Światowa Federacja Siatkówki podjęła bardzo ważne decyzje odnośnie Ligi Narodów. Od 2025 r. zarówno męskie, jak i żeńskie rozgrywki zostaną powiększone o dwa zespoły. Dodatkowo, co jeszcze ważniejsze, zostanie zniesiona zasada drużyn pretendujących i stałych.
Liga Narodów, jako osobna nazwa, cały czas buduje swój prestiż i renomę. Jest spadkobiercą kiedyś dobrze znanej Ligi Światowej. Cały czas trzeba przypominać kibicom, że to turniej w jej miejsce, więc i my przypominamy. Tamta nazwa funkcjonowała przez długie lata. Liga Narodów pod tym szyldem rozgrywana jest od 2018 r. W 2020 r., ze względu na pandemię koronawirusa COVID-19, rozgrywki zostały odwołane. W męskich rozgrywkach do tej pory najwięcej razy triumfowali Rosjanie (2018, 2019). Po jednym zwycięstwie mają: Brazylijczycy (2021), Francuzi (2022) oraz Polacy (2023). Biało-Czerwoni, oprócz złotego medalu, mają jeszcze srebro (2021) oraz brąz (2019, 2022). Z kolei w żeńskich rozgrywkach trzykrotnie triumfowały Amerykanki (2018, 2019, 2021), a po razie: Włoszki (2022) oraz Turczynki (2023). Polki do tej pory raz stanęły na podium. W poprzednim sezonie reprezentacyjnym wywalczyły brąz.
FIVB przyzwyczaiła już kibiców do zmian. Tym razem znowu padło na Ligę Narodów. Od 2025 roku w rozgrywkach siatkarzy i siatkarek weźmie udział po 18 drużyn. Obecne umowy z uczestniczącymi zespołami obowiązują do 2024 roku, dlatego zmiany zostaną wprowadzone od kolejnego sezonu. Federacja podjęła taką decyzję na fali zeszłorocznego sukcesu. Odnotowana została rekordowa oglądalność w transmisjach telewizyjnych i internetowej Volleyball TV. Wzrosło również zainteresowanie turniejami wśród kibiców. Łączna oglądalność na całym świecie w latach 2022-2023, w stosunku do poprzednich, wzrosła o 48%. Wartość sponsoringu VNL wzrosła o 27%, a oglądalność w telewizji o 13% (do 630 milionów). Zasięg w mediach społecznościowych wyniósł 214 milionów.
W jaki sposób zatem zostaną wyłonione dwie dodatkowe drużyny? Żadna reprezentacja uczestnicząca w VNL 2024 nie zostanie wyeliminowana z rozgrywek, a do Ligi Narodów 2025 dołączą: zwycięzca Pucharu Challenger 2024 oraz drużyna ze światowego rankingu. Bardzo istotną zmianą będzie także zniesienie podziału na drużyny stałe i pretendujące. Ci pierwsi mają zapewniony udział w rozgrywkach w kolejnych latach, niezależnie od osiągniętego wyniku, natomiast ekipy z drugiej grupy są zagrożone spadkiem. Biało-Czerwoni byli stałymi uczestnikami. Z kolei Biało-Czerwone należały do pretendentów. Bardzo dobrze, że od 2025 r. nie będzie tego podziału, bo to była czysta głupota. W żeńskich rozgrywkach dało się to we znaki Chorwatkom i Belgijkom, które mimo tego, że wcale nie były najsłabsze, to musiały spaść z Ligi Narodów. W dwóch ostatnich turniejach najsłabszą drużyną była Korea Południowa. Nie wygrała ani jednego z 12 spotkań, jednak dzięki temu, że była stałym uczestnikiem, mogła spać spokojnie. Po tej zmianie emocje będą zdecydowanie większe.
Oczywiście lekkiej modyfikacji ulegnie także format rozgrywek. Niezmienione pozostanie to, że każda drużyna rozegra 12 meczów. Rozgrywane będą jednak trzy grupy tygodniowo, każda w innym miejscu. Liczba dni zawodów zostanie zmniejszona z sześciu do pięciu tygodniowo. Zawodnicy i zawodniczki skorzystają także z dodatkowego tygodnia odpoczynku. Po drugim tygodniu zawodów turnieju mężczyzn będzie przerwa dla wszystkich.