Tylko 19 dni dzieli nas od pierwszego meczu Biało-Czerwonych na igrzyskach olimpijskich. Prawie do ostatniego momentu z ogłoszeniem kadry na ten turniej czekali selekcjonerzy polskich reprezentacji. W sobotę (6 lipca) skład podał Stefano Lavarini, a w niedzielę (7 lipca) Nikola Grbić.
Długo musieli czekać kibice na poznanie składów reprezentacji na igrzyska olimpijskie. Obydwaj trenerzy mieli twardy orzech do zgryzienia. Po raz pierwszy w historii olimpijskich zawodów siatkarskich każda z reprezentacji będzie mogła powołać dodatkowego gracza. Rezerwowy to tzw. zawodnik niekonkurencyjny. Będzie on mógł zastąpić kolegę z drużyny w przypadku kontuzji lub problemów zdrowotnych jako tzw. joker medyczny. W związku z tym składy drużyn powiększą się z 12 do 13 zawodników (12+1).
Polacy na igrzyskach olimpijskich zagrali 10 razy. Do dziś wspomina się z nostalgią ekipę Wagnera, bo tylko ona zdobyła złoto. W 1976 r. Hubert Jerzy Wagner jako jedyny doprowadził polską reprezentację do triumfu na igrzyskach olimpijskich. Od tamtej pory istnieje „klątwa ćwierćfinału”. Nawet mistrzowie świata nie zbliżyli się do tamtego wyniku. Od 2004 r. ćwierćfinał jest dla Biało-Czerwonych etapem nie do przejścia. Nieważne kto gra… i tak odpada w ćwierćfinale, po czym nie ma już szans nawet na potencjalną walkę o brąz. Czy tym razem uda się przełamać? Walczyć o to będą: Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz (rozgrywający), Bartosz Kurek, Łukasz Kaczmarek (atakujący), Wilfredo Leon, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk (przyjmujący), Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek, Norbert Huber (środkowi) oraz Paweł Zatorski (libero).
Dość niewdzięczna rola trzynastego zawodnika przypadła natomiast Bartłomiejowi Bołądziowi. Na “ostatniej prostej” z listy skreśleni zostali środkowy Karol Kłos oraz libero – Jakub Popiwczak i przyjmujący Bartosz Bednorz. Jeśli chodzi o tego drugiego, to był naszym najjaśniejszym punktem w półfinale Ligi Narodów z Francuzami i zaprezentował się bardzo dobrze, lecz później, już przed meczem o brąz ze Słowenią… podziękował kibicom. Od razu zapaliła się czerwona lampka, że jest to trochę dziwna sytuacja. Kto tak pomyślał, ten się nie mylił. Większość raczej spodziewała się, że ten piąty przyjmujący i tak pojedzie na igrzyska jako trzynasty, jednak Grbić wybrał do tej roli Bołądzia. Może zaskakiwać za to powołanie Kamila Semeniuka, który ma za sobą słaby sezon w nowym klubie. Przypomnijmy, że Polacy igrzyska rozpoczną od meczu z Egiptem 27 lipca (17:00). Cztery dni później staną naprzeciwko reprezentacji Brazylii (31 lipca o 9:00). Na koniec fazy grupowej zmierzą się z Włochami (3 sierpnia o 17:00).
Polki na igrzyskach olimpijskich występowały trzykrotnie. Ostatni raz miało to miejsce w Pekinie (2008 r.). Niestety wygrały tam zaledwie jeden mecz (Wenezuela 3:0) i udział zakończyły na miejscach 9-10. Ten ostatni występ był bardzo nieudany, ale wcześniej Polki wywalczyły brązowe medale. Tylko to bardzo dawna historia (1964, 1968). Czas napisać nową. Tym bardziej, że forma zdecydowanie jest i Biało-Czerwone ustabilizowały swoją pozycję w światowej czołówce. Tymi, które będą chciały sięgnąć po medale są: Joanna Wołosz, Katarzyna Wenerska (rozgrywające), Magdalena Stysiak, Malwina Smarzek (atakujące), Martyna Łukasik, Natalia Mędrzyk, Martyna Czyrniańska (przyjmujące), Agnieszka Korneluk, Magdalena Jurczyk, Klaudia Alagierska (środkowe) oraz Maria Stenzel, Aleksandra Szczygłowska (libero). Dodatkową siatkarką będzie Olivia Różański. Selekcjoner na ostatni etap przygotowań powołał 15 siatkarek.
Z listy musiał skreślić dwa nazwiska. Do Paryża nie pojadą: Monika Fedusio i Kamila Witkowska. Polki rywalizację w turnieju olimpijskim rozpoczną 28 lipca meczem z Japonią (13:00). 31 lipca zmierzą się z Kenią (21:00). Na zakończenie tej fazy rywalizacji czeka je starcie z Brazylią (21:00).