Skip to main content

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź po przegranej 2:3 w pierwszym spotkaniu Pucharu CEV z Mlodostą Zagrzeb, w rewanżu stoczyły zacięty bój o półfinał. Niestety pomimo wygranej w tie-breaku, złotu set padł łupem zespołu ze stolicy Chorwacji.

ŁKS jechał do Chorwacji przede wszystkim po to, żeby odrobić straty z pierwszego spotkania. W Hali Ziuny przegrał bowiem po tie-breaku i aby awansować dalej, musiał wygrać w trzech lub czterech setach. W przypadku wygrania w pięciu, musiał jeszcze pokonać rywalki w złotym secie. Wydawało się, że łodzianki nie są w trudnej sytuacji. Szanse na awans były całkiem realne. Chociaż nastroje w polskiej drużynie nie napawały optymizmem… Trener Michal Masek został odsunięty od drużyny, a łodzianki w Pucharze Polski odpadły w meczu z Developresem Bella Dolina Rzeszów. Na ławce trenerskiej Słowaka zastąpił Michał Cichy, a rozmowy prezesa Huberta Hoffmana z trenerem i jego menadżerem nadal trwają. Gorąca sytuacja na ławce trenerskiej musi mieć wpływ na zawodniczki.

Siatkarki z Łodzi w najlepszej ósemce Pucharu CEV znalazły się dzięki wygranym dwumeczom ze Swietelskym Bekescsaba i CV Gran Canaria. Z kolei ich ćwierćfinałowe przeciwniczki wyeliminowały najpierw UOK Banjaluka Volley, a następnie przyznano im dwa walkowery za mecze 1/8 finału ze szwajcarskim TS Volley Duedingen. Faworytkami ćwierćfinału były łodzianki, tymczasem pierwszy mecz pokazał coś zgoła innego. Chorwacki zespół zagrał bardzo solidnie i wykorzystał niedociągnięcia, błędy oraz nierówną grę Polek. Główną rolę odgrywała trójka: Astrid Popić, Mika Grbavica oraz Martina Samadan. Na uznanie zasługuje też rozgrywająca Klara Perić, która rozłożyła ciężar gry na cały zespół. – Będziemy tam walczyć, interesuje nas tylko zwycięstwo, bo to ono da nam awans do kolejnej rundy. Jest to moim zdaniem zespół w naszym zasięgu, możemy tam wygrać. Musimy jednak teraz zresetować głowy, zapomnieć o tym meczu, co nie jest proste, bo nikt rzecz jasna nie lubi przegrywać – powiedziała po pierwszym meczu Paulina Maj.

Jak zapowiedziały, tak też zrobiły. Emocji na pewno nie zabrakło. Chociaż siatkarki Mladosti wygrały pierwszego seta, to dwa kolejne padły łupem łodzianek. Wtedy miejscowe zostały postawione pod ścianą. Musiały wygrać czwartą partę, żeby pozostać w grze o półfinał Pucharu CEV. Chociaż lepiej zaczęły go siatkarki z Łodzi, to popełniły kilka prostych błędów, przez co inicjatywę przejęły Chorwatki. Wytrzymały presję i doprowadziły do tie-breaku. Tam ważne piłki kończyła Jones-Perry, a w kluczowych momentach jej koleżanki – z Joanną Pacak na czele – potrafiły zatrzymać przeciwniczki blokiem. Grbavica była zneutralizowana niemal do zera. Dzięki temu łodzianki doprowadziły do złotego seta. Tam widać było zmęczenie po obu stronach. Rywalki ŁKS-u zapanowały nad swoimi błędami i zwyciężyły 15:11.

W półfinale Pucharu CEV rywalem Mladosti będzie zwycięzca pary SSC Palmberg Schwerin – Allianz MTV Stuttgart. W drugim z zespołów rozgrywającą jest reprezentantka Polski Julia Nowicka. Chorwacki zespól ma doświadczenie w europejskich pucharach, w ubiegłym sezonie także walczył w Pucharze CEV, wtedy nie udało mu się dotrzeć do ćwierćfinału. We wcześniejszej rundzie chorwackie siatkarki przegrały z rumuńskim C.S.M. Targoviste, a rywalizacja toczyła się tylko w jednym meczu. W sezonie 2019/2020, również w Pucharze CEV, Mladost dotarł do 1/4 finału, gdzie zmierzył się z Chemikiem Police. W obu wyraźnie nad rywalkami górował polski zespół, nie pozwalając chorwackiej drużynie ugrać choćby seta.

I mecz: ŁKS Commercecon Łódź – Mladost Zagrzeb 2:3 (29:31, 21:25, 25:14, 25:17, 8:15).
II mecz: Mladost Zagrzeb – ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (29:27, 21:25, 14:25, 25:20, 9:15)
złoty set: Mladost Zagrzeb – ŁKS Commercecon Łódź 15:11

Related Articles