Poznaliśmy komplet półfinalistów Tauron Ligi 2023/2024. Będziemy mieli nowego mistrza Polski, gdyż ŁKS nie obroni trofeum. Został pokonany przez rywala zza miedzy, czyli Budowlanych. Stawkę półfinalistów uzupełniają: Chemik, Rysice oraz BKS BOSTIK.
Zdecydowanymi faworytami ćwierćfinałowych starć były drużyny: Chemika, BKS-u oraz Rysic. Łódzka para, czyli ŁKS i Budowlani wydawała się być wyrównana, w końcu grały ze sobą drużyny z czwartego i piątego miejsca po rundzie zasadniczej. Wszystko się potwierdziło. Faworyci nie zawiedli, a Derby Łodzi przyniosły najwięcej emocji. Zapraszamy na podsumowanie ćwierćfinałów tegorocznej edycji Tauron Ligi.
Chemik Police – Energa MKS Kalisz 3:0 (25:18, 25:17, 25:19); 3:1 (21:25, 25:18, 25:18, 33:31)
Pierwszy ćwierćfinałowy mecz między tymi ekipami trwał tylko trochę ponad godzinkę. Chemik rozbił MKS, nie pozwalając mu dojść do słowa. Kaliszanki w żadnym secie nie przekroczyły granicy 20 punktów. Policzanki zdominowały rywalki przede wszystkim atakiem. Miały skuteczność na poziomie 51%. Z kolei kaliszanki słabiutko punktowały tym elementem (33% skuteczności). Najlepszą zawodniczką została wybrana Bruna Honorio Marques, która zdobyła aż 21 punktów, czyli prawie sama wygrała seta. Skończyła 19 z 34 akcji, co dało jej skuteczność na poziomie 56%. Lepiej MKS zaprezentował się w rewanżu. Wygrał nawet jednego seta, a w czwartej partii przegrał po grze na przewagi. Kaliszanki dobrze spisały się w grze blokiem, bo zapunktowały dziesięciokrotnie. Z kolei Chemik postawił siedem punktowych bloków. Niestety MKS przegrał znowu przez słabą skuteczność w ataku (37%). MVP spotkania została wybrana Natalia Mędrzyk, która zdobyła 17 “oczek”. Skończyła 13/24 ataków (54% skuteczności). Niewiele brakowało, a kaliszanki mogły doprowadzić do tie-breaka. Niestety dla nich, końcówka zaważyła.
BKS BOSTIK Bielsko-Biała – UNI Opole 3:2 (25:19, 25:17, 24:26, 18:25, 15:12); 3:0 (25:19, 26:24, 25:21)
W pierwszym starciu BKS spokojnie wygrał dwa sety (do 19 i 17). Wystarczyło tylko postawić kropkę nad “i”, by jedną nogą być w półfinale. Wtedy wkradło się rozluźnienie, które wykorzystały opolanki. Trzeciego seta wygrały na przewagi i nadal były w grze. Czwarta partia także padła ich łupem i to dosyć łatwo, bo do 18. O zwycięstwie musiał zadecydować tie-break. Po wyrównanym początku, na koniec BKS odjechał rywalkom na trzy punkty i to on był bliżej półfinału. UNI mogło pluć sobie w brodę, bo BKS był do “ugryzienia”. Ogólnie opolanki dotrzymywały kroku rywalkom, ale niestety zgubiły ich błędy. Popełniły ich aż 32, a BKS 26. Jeśli chodzi o skuteczność w ataku, to podopieczne Nikoli Vettoriego były lepsze (40%) niż siatkarki Bartłomieja Piekarczyka (36%). Gra BKS-u opierała się na Kertu Laak i Regiane Bidias, które zdobyły po 21 punktów. Pierwsza z nich została wybrana MVP spotkania. Rewanż odbył się Opolu, ale tu gospodynie zaprezentowały się słabiej. W każdym elemencie lepsze były bielszczanki. UNI tylko w drugim secie potrafiło dotrzymać kroku rywalkom, ale i tak przegrało. Najlepszą zawodniczką została wybrana Paulina Damaske, która zapunktowała 16 razy. Skończyła 14/35 ataków, co dało jej skuteczność na poziomie 40%.
PGE Rysice Rzeszów – MOYA Radomka Radom 3:0 (25:22, 25:19, 25:22); 3:0 (25:21, 25:21, 25:20)
To był najmniej ekscytujący dwumecz. Rysice jako faworytki wygrały po 3:0. Co prawda praktycznie w każdym secie radomianki przekroczyły granicę 20 punktów, ale na więcej nie było ich stać. Klucz do sukcesu? Dobra gra blokiem w ważnych momentach. W pierwszym spotkaniu rzeszowianki zapunktowały tym elementem 12 razy. Radomianki zablokowały rywalki dziewięciokrotnie, zatem różnica nie była aż tak widoczna. Za to w rewanżu była już deklasacja. Rzeszowianki znowu zdobyły 12 punktów, ale rywalki tylko trzy. W pierwszym spotkaniu najlepszą zawodniczką została wybrana Aleksandra Szczygłowska, która przyjmowała piłkę z 63% skutecznością. Z kolei w rewanżu została doceniona Weronika Centka, która zdobyła 11 punktów. Skończyła 5/7 ataków, co dało jej 71% skuteczności.
ŁKS Commercecon Łódź – Grot Budowlani Łódź 2:3 (23:25, 26:24, 21:25, 25:22, 10:15), 3:1 (18:25, 21:25, 27:25, 22:25), 0:3 (15:25, 20:25, 20:25)
Jedyna ćwierćfinałowa para, która potrzebowała aż trzech starć, jednak emocji z meczu na mecz było coraz mniej. Najpierw pięciosetowa batalia, potem cztery odsłony, a na koniec mecz zamknął się w trzech partiach. ŁKS bronił tytułu mistrzowskiego. Widać jednak, że w tym roku był w dużo słabszej formie. W rundzie zasadniczej padł remis. Każdy wygrał po jednych derbach. Trudno więc było wskazać jednoznacznie faworyta w tej parze. Jeżeli spojrzymy na pomeczowe statystyki, to dwa pierwsze mecze były bardzo wyrównane. Obydwie ekipy bardzo dobrze grały blokiem. Różnica była taka, że w pierwszym spotkaniu lepszą skuteczność w ataku mieli Budowlani (43%), a w drugim ŁKS (44%). To logiczne, skoro te drużyny wygrały właśnie te spotkania. Inaczej było w trzecim starciu. Budowlani wygrali pewnie jak z jakimś beniaminkiem… Blokiem zdobyły aż dziesięć punktów, a rywalki zaledwie cztery. ŁKS miał słabiutką skuteczność w ataku (34%). Budowlani utrzymali poziom (44%) i wygrali. Nie można nazwać tego niespodzianką, bowiem było to starcie dwóch wyrównanych ekip. Budowlani w tym sezonie potwierdzili, że lubią sobie wyeliminować drużyny broniące mistrzowskiego tytułu. W tamtym roku Chemik, a w tym ŁKS.
Półfinałowe pary:
Chemik Police – Grot Budowlani Łódź
BKS BOSTIK Bielsko-Biała – PGE Rysice Rzeszów
Pierwsze półfinały zostaną rozegrane 2 kwietnia, a trzy dni później rewanże. Zespoły rywalizują do dwóch zwycięstw ze zmianą gospodarza po każdym spotkaniu. Gospodarzami pierwszych meczów będą drużyny, które po fazie zasadniczej rozgrywek zajęły wyższe miejsce w tabeli.