Niestety potwierdziły się informacje, o których mówiono od dłuższego czasu. Światowa Federacja Piłki Siatkowej podjęła decyzję, że od 2025 roku mistrzostwa świata będą odbywały się co dwa lata i wezmą w nich udział aż 32 zespoły. Zmieni się również proces kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w 2028 roku.
Siatkarski mundial rozgrywany jest od 1949 r. Od 1962 r. regularnie odbywał się co cztery lata. Dotychczas Polacy trzykrotnie sięgali po złote medale (1974 r., 2014 r., 2018 r.) oraz dwukrotnie po srebrne (2006 r., 2022 r.). Niestety, od 2025 r. częstotliwość rozgrywania mistrzostw świata zmieni się i będą one rozgrywane co dwa lata. FIVB tłumaczy tę decyzję… emocjami, które będzie można przeżywać praktycznie co rok, oglądając spotkania mistrzostw świata i Europy. W 2028 r. dojdzie zatem do zagmatwania terminarza i dwóch wielkich imprez jednocześnie – mistrzostw kontynentalnych oraz igrzysk olimpijskich. Przesada. Nie dość, że sezon ligowy jest wyczerpujący, to dodatkowo reprezentacyjny będzie tak samo wymagający. Nie ma mowy o zmianie decyzji, bowiem Rada FIVB już zatwierdziła siatkarski kalendarz na lata 2025 – 2028.
Zmianie ulegnie również format rozgrywek. W mistrzostwach świata zarówno kobiet, jak i mężczyzn wzrośnie liczba uczestników z 24 do 32. Zespoły zostaną podzielone na osiem grup, po cztery w każdej. Dwa najlepsze z każdej grupy przejdą do fazy pucharowej, która składa się z 1/8, ćwierćfinałów, półfinałów i finału. System doskonale znany dla naszego pokolenia z piłkarskiego mundialu, tego przed reformą Infantino (powiększenia do 48). Jak zatem będą wyglądały kwalifikacje do MŚ? Automatycznie do turnieju awansuje gospodarz oraz drużyna broniąca mistrzowskiego tytułu. Prawo gry będą miały również po trzy najlepsze drużyny z mistrzostw kontynentalnych (3×5, czyli 15 drużyn), a pozostałe wolne miejsca (15) zapełnią najwyżej sklasyfikowane zespoły w rankingu FIVB na koniec sezonu reprezentacyjnego, poprzedzającego sezon mistrzowski, które nie będą miały jeszcze zapewnionej gry w turnieju.
Kolejną ważną zmianą są kwalifikacje do igrzysk olimpijskich. Zostały one znacząco uproszczone. Najważniejsze jest to, że nie będzie turniejów kwalifikacyjnych. Ustalono, że prawo gry w tym turnieju będą mieli oczywiście gospodarze (USA). Automatycznie na turniej awansuje także pięciu mistrzów poszczególnych kontynentów (Afryka, Azja i Oceania, Ameryka Południowa, Europa, oraz Ameryka Środkowa i Kontynentalna). Stawkę uczestników igrzysk uzupełnią trzy najlepsze zespoły mistrzostw świata, które jeszcze nie uzyskały przepustek olimpijskich oraz dwie najwyżej sklasyfikowane drużyny w rankingu FIVB.
Kibice reprezentacji nie są zadowoleni z mistrzostw świata odbywających się co dwa lata. Na stronach siatkarskich można przeczytać falę rozgoryczenia decyzją FIVB. Uważają, że de facto obniża to rangę tych mistrzostw, a nie podwyższa, jak sugeruje federacja. Rozgrywanie ich co cztery lata dodawało prestiżu. Był to cel numer dwa każdej mocnej reprezentacji. Igrzyska to oczywiście numer jeden, a w naszym przypadku to już w ogóle obsesja. Już teraz można zauważyć problem z organizacją siatkarskich turniejów, bo nie ma dużego zainteresowania ze strony kibiców. Ile można organizować rozgrywki w Polsce, Włoszech czy Japonii? Być może dlatego FIVB otwiera się na azjatyckie kraje, takie jak Filipiny (LN) czy Indie (KMŚ). Federacja pragnie rozwoju siatkówki, a robi wszystko, żeby tych najwytrwalszych kibiców do niej zniechęcić.