów także popełniły Biało-Czerwone, bo aż 23, natomiast przeciwniczki nieco mniej – 19.
Po przegranym meczu z Dominikaną Polki spadły na drugie miejsce w grupie B. Do liderek Dominikanek tracą zaledwie jeden punkt. Mają tyle samo „oczek”, co trzecie Turczynki, ale bilans Biało-Czerwonych jest lepszy. Przed polskimi siatkarkami ostatnie grupowe starcie właśnie z Turcją. W sobotę o 20:30 powalczą o awans do dalszej rundy z pierwszego miejsca. Żeby tak się wydarzyło, to oczywiście muszą wygrać z Turcją, a Dominikana przegrać z Tajlandią. Turczynki to brązowe medalistki ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Przegrały na otwarcie mundialu z Tajlandią po tie-breaku, a później wygrały trzy mecze z rzędu. W tym roku obydwa zespoły spotkały się ze sobą w niedawno rozegranym meczu towarzyskim. Wówczas Polki przegrały 1:3. A jak będzie tym razem? Faworytem jest Turcja i nawet jeżeli Polki przegrają po tie-breaku, to będzie to spory sukces.