Za nami inauguracyjny mecz nowego sezonu Plusligi. Beniaminek z Lublina podejmował u siebie aktualnego mistrza Polski. Lublinianie nie postawili wysoko poprzeczki w przegranych setach, ale jednego zdołali urwać i Jastrzębski Węgiel wygrał 3:1 (25:15; 25:21; 21:25; 25:16). MVP spotkania został wybrany Tomasz Fornal.
Po ponad pięciu miesiącach wróciła Plusliga. Na głęboką wodę od razu został rzucony beniaminek rozgrywek. Do lubelskiej hali Globus przyjechał sam mistrz Polski. To historyczny sezon dla ekipy z Lublina, ponieważ nigdy wcześniej nie wystąpili w najwyższej siatkarskiej klasie rozgrywkowej. Początek meczu zapowiadał, że będzie wyrównane widowisko, ale tylko do pewnego czasu. Mistrz Polski nie zamierzał dawać forów beniaminkowi. Jastrzębianie sukcesywnie budowali swoją przewagę i po asie serwisowym Gładyra prowadzili już siedmioma punktami, potem to samo zrobił Boyer i było 11:19. Gospodarze nie potrafili zablokować ataków i dodatkowo sami popełniali błędy (11:20). Set zakończył się bez niespodzianki, czyli na korzyść mistrzów (15:25).
Jastrzębianie już na początku drugiego seta wypracowali kilkupunktową przewagę. Po dwóch skutecznych blokach z rzędu – kolejno Fornala i Boyera – było już w pewnym momencie 4:9. Do końca seta jastrzębianie nie stracili już tego prowadzenia i był on raczej bez historii. Beniaminek był aż nazbyt gościnny (11:17). Gospodarze próbowali jeszcze walczyć, w czym miały pomóc dwa asy serwisowe Katicia (14:17), jednak to było za mało na regularnie punktujący zespół Jastrzębskiego Węgla za pomocą ataków Gładyra, Wiśniewskiego i przede wszystkim Fornala. Poza tym gospodarze oddawali też sporo punktów błędami na zagrywce i w taki też sposób zakończył seta Bartosz Filipiak.
Siatkarze z Lublina nie zamierzali się tak łatwo się poddać. Po asie Sobali, zablokowaniu Gładyra i skutecznych dwóch atakach Wachnika było już 6:2. Za chwilę jeszcze kolejny udany atak Filipiaka, który grał wyraźnie lepiej niż w drugim secie, a po nim jeszcze as Pająka i było 9:3. Beniaminkowi wychodziło wszystko. W tym secie nie popisał się Boyer. Francuz psuł wszystko, co można było zepsuć (18:9). Wydawało się, że już nic się w tym secie nie wydarzy, jednak goście jeszcze do końca walczyli. Z dziewięciu punktów przewagi zrobiły się tylko dwa (22:20). Sporo zepsutych zagrywek i problemów w ataku jastrzębian, w połączeniu z dobrą grą gospodarzy, dało lublinianom wygranie pierwszego, historycznego seta w Pluslidze (25:21).
Czwarta partia okazała się ostatnią. Goście od początku budowali przewagę punktową (6:8). W jastrzębskiej drużynie szalał Tomasz Fornal. Jego atak na potrójnym bloku dał mistrzom Polski sześciopunktowe prowadzenie. Tej przewagi nie mogli już wypuścić z rąk (16:25). Mistrzowie Polski nie pozwolili sobie na stratę punktów i zgarnęli całą pulę. Najlepszy na boisku Tomasz Fornal zdobył aż 18 punktów – 13 po atakach, dwa po udanych blokach i dwa po zagrywce i zasłużenie zgarnął nagrodę MVP. Z drobnymi problemami i stratą seta, ale jastrzębianie zdobyli trzy punkty.