Skip to main content

Aluron CMC Warta Zawiercie odniósł kolejny wielki sukces w historii klubu. Po raz pierwszy zagrał w finale TAURON Pucharu Polski i od razu zgarnął trofeum. Pokonał 3:1 aktualnych mistrzów Polski. MVP turnieju finałowego został wybrany Miłosz Zniszczoł.

Drugi rok z rzędu Final Four Pucharu Polski siatkarzy odbył się w Krakowie. Obydwa półfinały zakończyły się w trzech setach. Jastrzębski Węgiel pokonał LUK Bogdankę Lublin, a Aluron CMC Wartę Zawiercie wygrał z Projektem Warszawa. Mogłoby się wydawać, że te mecze były po prostu nudne. Nic bardziej mylnego. Zawiercianie dwa z trzech setów wygrali dopiero po grze na przewagi. Zatem wynik 3:0 nie odzwierciedla emocji.

Jastrzębski Węgiel w finale zagrał po raz piąty z rzędu! Ogólnie w całej historii grał w takim meczu wcześniej osiem razy. Ten niedzielny z Aluronem był dziewiątym. Do tej pory wygrał zaledwie raz (2010). Fatalna skuteczność, której… nie poprawił. Z kolei dla Aluronu Zawiercie był to debiut finałowy. Według bukmacherów to Jastrzębski był faworytem. Zawiercianie już w tym sezonie pokazali, że mistrz Polski nie jest im straszny, bowiem wygrali z nimi 3:1 w PlusLidze. Puchar Polski rządzi się jednak swoimi prawami. To w niedzielę się potwierdziło.

Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (22:25, 25:20, 21:25, 20:25)
W początkowej fazie gra była wyrównana do stanu 8:8. Potem skuteczniej zaczęli atakować zawiercianie i objęli prowadzenie (9:13). Jastrzębianie robili wszystko, by odrobić stratę. Mieli momenty, że zbliżali się na punkt, ale to Aluron – po bloku Miłosza Zniszczoła – ponownie odskoczył na cztery „oczka” (18:22). Podopieczni Michała Winiarskiego wygrali seta po błędzie przeciwników, gdy Jean Patry zaserwował w siatkę (22:25). Podrażnieni przegraną mistrzowie Polski drugą partię zaczęli na wyższych obrotach (7:4). Od początku przejęli inicjatywę (11:7), której do końca już nie oddali. Po bloku Tomasza Fornala było już 14:8. Jastrzębianie trzymali rywali na dystans (25:20).

Trzeci set był bardzo wyrównany, aż do momentu gdy na tablicy pojawił się wynik 17:17. Dzięki asom serwisowym Mateusza Bieńka, Tavaresa Rodriguesa i Bartosza Kwolka Aluron wyszedł na czteropunktowe prowadzenie (18:22). To przesądziło o zwycięstwie w tej partii. Dzięki temu objęli prowadzenie 2:1. W efekcie poczuli, że mogą to zrobić i pokonać Jastrzębski w finale. Brakowało “tylko” jednego seta. Na początku czwartego mieli minimalną przewagę (5:7). Po ataku Bieńka odskoczyli na trzy “oczka” (14:17) i utrzymywali tę przewagę w kolejnych akcjach. Dotknięcie siatki przez rywali dało Aluronowi piłkę meczową (19:24). Atak Karola Butryna po bloku przypieczętował historyczny sukces ekipy z Zawiercia (20:25).

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Miłosz Zniszczoł, który wywalczył 13 punktów. Skończył siedem na dziewięć ataków, co dało mu 78% skuteczności. Dodatkowo dorzucił sześć punktowych bloków. Żadna z drużyn nie popisała się w polu serwisowym. ZAKSA zapunktowała tylko trzykrotnie, a Jastrzębski cztery razy. Jeśli chodzi o błędy w zagrywce, to tutaj Aluron popełnił ich więcej, bo 19. Jastrzębianie wcale lepiej nie zagrali, bo mieli ich tylko o dwa mniej.

W Tauron Arenie w Krakowie finał oglądało 13 935 kibiców, co jest rekordem frekwencji tych rozgrywek. Do Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle należy rekord zdobytych trofeów. Na swoim koncie mają już dziesięć Pucharów Polski (2000, 2001, 2002, 2013, 2014, 2017, 2019, 2021, 2022, 2023). O trzy mniej mają Indykpol AZS Olsztyn oraz PGE Skra Bełchatów. A Jastrzębski Węgiel cały czas pozostaje ze swoim jednym, skromniutkim Pucharem Polski. Ma ich tyle, co debiutujący na tym etapie Aluron

Related Articles