Kolejny mecz w grupie i kolejne zwycięstwo polskich siatkarzy. Tym razem Polacy potrzebowali tie-breaka, żeby pokonać Serbów 3:2 (25:21; 23:25; 20:25; 25:20; 16:14). Polscy siatkarze po dwóch spotkaniach znajdują się na drugim miejscu w grupie A z dorobkiem 5 punktów.
Do tej pory Polacy mierzyli się z Serbami 23 razy. W 12 spotkaniach górą byli nasi siatkarze, a w pozostałych musieli uznać wyższość rywali. W ostatnich 5 meczach, to Polacy cieszyli się ze zwycięstwa, więc statystyki grały na naszą korzyść. Dodatkowo mogli liczyć na wsparcie z trybun swoich młodszych kolegów, świeżo upieczonych mistrzów świata U19.
Przed meczem Jakub Kochanowski powiedział: Jeśli chodzi o mecze z Serbami, to dobrze nam się kojarzą i mam nadzieję, że dobrze będą nam się kojarzyły też po tym turnieju. Oni we wszystkich swoich elementach powinni grać dobrze, bo mieli dużo czasu, żeby się przygotować. (Serbowie nie awansowali na igrzyska olimpijskie). My będziemy musieli w naszych najlepszych elementach zagrać wybitnie, ale myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Na pewno dostarczymy ciekawego widowiska – kontynuował.
Pierwsza akcja w meczu i trener Serbów prosi o challenge. Miał rację, Kovacevic trafił w boisko (0:1). Początek partii był koncertem błędów jednej i drugiej drużyny (8:8). Potem Jakub Kochanowski asem serwisowym wyprowadził nas na prowadzenie (9:8). Następnie to samo zrobił Leon i na koncie Polski były dwa punkty przewagi (12:10). Kolejny as serwisowy Leona dał Polsce zapas czterech punktów (14:10). Dobra gra blokiem Serbów pomogła im zbliżyć się do Polski tylko na stratę jednego punktu (15:14). Pewny atak Bartosza Kurka z prawego skosu dał Polsce 20 punkt (20:17). Końcówka seta była nerwowa (22:21), ale Polacy wyszli zwycięsko z tej bitwy. Pierwszego seta zakończył aut, dobrze znanego polskim kibicom, Atanasijevica (25:21).
Drugą serię udanym atakiem rozpoczął Leon. Tak samo jak w pierwszym secie, dużo błędów ze strony obydwóch drużyn. Ponownie żadna z drużyn nie potrafiła zbudować znaczącego prowadzenia, większego niż dwa punkty. Wtedy Polacy wkroczyli z potrójnym blokiem (Kurek, Kochanowski, Nowakowski) było 9:7 dla Polski. Jednak dalej gra była bardzo wyrównana (12:12). Świetna zagrywka Lisinaca dała Serbom trzypunktowe prowadzenie (16:19). Przy stanie 21:22 zaczęły się emocje. Heynen nie zgadzał się z decyzją sędziego i jak to Belg, trochę podyskutował, dostając przy tym żółtą kartkę (21:23). Kovacevic zakończył seta atakiem z prawego skrzydła (23:25). Pod koniec seta poprawiła się gra Polaków, ale było już za późno, żeby dogonić Serbów.
Początek trzeciej partii zdecydowanie na korzyść Serbii. Polacy byli nieskuteczni w ataku oraz w zagrywkach (5:9). Nie potrafili skończyć akcji (6:12). Wtedy Bartosz Kurek wziął sprawy w swoje ręce. As serwisowy i tylko jeden punkt straty do Serbów (13:14). Mocny atak Kurka z prawego skrzydła dał Polakom wyrównanie (17:17). Na bardzo ważnym etapie Paweł Zatorski nie poradził sobie z zagrywką Ivovica (17:21). Ponownie Polacy zaczęli popełniać dużo błędów (17:22). Na koniec Bartosz Kurek zepsuł zagrywkę i takim akcentem zakończył się trzeci set (20:25).
W czwarty set lepiej weszli Polacy (7:4). Ivovic zapunktował zagrywką i doprowadził do remisu (10:10). Potem blok Kovacevica oraz autowy atak Kurka, dały Serbii dwupunktowe prowadzenie (10:12). W końcu zapunktował blok Polaków (Kochanowski, Semeniuk) i było 15:14. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż dwa punkty, aż po raz kolejny do gry wkroczył polski blok (21:18). Ta partia należała do polskiego bloku. Na koniec efektową krótką zapunktował Jakub Kochanowski (25:20). W ostatniego seta znowu lepiej weszli gospodarze (4:1). Tym razem Serbowie zaczęli popełniać więcej błędów. Polacy utrzymywali bezpieczną przewagę dwóch punktów, aż do ataku Kovacevica (12:12). Końcówka była bardzo emocjonująca, a mecz zakończył Mateusz Bieniek efektownym uderzeniem (16:14).
Już jutro Polacy rozegrają kolejny mecz fazy grupowej. Tym razem o 20:30 podejmą drużynę z Grecji. Transmisja na antenach TVP oraz Polsat Sport.