Chorwatki dostały jeszcze szansę na utrzymanie się w Lidze Narodów, ale odpadły już w ćwierćfinale Challenger Cup. Najlepiej w turnieju poradziła sobie Francja, która w finale pokonała 3:1 Szwecję. Dzięki temu to „Trójkolorowe” zagrają w przyszłorocznej edycji Ligi Narodów.
Na początku przypomnimy króciutko zasady obowiązujące w Lidze Narodów. W fazie grupowej corocznie bierze udział 16 reprezentacji podzielonych na dwie kategorie: uczestników stałych i drużyn pretendujących. Ci pierwsi mają zapewniony udział w rozgrywkach w kolejnych latach, niezależnie od osiągniętego wyniku, natomiast ekipy z drugiej grupy są zagrożone spadkiem. Do tej pierwszej kategorii należą: Brazylia, Chiny, Holandia, Japonia, Korea Południowa, Niemcy, Serbia, Stany Zjednoczone, Tajlandia, Turcja oraz Włochy. Natomiast w drugiej znajdowały się: Dominikana, Polska, Kanada, Bułgaria oraz Chorwacja. Drugi rok z rzędu najsłabszą drużyną była Korea Południowa. Po raz kolejny nie wygrała ani jednego z 12 spotkań. Jednak dzięki temu, że jest stałym uczestnikiem, to może spać spokojnie. Z kolei najsłabszą drużyną wśród pretendentów była Chorwacja, która z dwoma zwycięstwami zajęła 15. miejsce. Dla Chorwatek była to pierwsza edycja Ligi Narodów. Zastąpiły w niej reprezentację Belgii, którą pokonały w finale Challenger Cup 2022 r.
Chorwacja miała jeszcze szansę na utrzymanie się w elitarnych rozgrywkach. Była jedną z ośmiu ekip, która walczyła w Challenger Cup. Turniej został utworzony właśnie po to, żeby przyznać jedno miejsce w Lidze Narodów. W tym roku siatkarki rywalizowały we francuskim Laval. Oprócz Chorwatek i gospodyń w turnieju wzięły udział także reprezentacje: Wietnamu (złoto Asian Challenger Cup 2023), Kolumbii (najwyższej sklasyfikowana drużyna z Ameryki Południowej, która nie gra w LN), Kenii (najwyżej sklasyfikowana afrykańska drużyna w rankingu FIVB), Meksyku (wygrana kwalifikacji w Ameryce Północnej, Środkowej i Karaibach), Szwecji (srebro Ligi Europejskiej 2023) oraz Ukrainy (złoto Ligi Europejskiej 2023).
Uczestników Challenger Cup rozstawiono na podstawie rankingu FIVB, ale pozycja numer jeden przypadła gospodyniom. Siatkarki reprezentacji Francji zmierzyły się więc z najniżej notowanym w tym gronie Wietnamem. Pozostałe pary wyglądały następująco: Kolumbia – Kenia, Meksyk – Szwecja oraz Ukraina – Chorwacja. Wydawało się, że najciekawsze będzie starcie Ukrainek z Chorwatkami. W końcu rywalizowały ze sobą triumfatorki Ligi Europejskiej i te, które poznały smak Ligi Narodów i na pewno dalej chciały w niej rywalizować. Jednak emocji było tyle, co na grzybach. Ukrainie powinęła się noga tylko w jednym secie, a pozostałe trzy bez problemu wygrały. Najwięcej emocji przyniósł mecz Meksyku i Szwecji. Tam Europejki triumfowały dopiero po tie-breaku. Bez problemu ze swoim przeciwnikiem poradziły sobie Francuzki, bo „ogoliły” Wietnamki 3:0. Stawkę półfinalistek uzupełniła reprezentacja Kolumbii, która pokonała 3:1 Kenię.
W półfinale numer jeden naprzeciwko siebie stanęły drużyny Francji i Ukrainy. Patrząc na wynik, można powiedzieć, że to niemała sensacja. „Trójkolorowe” w pierwszej partii wręcz zmiażdżyły przeciwniczki, bo inaczej nie można nazwać wygranej do 10. Kolejne sety były już bardziej zacięte, ale i tak w końcówce lepsze były gospodynie (wygrana do 20, 22). W drugim półfinale Szwedki pokonały 3:1 Kolumbijki. Europejki tylko w trzeciej odsłonie nieco odpuściły i przegrały do 22. W pozostałych partiach były lepsze. Każdą wygrały zdecydowanie do 17. Zatem w finale spotkały się gospodynie ze Szwedkami. Okazało się, że w decydującym starciu wcale nie było dużo emocji. Jedynie w trzeciej partii Francuzki złapały lekką zadyszkę i dały przejąć kontrolę nad grą. W pozostałych odsłonach grały zdecydowanie lepiej, a szczególnie w drugiej i czwartej, gdzie wygrały do 16 i 15. Liderkami zespołu prowadzonego przez Emile Rousseaux były Helena Cazaute oraz Lucille Gicquel. Ta pierwsza wywalczyła 25 „oczek”, a druga dołożyła 23.
Francuzki po raz pierwszy zagrają w Lidze Narodów. W porównaniu do swoich kolegów po fachu, to „Trójkolorowe” zdecydowanie nie należą do siatkarskiej elity. Aktualnie zajmują 17. miejsce w rankingu FIVB. Liga Narodów na pewno będzie to dla nich ciekawa przygoda. Dodatkowo Francuzki na igrzyskach olimpijskich zagrają jako gospodynie, więc rywalizacja z najlepszymi drużynami będzie fajnym przetarciem przed tym wydarzeniem.