Nikola Grbić wreszcie rozwiał spekulacje na swój temat. Serb oficjalnie odchodzi z ZAKS-y, z którą sięgnął po najcenniejsze klubowe trofeum, czyli Ligę Mistrzów. Od nowego sezonu poprowadzi włoską Perugię.
W poniedziałek podano oficjalną informację, że Nikola Grbić nie będzie trenerem drużyny z Kędzierzyna-Koźla w przyszłym sezonie. Dziś już wiadomo, że w poprowadzi włoską Perugię i zastąpi tam na stanowisku Vitala Heynena. W kolejnych rozgrywkach to będzie już zupełnie inny i przebudowany zespół. Klub traci swoich najważniejszych siatkarzy i generała. Paweł Zatorski i Kuba Kochanowski odejdą do Asseco Resovii, a Ben Toniutti trafi do Jastrzębskiego Węgla.
O tym, że Nikola Grbić może nie kontynuować pracy w ZAKS-ie mówiło się już od dawna, a spekulacje tylko się zwiększyły po tym, jak na finale Ligi Mistrzów pojawił się prezes Perugii. Grbić wcześniej przedłużył kontrakt z polskim klubem, ale po świetnej pracy w końcu pojawiły się inne, bardzo konkretne oferty. Włochy to jego drugi dom, grał tam przez niemal 20 lat dla takich klubów, jak: Sisley Treviso, Copra Berni Piacenza czy Bre Banca Lannutti Cuneo. W tamtej lidze spędził prawie wszystkie lata swojej siatkarskiej kariery, zostając dwukrotnie mistrzem Włoch i dwukrotnie zdobywcą Ligi Mistrzów.
Zainteresowanie Perugii wyszło wówczas, gdy ZAKSA odprawiła z kwitkiem Lube czy Zenit. Wtedy Grbić otrzymał telefon z włoskiego klubu i zaczął się nad tym wszystkim bardzo poważnie zastanawiać. Powody swojego odejścia zdradził w wywiadzie w "Super Expresie": – Nie chodziło o to, że potrzebuję nowej motywacji, czy więcej pieniędzy. Ten wybór jest czysto osobisty, rodzinny. Gdyby zgłosił się do mnie jakikolwiek inny klub, to nie zdecydowałbym się. W Perugii zaczynałem, byłem tam trzy lata, mam mnóstwo znajomych. To powrót na stare śmieci, chociaż nie ukrywam, że sama decyzja była niezwykle trudna.
Trener ogłosił to zawodnikom dzień po zwycięstwie w finale Ligi Mistrzów, ale oficjalnych informacji nie podawano. Sebastian Świderski próbował jeszcze trenera zatrzymać, ale zdecydowały inne względy. Grbić wytłumaczył, że to decyzja czysto rodzinna i jest mu żal mu opuszczać klub, który właśnie osiągnął taki sukces. W Perugii ma jednak mnóstwo znajomych, a jego dzieci doskonale znają język włoski. Jak powiedział więc sam, wraca po prostu na stare śmieci i spróbuje tam osiągnąć podobny sukces. Tamten klub także nie ma w swojej historii tryumfu w Lidze Mistrzów, a ostatnio w finale grał w sezonie 2016/17, przegrywając z Zenitem Kazań.