Skip to main content

Włoszki przegrały w tym sezonie wszystko, co się dało. Nic dziwnego, że federacja podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy z trenerem Davide Mazzantim. Do tego doszły też konflikty wewnętrzne. W końcu to wszystko pękło. 47-latek pracował z kadrą od 2017 roku i zdobył m.in. złoty medal mistrzostw Europy oraz srebrny i brązowy medal mistrzostw świata.

Davide Mazzanti miał być tym, który wyniesie włoską siatkówkę na piedestał. Na początku wyglądało to bardzo obiecująco. Już w pierwszym sezonie (2017 r.) Włoszki wywalczyły drugie miejsce w World Grand Prix (obecnie Liga Narodów), a rok później sięgnęły po srebrny medal mistrzostw świata. W 2019 r. stanęły na najniższym stopniu podium mistrzostw Europy, a dwa lata później już na EURO triumfowały. W 2022 r. doszło też złoto Ligi Narodów oraz brąz mistrzostw świata. Sporo tego. Po tamtym mundialu w 2022 roku zaczęła się burza we włoskiej siatkówce. Przerwę od gry w reprezentacji zapowiedziała największa gwiazda – Paola Egonu. Media opublikowały nagranie, na którym słychać, jak 23-letnia zawodniczka, tuż po zdobyciu brązowego medalu na mistrzostwach świata, mówi z płaczem do swojego agenta: – Nie zrozumiesz tego, nie zrozumiesz. To mój ostatni mecz w reprezentacji. Pytali mnie, czemu jestem Włoszką. Jestem tym zmęczona. „La Gazzetta dello Sport” pisała, że z powodu rasistowskich obelg w Internecie Egonu cierpiała katusze. Minął sezon ligowy i włoska atakująca znowu pojawiła się na zgrupowaniu kadry.

W 2023 r. Davide Mazzanti zaczął podejmować dziwne decyzje. W Lidze Narodów, jeśli chodzi o kadrę, wszystko wyglądało jeszcze w miarę normalnie. Włoszki jednak odpadły w ćwierćfinale, przegrywając z Turcją 0:3. Turczynki zdeklasowały je do 20, 15 oraz 18. To nie była zwykła porażka, w której przeważyły pojedyncze piłki, tylko kubeł zimnej wody na głowy. Nie można było tak machnąć na to ręką. Właśnie po tym turnieju zaczęto mówić, że trener popadł w konflikt z niektórymi zawodniczkami. Wszystko się potwierdziło później. Tuż przed mistrzostwami Europy z listy powołanych zniknęła Caterina Bosetti, do tej pory jedna z podstawowych przyjmujących. Na EURO znowu Włoszkom stanęła na drodze ta przeklęta Turcja, tym razem w półfinale. Italia zagrała już lepiej, bo dopiero po tie-breaku triumfowały Turczynki. Nie wszystko jeszcze było stracone, pozostawała walka o brązowy medal z Holandią. Niespodziewanie lepsze okazały się „Pomarańczowe”.

Do prawdziwych kontrowersji doszło przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Trener Davide Mazzanti na eliminacje nie powołał największej gwiazdy – Paoli Egonu. Nie była to jedyna włoska zawodniczka, której zabrakło w Łodzi. Najpierw szkoleniowiec nie powołał Moniki De Gennaro, czyli podstawowej libero. Decyzja ta wywołała wśród fanów włoskiej siatkówki szok i niezrozumienie. Powstała nawet petycja internetowa, która miała namówić Mazzantiego do zmiany zdania. Oprócz Egonu i De Gennaro zabrakło również Christiny Chiricchelli. Sytuacja była jasna – trener gra o posadę. Albo wyjdzie na jego, albo to jego koniec. Porażki z Polkami i Amerykankami sprawiły, że Włoszki zakończyły zmagania dopiero na trzecim miejscu. To oczywiście oznacza, że nie wywalczyły bezpośredniego awansu na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Obecnie Włoszki plasują się na piątym miejscu w rankingu FIVB. Zamiast świętować awans, muszą tego rankingu pilnować jeszcze przez ponad pół roku. Jeśli więc znacząco nie zawalą fazy grupowej przyszłorocznej edycji Ligi Narodów, to w Paryżu i tak zagrają. Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym szkoleniowcem, ale w mediach padają dwa nazwiska: Zoran Terzić oraz Julio Velasco. Jedno jest pewne, że atmosfera w kadrze jest gorąca i nowy trener będzie musiał ją ochłodzić. Może po prostu warto wszystkie pominięte z powrotem powołać? Na pewno będą bardziej chętne, by grać u nowego selekcjonera. Formuła z Mazzantim się wyczerpała. Bardzo przypomina to sytuację z Jackiem Nawrockim w polskiej reprezentacji.

Related Articles