Skip to main content

8. kolejkę PlusLigi rozpoczął mecz PGE Skry Bełchatów ze Ślepskiem Malow Suwałki i wynik zasługuje na wyróżnienie. Ślepsk sensacyjnie wygrał 3:0 i nadal utrzymuje miejsce w czołówce. Sami nie wiemy, czy większą niespodzianką jest postawa Ślepska, czy cztery porażki z rzędu, które poniosła Skra…

Poprzedni sezon Ślepsk Malow Suwałki zakończył na 12. miejscu, natomiast PGE Skra Bełchatów biła się o medale i ostatecznie skończyła tuż poza podium. Ten sezon Ślepsk rozpoczął fenomenalnie. Na osiem spotkań pięć wygrał i znajduje się aktualnie na czwartym miejscu z 16 punktami. Wyprzedza bardzo uznane marki takie jak Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, czy właśnie wyżej wymieniona Skra. Co prawda przegrał 1:3 w inauguracyjnym meczu ze Stalą Nysa, ale potem już było zwycięstwo 3:1 z Treflem Gdańsk. W trzeciej kolejce znów przytrafiła się porażka, ale spodziewana z Asseco Resovią Rzeszów, a potem były dwa kolejne zwycięstwa po 3:1 (Projekt Warszawa i Barkom-Każany Lwów). Trzecim zespołem, który pokonał Suwałki, był GKS Katowice. Ten mecz zakończył się dopiero po tie-breaku. Kolejną drużyną, która musiała przełknąć gorycz porażki w starciu ze Ślepskiem, był Cuprum Lubin (3:1).

PGE Skra Bełchatów na inaugurację sezonu także poniosła porażkę, chociaż do jej pokonania Aluron CMC Warta Zawiercie potrzebował pięciu setów. Potem Skra weszła na dobre tory i wygrała trzy mecze z rzędu (3:0 z BBTS Bielsko-Biała, 3:2 ze Stalą Nysa, 3:1 z Treflem Gdańsk). Dodatkowo bełchatowianie rozpoczęli walkę w Pucharze CEV. Obydwa spotkania z Dynamo Apeldoorn wygrali bez problemów po 3:0. Natomiast w PlusLidze złapał ich poważny kryzys. Najpierw porażka 2:3 z Asseco Resovią Rzeszów, potem 0:3 z Projektem Warszawa (Skra została zmiażdżona, przegrała do 17, 23, 11), a także 2:3 z Barkomem-Każany Lwów. Aktualnie Skra znajduje się na 9. miejscu z dorobkiem 11. punktów.

PGE Skra Bełchatów – Ślepsk Malow Suwałki 0:3 (20:25, 23:25, 21:25)
Przejdźmy teraz do piątkowego meczu, który głośnym echem odbił się w siatkarskim świecie. Początek inauguracyjnej partii był wyrównany (4:4). Obydwie ekipy bombardowały potężnymi zagrywkami. As serwisowy Filippo Lanzy dał gospodarzom dwupunktowe prowadzenie (7:5). Na tym etapie Włoch bardzo dobrze się spisywał. Dzięki jego kontrze przewaga Skry wzrosła do czterech „oczek” (12:8). Do końca seta jednak była jeszcze daleka droga. Goście nie poddawali się i zmniejszyli straty do jednego punktu (15:14). Ślepsk grał bardzo dobrze środkiem, a na prawej flance skutecznie atakował Bartosz Filipiak. Po jego ataku goście wyszli na jednopunktowe prowadzenie (18:19). W końcówce dominowali na siatce i po dobrym serwisie Pawła Halaby mieli piłkę setową (20:24). As serwisowy tego samego zawodnika zakończył pierwszą partię (20:25).

Początek kolejnej partii należał do gości (1:3), ale szybko gospodarze doprowadzili do remisu, a potem objęli jednopunktowe prowadzenie (4:3). Gra się wyrównała, żadna z drużyn nie potrafiła przejęć inicjatywy (8:8). Jako pierwsza na wyższe niż dwupunktowe prowadzenie wyszła Skra (16:13). Po serii udanych zagrywek Dicka Kooya w decydujący fragment seta bełchatowianie wchodzili prowadząc 20:17. Wydawało się, że pewnie kroczą, żeby wygrać drugą partię. Nic bardziej mylnego, ten punkt numer 20 okazał się pechowy. Ślepsk zdobył sześć punktów z rzędu! Głównie dzięki dobrym zagrywkom Filipiaka, który w całym spotkaniu miał cztery asy serwisowe. Ze stanu 20:17 zrobiło się 20:23. W końcówce Skra miała jeszcze szansę na doprowadzenie do walki na przewagi, ale niecelnie zaatakował Filippo Lanza. W efekcie zrobiło się już naprawdę sensacyjnie, bo Ślepsk prowadził 2:0.

A tutaj Skra zamiast ruszyć, to zagrała najgorszą partię. Właśnie ona była najmniej emocjonująca. Od początku zdominowali ją podopieczni Dominika Kwapisiewicza (1:5). Chociaż Skra próbowała zmniejszyć dystans (5:7), to rywale byli nieugięci (8:12). Jeszcze do walki poderwał swoją drużynę Aleksandar Atansijević, którego kontra doprowadziła do remisu po 12, a potem nawet gospodarze objęli prowadzenie (14:13). Skra bardzo słabo grała w przyjęciu (w całym meczu wynosiło ono 29%). Ślepsk znowu wrzucił piąty bieg i po akcji Mirana Kujundzicia znowu prowadził trzema „oczkami” (14:17). Spokojnie kontrolował przebieg tej partii i wygrał bez trudu. Dynamiczny atak Takvama doprowadził do piłki meczowej (21:24) i to on swoim serwisem dał historyczne zwycięstwo w Bełchatowie Ślepskowi Suwałki (21:25).

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Bartosz Filipiak. Zdobył on 18 punktów oraz atakował z niesamowitą 65% skutecznością. Bardzo dobrze zagrali także Halaba oraz Takvam, którzy zdobyli po 11 „oczek”. Z kolei w ekipie z Bełchatowa najlepiej punktowało trio: Atanasijević (14), Lanza (11) oraz Bieniek (10). Co zaważyło na wygranej Ślepska? Dwa czynniki: zagrywki i blok. W całym spotkaniu zespół z Suwałk posłał 13 asów serwisowych i postawił 7 skutecznych bloków. Jak wypadła Skra w tych elementach? Słabo, bowiem w polu zagrywki zapunktowali siedmiokrotnie, a rywali zablokowali RAZ (!). Po takiej czarnej serii Skry zachodzi pytanie co z trenerem. Niektórzy z kibiców już najchętniej zwolniliby Joela Banksa. Tylko, czy to nie za szybko? Chociaż jeden szkoleniowiec w PlusLidze już „poleciał… Zobaczymy jak długo zarząd klubu (na czele z Konradem Piechockim) będzie cierpliwy.

Related Articles