Skip to main content

Zakończyła się faza grupowa Ligi Mistrzyń. W tym roku Polskę reprezentują, a w zasadzie reprezentowały trzy kluby: ŁKS Commercecon Łódź (mistrz Polski), PGE Rysice Rzeszów (wicemistrz Polski) oraz Grot Budowlani Łódź (brązowy medalista). ŁKS poradził sobie najlepiej i wywalczył bezpośredni awans do ćwierćfinału. Rysice będą musiały walczyć w play-offach. Budowlani odpadli.

Tegoroczna siatkarska edycja Ligi Mistrzyń, podobnie jak ubiegła, wygląda nieco inaczej niż poprzednie. Wówczas po fazie grupowej od razu mieliśmy ćwierćfinały, do których awansowali zwycięzcy pięciu grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Tym razem play-offy zaczynają się już od 1/8 finału. Do ćwierćfinałów awansowali wyłącznie zwycięzcy pięciu grup. Brakuje więc jeszcze trzech, zatem pięć drużyn z drugich miejsc oraz najlepsza drużyna z trzecich dopiero powalczą o awans do najlepszej ósemki. Mamy jeszcze trzy spotkania i trzech zwycięzców uzupełni stawkę ćwierćfinalistów.

Mistrz Polski, czyli ŁKS Commercecon Łódź trafił do grupy E. Jego przeciwnikami były: francuski Volero Le Cannet (mistrzynie), ukraiński SC Prometey Dnipro (mistrzynie) i drużyna wyłoniona z kwalifikacji – rumuński CS Volei Alba-Blaj (mistrz). Łodzianki nie trafiły na siatkarskie potęgi. Łaskawe losowanie. Były zdecydowanymi faworytkami. Na początku fazy grupowej zaliczyły lekki falstart, bo poniosły porażkę z Alba-Blaj. W trzeciej kolejce po tie-breaku uległy Volero. Na półmetku nie wyglądało to kolorowo. Runda rewanżowa jednak należała do mistrzyń Polski. Ostatecznie wygrały cztery spotkania, a przegrały dwa. Z 11 punktami na koncie zajęły pierwsze miejsce w grupie. Czy mogło być lepiej? Cieszy bezpośredni awans do ćwierćfinału. Strata trzech punktów z rumuńską ekipą była największą niespodzianką. Tym bardziej, że łodzianki grały przed własną publicznością.

PGE Rysice Rzeszów do Ligi Mistrzyń awansowały jako wicemistrzynie. W tej edycji rywalizowały w grupie D z włoskim Imoco Volley Conegliano (mistrz), niemieckim Allianz MTV Stuttgart (mistrz) oraz zespołem z kwalifikacji – belgijskim Asterix Avo Beveren (mistrz). Rzeszowianki trafiły do trudnej grupy. Imoco przedstawiać nie trzeba, bo to postrach. Jeden z najlepszych klubów ostatnich lat. W ciągu ostatnich sześciu sezonów pięciokrotnie stawał na podium. I to on był zdecydowanym faworytem tej grupy. Rysice wygrały trzy spotkania i tyle samo przegrały. W sześciu meczach uzbierały dziewięć punktów. Co wskazują wyniki, najtrudniejsze mecze miały do rozegrania z Włoszkami. Dwa mecze z Imoco i w obu tylko po jednym wygranym secie. W międzyczasie rzeszowianki poniosły jeszcze porażkę z mistrzem Niemiec po pięciosetowej batalii. Ostatecznie więc wicemistrzynie Polski zajęły trzecie miejsce w swojej grupie. Okazało się, że w klasyfikacji drużyn z trzecich pozycji wyprzedziły o punkt Volero i to one powalczą w 1/8 finału.

W fazie grupowej najsłabiej poradziły sobie brązowe medalistki mistrzostw Polski, które trafiły do grupy C, w której rywalizowały z: tureckim Fenerbahce Opet Stambuł (mistrz), niemieckim SC Potsdam (wicemistrz) oraz słoweńskim Calcit Kamnik (mistrz). Nie ma co ukrywać, losowanie dla Budowlanych nie było łaskawe. Łodzianki wygrały dwa spotkania, a przegrały cztery. Dwukrotnie pokonały najsłabszą drużynę, czyli Calcit Kamnik. W starciach z Fenerbahce i SC Potsdam nie miały najmniejszych szans. Z resztą z mistrzem Turcji nikt nie miał. Turczynki fazę grupową zakończyły z kompletem punktów i bez straconego seta! Budowlani zatem z sześcioma punktami zajęli trzecie miejsce. Dla nich w tym roku Liga Mistrzyń już się skończyła.

Po fazie grupowej nie było losowania. Drabinka rundy pucharowej została już ustalona do samego finału. Decydujące znaczenie miał ranking zespołów z pierwszych i drugich miejsc po zakończeniu pierwszej fazy. Z drużyn, które wygrały swoje grupy, najlepsze okazało się Fenerbahce Opet Stambuł. Drugą najlepszą ekipą wśród zwycięzców było Pallavolo Scandicci, trzecią Imoco Volley Conegliano, czwartą Vero Volley Milano, a piątą ŁKS Commercecon Łódź. Najlepszym zespołem, który zajął drugie miejsce, był VakifBank Stambuł. Kolejne miejsca w tym rankingu zajęły: Eczacibasi Stambuł, SC Potsdam, Allianz MTV Stuttgart oraz SC Prometey Dnipro. Na pierwszym miejscu w zestawieniu zespołów, które zajęły trzecie lokaty w swoich grupach, znalazły się PGE Rysice Rzeszów.

Oto pary 1/8 finału Ligi Mistrzyń:
VakifBank Stambuł – PGE Rysice Rzeszów
Eczacibasi Stambuł – SC Prometey Dnipro
SC Potsdam – Allianz MTV Stuttgart

Jako drużyna z trzeciego miejsca rzeszowianki trafiły na najlepszą ekipę z drugiej pozycji. Niestety jest to sześciokrotny triumfator w Lidze Mistrzyń. VakifBank broni także tytułu wywalczonego w ubiegłorocznych rozgrywkach. Chcielibyśmy patrzeć na świat przez różowe okulary, ale w tym przypadku po prostu się nie da. Ale lepiej miło się zdziwić, prawda? Pierwszy mecz zostanie rozegrany 31 stycznia, a rewanż tydzień później.

Ćwierćfinałowe pary LM:
Imoco Volley Conegliano – VakifBank/PGE Rysice
Pallavolo Scandicci – Eczacibasi/SC Prometey
Vero Volley Milano – ŁKS Commerceon Łódź
Fenerbahce Opet Stambuł – SC Potsdam/Allianz

ŁKS i Vero Volley znają już swojego ćwierćfinałowego rywala. Mistrzynie Polski czeka trudna przeprawa, ale jest to przeciwnik w ich zasięgu. Pierwszy ćwierćfinał zostanie rozegrany dopiero 21 lutego. Do tego czasu jednak forma zespołów może ulec zmianie, dlatego nie można wskazać jednoznacznie kto jest faworytem w tej parze.

Related Articles