Skip to main content

Hit 19. kolejki nie zawiódł. Aluron CMC Warta Zawiercie przegrywał już 1:2 w starciu z Jastrzębskim Węglem, ale odwrócił losy spotkania, doprowadził do tie-breaka i w decydującej partii pokonał rywali. Trwa kiepska passa Jastrzębskiego Węgla, bo to już ich trzecia porażka z rzędu.

Jastrzębski Węgiel jest ostatnio w kryzysie. Przegrywa mecz za meczem, a przecież do 11. kolejki był niepokonany. Wygrywał spotkanie za spotkaniem, niestraszne były mu drużyna z Zawiercia, czy Rzeszowa. Maszyna niespodziewanie zacięła się przy niewielkiej przeszkodzie, przynajmniej teoretycznie, a więc przy okazji meczu z Cuprumem Lubin. Wówczas jastrzębianie przegrali 1:3, a już w następnej kolejce po tie-breaku ulegli bełchatowianom. Potem, po wygranym spotkaniu z Radomiem, przyszła kolejna porażka, tym razem z mistrzem Polski. W meczu z GKS-em Katowice nastąpiło przełamanie, ale jak potem się okazało, było ono tylko chwilowe. Jastrzębski Węgiel przegrał kolejn: z AZS-em Olsztyn, LUK-em Lublin, a teraz z Aluronem Wartą Zawiercie. Przegrane z Olsztynem i Zawierciem można jeszcze wytłumaczyć, ale ta z Lublinem, to już olbrzymia niespodzianka.

Zawiercianie w 19 kolejkach ponieśli zaledwie trzy porażki. Przegrali tylko z Jastrzębskim Węglem, AZS-em Olsztyn oraz Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Na półmetku PlusLigi to oni byli liderem tabeli. Mecz 19. kolejki był spotkaniem rewanżowym pomiędzy brązowymi medalistami a wicemistrzami Polski ubiegłorocznych rozgrywek. W pierwszym starciu, jak już wspomnieliśmy, wygrał Jastrzębski Węgiel. I do tego zrobił to bez straty seta. Jastrzębianie byli wtedy na fali, ale to się skończyło. Tym razem zawiercianie skutecznie się zrewanżowali, chociaż po trzech setach przegrywali 1:2.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 25:21, 22:25, 27:25, 15:9)
Do decydującego fragmentu pierwszego seta to Aluron Zawiercie był minimalnie lepszy. Gra na „poważnie” zaczęła się przy stanie 19:19. Na parkiecie nie zabrakło dłuższych wymian, jedną z nich skończył Stephen Boyer, swoje na siatce nadal robił M’Baye, dając Jastrzębskiemu dwupunktowe prowadzenie (20:22). W końcówce gospodarze nie odmienili już losów tej partii, a ostatnie oczko goście zdobyli blokiem. To właśnie ten element w dużej mierze zaważył na zwycięstwie wicemistrzów Polski w pierwszym secie. Jastrzębski Węgiel pięciokrotnie zdobył punkty w ten sposób, natomiast Aluron Zawiercie ani razu. Druga odsłona dla odmiany lepiej zaczęła się dla ekipy z Jastrzębia Zdroju (6:9).Po dwóch asach serwisowych Bartosz Kwolka gospodarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie (16:15). Podopieczni Michała Winiarskiego byli coraz bliżej zwycięstwa, zwłaszcza kiedy „czapą” popisał się Miłosz Zniszczoł (23:19). Boisko z powodu bólu pleców musiał opuścić Kovacević, który do końca meczu już nie zagrał. Przewaga w tym secie jednak wystarczyła. Wynik na 25:21 ustalił Kwolek atakiem po bloku rywali. I było 1:1.

W trzecim secie Jastrzębski przy stanie 2:3 objął prowadzenie, którego do końca już nie oddał. Gdy prowadził czterema punktami (16:20), to wydawało się, że w tej partii nie zobaczymy już nic emocjonującego. Nic bardziej mylnego… Zawiercianie zdobyli trzy punkty z rzędu i wicemistrzowie Polski prowadzili już tylko jednym (20:21). Podopieczni Michała Winiarskiego nie poszli jednak za ciosem. Jan Hadrava zamknął tę część meczu skutecznym atakiem (22:25). Ponownie goście prowadzili. Czwarta odsłona była najbardziej wyrównaną. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi wyższej niż dwa punkty. Nic dziwnego, w końcu jastrzębianie walczyli o zgarnięcie całej puli za wygrany mecz, a zawiercianie za wszelką cenę chcieli doprowadzić do tie-breaka. W najważniejszym momencie seta minimalna zaliczka była po stronie gospodarzy, ale szalę na korzyść jastrzębian przechyliła kontra Hadravy, dająca jednocześnie piłkę meczową (23:24). Zawiercianie jeszcze walczyli i doprowadzili do gry na przewagi. Najpierw Dawid Konarski wybił piłkę po bloku (26:25), a potem podopieczni Marcelo Mendeza sami się pogrążyli autowym zagraniem. Zatem o zwycięstwie zadecydował tie-break.

W decydującej odsłonie tylko początek był wyrównany (4:4). Dopiero kontra z lewego skrzydła Patryka Łaby pozwoliła jego drużynie odskoczyć (7:5). Mocną bronią jastrzębian był Hadrava, ale i na niego znaleźli w końcu sposób podopieczni trenera Winiarskiego (11:8). Bardzo dobrze grali blokiem, a wicemistrzowie Polski w kluczowym momencie meczu mieli problemy ze skończeniem ataku (13:9). Potężna zagrywka Kwolka dała gospodarzom piłkę meczową, którą już w kolejnej akcji wykorzystał Łaba atakiem po skosie. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Dawid Konarski, który skończył 17 na 36 ataków, co dało mu 47% skuteczności. Do tego dorzucił dwa asy serwisowe oraz trzy bloki. Bardzo dobrze zagrali także Bartosz Kwolek oraz Michał Szalacha, którzy razem zdobyli 26 punktów. W drużynie wicemistrza Polski najlepiej punktowo spisało się trio: Boyer (20), Clevenot (16) oraz Gladyr (11).

W pierwszej partii Zawiercie fatalnie grało blokiem, ale w dalszej części meczu role się odwróciły. Ostatecznie gospodarze zdobyli 14 punków tym elementem, a goście tylko 7. Jeśli chodzi o statystyki w polu zagrywki, to były bardzo porównywalne. Obydwie ekipy zanotowały po pięć asów serwisowych, z kolei zawiercianie popełniły 22 błędy, a jastrzębianie 26.

Jastrzębianie przeżywają słabszy okres – ponieśli szóstą porażkę w ośmiu ostatnich ligowych meczach. Przez co ich przewaga nad czwartą Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle wynosi zaledwie trzy punkty. Z kolei do Alurona CMC Wartą Zawiercie, który jest aktualnie na pozycji wicelidera, Jastrzębski traci dwa „oczka”. Liderem PlusLigi jest Asseco Resovia Rzeszów, która ma punkt przewagi nad „Jurajskimi Rycerzami”. Rzeszowianie jednak mają jedno zaległe spotkanie, więc prawdopodobne jest, że ich przewaga nieco się powiększy. Czyżby to był wreszcie ten sezon?

 

Related Articles