Skip to main content

Reprezentacja Polski nie zlekceważyła Meksyku i zamknęła mecz w trzech setach. Trener Nikola Grbić dał szansę wszystkim zawodnikom. Dzięki wygranej Biało-Czerwoni są już pewni awansu do kolejnej rundy. Pozostaje tylko pytanie na którym miejscu zakończą fazę grupową. Odpowiedź poznamy po wtorkowym meczu z USA.

Z reprezentacją Meksyku Polska nie miała jeszcze okazji grać w XXI w. Meksykanie plasują się obecnie na 18. miejscu rankingu FIVB. W tym sezonie zajęli 6. pozycję w Pucharze Panamerykańskim.
Meksyk to egzotyka w siatkówce, reprezentacja bez znaczących osiągnięć na arenie międzynarodowej i bez zawodników, których nazwiska cokolwiek mówiłyby polskim kibicom. To rywal, który sprawiłby sensację już urwaniem seta. Wiadomo jednak, że nikogo nie można lekceważyć. Polska rozpoczęła w składzie: Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek oraz Paweł Zatorski. Taki mecz był dobrą okazją do sprawdzenia zmienników i tak Nikola Grbić zrobił w drugim secie. Ostatecznie na parkiecie zameldował się każdy zawodnik z powołanej 14-stki.

Polska – Meksyk 3:0 (25:17, 25:14, 25:19)
W mecz Meksykanie weszli bardzo dobrze. Po asie serwisowym Mauro Fuentesa prowadzili dwoma punktami. Biało-Czerwoni po raz pierwszy wyszli na prowadzenie przy wyniku 9:8, co było zaskakujące. Po kontrze Aleksandra Śliwki prowadzenie wzrosło (12:10), a przy serwisach tego samego zawodnika dopiero zaczęła być widoczna przewaga Polaków. Meksykanie mieli problemy z przyjęciem, prawie każda akcja sprawiała im trudność. Dzięki temu udało się wyjść już na bezpieczne pięciopunktowe prowadzenie (18:13). Po kapitalnym bloku Mateusza Bieńka było 20:14. Polacy przejęli inicjatywę i spokojnie kontrolowali przebieg tej odsłony. Do pierwszej piłki setowej doprowadził Mateusz Bieniek, atakując z przesuniętej krótkiej, a Jakub Kochanowski zakończył premierową odsłonę (25:17).

Set numer dwa rozpoczął się od udanego bloku Polaków. Dalej było tylko lepiej. Biało-Czerwoni nie zwalniali tempa, a rywale raz po raz popełniali błędy. Już na początku odskoczyliśmy na dystans 5 „oczek” (10:5). Polacy zdominowali przeciwników w tej partii. Grali jeszcze lepiej niż w poprzedniej. Po asie serwisowym Tomasza Fornala mieli dwa razy tyle punktów, co Meksykanie (20:10). Szybko doprowadzili do piłki setowej, ale… rywale obroni trzy z nich, reperując trochę swój mizerny wynik punktowy. Za czwartym razem Bartosz Kwolek swoim atakiem nie dał już najmniejszych szans (25:14).

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki (4:4). Nie trwało jednak to długo, bo po kontrze Karola Kłosa Polska miała trzy „oczka” przewagi (8:5) i przez dłuższy czas utrzymywała taki dystans punktowy. Dopiero w końcówce błędy Meksykanów umożliwiły zwiększenie prowadzenia. Ekipa Grbicia nie miała problemu w końcówce, Kaczmarek dał pierwszą piłkę meczową, a serwis Mateusza Poręby zakończył to jednostronne spotkanie (25:19). W żadnym z trzech setów Meksykanie nie potrafili przekroczyć granicy 20 punktów. Chociaż… w tym ostatnim byli bardzo blisko. Znów należy podkreślić świetną grę naszych siatkarzy w bloku. W tym elemencie zapunktowaliśmy aż 12 razy, a rywal… tylko dwukrotnie. Najlepiej w tym spotkaniu punktowali Tomasz Fornal (11) oraz Łukasz Kaczmarek (8). Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla atakował ze skutecznością 70%. Bardzo dobry debiut na mistrzostwach świata!

Fazę grupową Polacy zakończą we wtorek o godz. 20:30 meczem z USA. Reprezentacje tych krajów zmierzyły się ze sobą w lipcu w półfinale Ligi Narodów i tam zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych rozjechali nas 3:0. Na mundialu obydwie ekipy mają taki sam bilans, dwie wygrane bez straty seta. Zarówno Polacy jak i Amerykanie mają już zapewniony awans do 1/8 finału. Zagramy po prostu o pierwsze miejsce w grupie. Pokonanie takiego przeciwnika, który ostatnio nas zmiażdżył, może dać olbrzymiego mentalnego kopa, a ewentualna przegrana i tak nie wyrzuca nas z turnieju.

Related Articles