
Za nami Superpuchar Polski im. Andrzeja Niemczyka. Pierwsze trofeum w tym sezonie padło łupem zespołu Developres Bella Dolina Rzeszów. W Hali Globus w Lublinie potrzebny był tie-break. Rzeszowianki pokonały Grupę Azoty Chemik Police 3:2 (25:12; 25:21; 21:25; 23:25; 15:12).
Ile razy oba zespoły mierzyły się w poprzednim sezonie? Aż siedem. A ile razy grały między sobą tie-breaka? Odpowiedź brzmi… pięć! Tak, było dokładnie pięć tie-breaków, a tylko dwa mecze zakończyły się stanem 3:1. Developres wygrał dwa spotkania, Chemik pięć. Zespół z Rzeszowa został mistrzem rundy zasadniczej, ale później musiał uznać wyższość Chemika w samym finale play-off i przegrał w ten sposób mistrzostwo Polski w grze do trzech zwycięstw bilansem 1:3. Co jeszcze bardziej niesamowite – wszystkie te tie-breaki kończyły się wynikiem 15:13, ani razu nie było inaczej. To była prawdziwa bitwa. Wyglądało to tak: runda zasadnicza, a tam 3:2 dla Chemika i 3:1 dla Developresu. W Pucharze Polski na etapie ćwierćfinału było 3:2 dla Chemika, a w finale mistrzostw Polski Chemik dwa razy wygrał 3:2 i raz 3:1. Jeden mecz, który urwały rzeszowianki też oczywiście wygrały 3:2. Wszędzie ten cholerny tie-break i tym razem znowu!
O superpuchar walczyły więc mistrzynie Polski oraz zdobywczynie krajowego pucharu – Grupa Azoty Chemik Police oraz druga drużyna poprzedniego sezonu Tauron Ligi – Developres Bella Dolina Rzeszów. Chemik do tej pory zdobył dwa Superpuchary, a w finale grał pięciokrotnie, natomiast dla rzeszowianek był to debiut w spotkaniu tej rangi. – Cieszę się z tego, że jako klub będziemy miały okazję wystąpić w takim spotkaniu i zagrać o trofeum. Dla Developresu będzie to historyczne wydarzenie. Co do naszej rywalizacji z Chemikiem – myślę, że to będzie dobry mecz. Nasza rywalizacja w meczach o złoty medal była bardzo emocjonująca i ciekawa. Pojedziemy do Lublina z takim nastawieniem, żeby zaprezentować naszą możliwie najlepszą siatkówkę – powiedziała przed meczem kapitan Developresu Jelena Blagojević.
W mecz zdecydowanie lepiej weszły rzeszowianki. Na początku seta odskoczyły rywalkom już na sześć punktów (4:10). Developres spokojnie kroczył po zwycięstwo i sukcesywnie powiększał swoją przewagę (7:17). Chemikowi nic nie wychodziło i po autowym ataku Czyrniańskiej było już 9:20. W tej partii nie mogło już się nic wydarzyć. Rzeszowianki świetnie grały w ataku oraz obronie i pierwszego seta zakończyły zablokowaniem Łukasik. 12:25 – deklasacja! Drugi set to powtórka z rozrywki. Chemik znów grał nerwowo, już na początku zaczął popełniać mnóstwo błędów. Developres wykorzystał to i po asie serwisowym Bruny było już 3:7, jednak potem sam zaczął się gubić. Po ataku Wasielewskiej ze środka pola Chemik doprowadził do remisu (8:8). Na chwilę spotkanie się wyrównało, ale ponownie mistrzynie Polski nie potrafiły się odnaleźć. Rzeszowianki odskoczyły na cztery „oczka” (10:14) i wróciły do pewnego prowadzenia. Zmierzały po wygraną w kolejnym secie (19:22). Chemik jeszcze zerwał się do ataku, ale było już za późno (21:23). As serwisowy Jurczyk zakończył drugą partię (21:25).
W trzecim secie na początku inicjatywę przejął Chemik (5:2), jednak rzeszowianki szybko złapały kontakt punktowy (7:7). W ważnym momencie mistrzynie Polski zdobyły pięć punktów z rzędu (14:9). Chemik wreszcie wskoczył na swój poziom i złapał wiatr w żagle, powiększając przewagę do siedmiu „oczek” (20:13). Developres jeszcze się bronił, ale rywalki nie oddały już tego seta (25:21). Trzeba było więc grać dalej. Czwarta partia rozpoczęła się od wyrównanej walki. Minimalnie odskakiwały policzanki, ale rzeszowianki szybko niwelowały przewagę (12:12). W kolejnych akcja gra była zacięta i nieznacznie prowadziły mistrzynie Polski. Rzeszowianki nie odpuszczały, ale po ataku Łukasik Chemik miał piłki setowe (24:22). Jedną zdołały jeszcze obronić, ale kolejną już skończyła Łukasik (25:23) i potrzebny był tie-break.
Zespół z Polic świetnie zaczął tie-breaka (5:1). Wicemistrzynie Polski nie potrafiły przebić się przez blok rywalek, dodatkowo miały kłopoty z dobrym przyjęciem (6:1). Antiga musiał szybko zadziałać, żeby marzyć o zwycięstwie. Na boisko wróciła Jelena Blagojević, a przy zagrywce Jurczyk drużyna z Rzeszowa zdobyła aż 11 (!) punktów z rzędu i z 6:1 zrobiło się 6:12. W końcówce zawodniczki Developresu trochę odpuściły, ale dowiozły zwycięstwo (12:15).
Tym samym rzeszowianki wygrały pierwsze trofeum w historii klubu!