Koronawirus zmienia plany PlusLigi. Swoich meczów z uwagi na przeciwników w 16. kolejce nie mogły rozegrać Asseco Resovia Rzeszów i Jastrzębski Węgiel. Polska Ligia Siatkówki znalazła sposób na rozwiązanie tego problemu. Mistrzowie Polski w ramach 18. rundy zagrali z rzeszowianami.
W ramach 16. kolejki Jastrzębski Węgiel miał zmierzyć się z Projektem Warszawa, a Asseco Resovia Rzeszów z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Ze względu na trudną sytuację kadrową w Radomiu i w Warszawie mecze tych drużyn zostały odwołane. Większość zawodników przebywa na izolacji z powodu koronawirusa. Dlatego Polska Liga Siatkówki postanowiła, że Resovia i Jastrzębski, zamiast pauzować, zagrają awansem mecz 18. kolejki. Obie drużyny rywalizowały dotąd w PlusLidze 43 razy, 22 razy wygrywali jastrzębianie, a 21 rzeszowianie. Niedzielne starcie zapowiadało się na hit tego weekendu w PlusLidze. W rundzie jesiennej lepsi byli mistrzowie Polski, którzy pewnie wygrali 3:0. Od tej pory w szeregach Resovii trochę się zmieniło, nastąpiła zmiana trenera, dla którego miał być to pierwszy poważny sprawdzian.
W spotkanie lepiej weszli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Od pierwszych akcji dobrze czytali grę rywali i punktowali zagrywką (10:7). Resovia długo nie odstawała punktowo od przeciwników. Kibice mogli oglądać zaciętą i widowiskową grę. Wynik oscylował wokół remisu, chociaż minimalnie lepsi byli mistrzowie Polski. W końcówce seta uruchomił się Maciej Muzaj i najpierw uratował piłkę odbiorem, później skończył ważny atak i do tego zagrał asa serwisowego. Jastrzębski do końca utrzymał zimną krew i obronił się przed szturmem rywali (26:24). Podrażnieni rzeszowianie kolejną odsłonę rozpoczęli mocno (1:4). Potężne zagrywki Klemena Cebulja pomogły im powiększyć przewagę do pięciu punktów. Jastrzębianie pomału odrabiali straty, najpierw zniwelowali różnicę do dwóch punktów, by w końcówce przy kapitalnej grze Jana Hadravy, wyjść na prowadzenie (21:19). Resovia mogła pluć sobie w brodę, bo gospodarze już tych dwóch punktów przewagi nie oddali.
Resovia set numer trzy rozpoczęła kiepsko, przede wszystkim popełniała dużo błędów w polu serwisowym. Nic więc dziwnego, że jastrzębianie wykorzystali problemy przeciwników. Wystarczyło wyeliminowanie błędów i Resovia grała jak z nut. Wszystko im wychodziło, a Jastrzębski miał ogromne problemy w przyjęciu. Rzeszowianie wypracowali sobie pięciopunktową przewagę, której do końca seta już nie oddali. Pobudowani wygraniem poprzedniej partii, następną rozpoczęli równie dobrze. W dalszej części seta przewagę zyskali jednak jastrzębianie, głównie dzięki lepszej zagrywce. Po dwóch asach Clevenota prowadzili już 15:11. W tej odsłonie szwankowało przyjęcie Resovii, a ekipa ze Śląska prowadziła nawet 21:13. Już nic nie było w stanie wyrwać mistrzom Polski zwycięstwa za trzy punkty.
Tym samym Resovia przerwała imponującą serię 10 wygranych Jastrzębskiego Węgla bez straty seta. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że Resovia to bardzo dobra drużyna, więc wiedzieliśmy, że mogą nas dopaść. Nasza reakcja w czwartym secie była jednak odpowiednia. Niedzielny mecz stał na dobrym poziomie i cieszę się, że skończyliśmy z trzema punktami – powiedział po meczu przyjmujący mistrzów Polski Trevor Clevenot. Francuz został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. W meczu zdobył 15 punktów, co dało mu 55% skuteczności w ataku, natomiast przyjmował na poziomie 52%.
Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla mają napięty grafik, zaczynają granie co trzy dni. Biorą udział w Lidze Mistrzów, Pucharze Polski oraz PlusLidze. – Dopiero jesteśmy na początku tego. Zobaczymy wkrótce, ale teraz jest jeszcze w porządku – powiedział Trevor Clevenot.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (26:24, 25:23, 20:25, 25:19) MVP Trevor Clevenot