Liga Narodów siatkarzy wkracza w decydującą fazę, która odbędzie się we włoskiej Bolonii. Pierwsze ćwierćfinały rozegrane zostaną w środę, a Polska rywalizować będzie w czwartek. W sobotę reprezentacje zmierzą się w półfinałach, a w niedzielę w meczach o medale.
Przypomnijmy, że w tym roku zarówno siatkarze jak i siatkarki rywalizowali w zmienionej formule Ligi Narodów. Rozgrywki składały się z fazy grupowej oraz pucharowej. W rundzie grupowej brało udział 16 reprezentacji. Była jedna tabela, według której osiem najlepszych drużyn awansowało do rundy pucharowej. Rywalizacja toczyła się przez trzy tygodnie z tygodniową przerwą między kolejnymi fazami. Zespoły zostały podzielone na dwie grupy po osiem reprezentacji i rozegrały między sobą po cztery spotkania w ramach turniejów grupowych. W każdym tygodniu odbyły się dwa turnieje organizowane przez poszczególnych uczestników. Łącznie odbyło się ich sześć. I tak do finału awansowali: Włochy, Polska, USA, Francja, Japonia, Brazylia, Iran oraz Holandia.
Zanim jednak przejdziemy do omówienia poszczególnych ćwierćfinałów, to kilka słów o warunkach w jakich muszą trenować siatkarze, bowiem pozostawiają one wiele do życzenia (delikatnie mówiąc). Pierwsze zespoły, które awansowały do turnieju finałowego Ligi Narodów, dotarły do Bolonii już w niedzielę wieczorem i to one na początku poinformowały o fatalnych warunkach panujących we Włoszech. Earvin N’Gapeth w kilku postach opublikowanych w swoich relacjach pokazał absurdy trenowania oraz zakwaterowania w miejscu wybranym przez organizatorów Final 8 Ligi Narodów. Pokazał salę treningową, która jest brudna, poniszczona, a niektóre przyrządy w ogóle nie nadają się do trenowania. Hotel wcale dużo lepiej nie wygląda, bo pokoje są ciasne, a łóżka krótkie i małe. Jakby tego było mało, to Francuz wrzucił filmik ze stołówki, na którym jeden z lekarzy we francuskim sztabie je posiłek na podłodze, bo zabrakło dla niego miejsca przy stole. Francuzi chociaż dostali posiłek. Takiego szczęścia nie miała reprezentacja Iranu. W niewyjaśnionych okolicznościach zabrakło dla nich kolacji. Polacy po przylocie na obiad dostali… tosty. No to sprytnie Włosi chcą wykończyć przeciwników, nie ma co. Najbardziej dziwi to, że mają przecież spore doświadczenie w organizowaniu siatkarskich imprez, a nadal dopuszczają do takich skandalicznych sytuacji…
USA – BRAZYLIA
Już na inaugurację zmagań w Bolonii czeka nas hitowe starcie. Słaba postawa Brazylii sprawiła, że zajęła ona dopiero szóste miejsce i trafiła na Stany Zjednoczone, które uplasowały się na trzeciej pozycji. Amerykanie fazę grupową zakończyli z bilansem 10-2 (w tym jedna porażka z nami), natomiast ich rywale 8-4 (w tym również jedna porażka z nami). Na tamtym etapie oba zespoły miały okazję ze sobą rywalizować. Wówczas lepsi okazali się zawodnicy z Ameryki Północnej, którzy wygrali 3:1. Dlatego właśnie to oni zdają się być większym faworytem w ćwierćfinałowym starciu.
WŁOCHY – HOLANDIA
Gospodarze turnieju, czyli Włosi zmierzą się z największą niespodzianką rozgrywek, Holandią. Italia wygrała rundę zasadniczą, przegrywając zaledwie dwa mecze. Z kolei Holendrzy pierwszą rundę mieli w miarę równą, sześć wygranych spotkań i tyle samo porażek. Jednym z ważniejszych zwycięstw było pokonanie Irańczyków 3:0. Takim samym wynikiem zakończyło się ich spotkanie ze Słoweńcami. Dwa mecze z bezpośrednimi rywalami do awansu i dwie wygrane za trzy punkty. Włosi zmierzyli się z Holendrami już na etapie rundy grupowej, wtedy zwyciężyli bez straty seta, jednak w tamtym meczu „Pomarańczowi” nie byli chłopcami do bicia. Każdą z partii przegrali minimalnie. Co do ćwierćfinałowego starcia, to Włosi są zdecydowanymi faworytami, tym bardziej, że będą grali przed własną publicznością.
FRANCJA – JAPONIA
Kolejne starcie, gdzie bez problemu można wskazać faworyta. Mistrzowie olimpijscy rundę grupową zakończyli na czwartym miejscu z bilansem 9-3. Siatkarze z „Kraju Kwitnącej Wiśni” mieli identyczne statystyki, z tym, że stracili do swoich ćwierćfinałowych rywali zaledwie jeden punkt. Czemu zatem uważamy, że Francuzi są zdecydowanymi faworytami? W bezpośrednim starciu rundy zasadniczej „Trójkolorowi” wygrali bez straty seta. Co prawda w pierwszym i drugim secie walka była wyrównana, ale w trzecim wygrana była wyraźna.
POLSKA – IRAN
Biało-Czerwoni fazę grupową zakończyli na drugim miejscu, przegrywając z Włochami jedynie różnicą w setach. W pierwszej rundzie przegrali zaledwie dwa mecze. Pierwszy właśnie z Italią, a drugi z Iranem, z którym rywalizować będą w ćwierćfinale. Będzie to zatem dobra okazja, żeby zrewanżować się rywalom. Polacy nadal są faworytami, ale mecze z reprezentacją Iranu zawsze są trudne i zacięte. Do Bolonii Nikola Grbić zabrał ze sobą: Marcina Janusza, Grzegorza Łomacza, Bartosza Bednorza, Tomasza Fornala, Kamila Semeniuka, Aleksandra Śliwkę, Mateusza Bieńka, Karola Kłosa, Jakuba Kochanowskiego, Karola Butryna, Łukasza Kaczmarka, Jakuba Popiwczaka oraz Pawła Zatorskiego. Kibiców najbardziej zdziwił brak Bartosza Kwolka, którego powołaliby kosztem Aleksandra Śliwki bądź Bartosza Bednorza. Ci dwaj do tej pory średnio radzili sobie w Lidze Narodów. Nie zazdrościmy trenerowi, bo jakiej nie podejmie decyzji, to zawsze będą jacyś niezadowoleni.