W 4. kolejce Ligi Mistrzyń obyło się bez niespodzianek. Zarówno Developres Bella Dolina Rzeszów, jak i Grupa Azoty Chemik Police pokonały swoich rywali. Oba spotkania zakończyły się spokojnym 3:0, choć dużo łatwiej poszło Chemikowi.
Przeciwnikiem Developresu Rzeszów był ukraiński S.C. Prometey Dnipro. W pierwszym meczu między tymi zespołami (patrząc od strony gospodyń z Ukrainy) było 1:3 (20:25; 14:25; 25:21; 17:25). Drugi, rozgrywany w Rzeszowie, też obowiązkowo trzeba było wygrać, bo Dnipro to najsłabszy przeciwnik w grupie. Tak też zrobiły rzeszowianki i od początku meczu narzuciły swoje zasady. Za to Prometey Dnipro nie radziło sobie z presją i popełniało dużo błędów własnych. Pierwsze wyższe prowadzenie dała kapitan Jelena Blagojević serwisem. Rzeszowianki od stanu 7:7 wyszły aż na 13:7. Dzięki dobrej dyspozycji Bruny Honorio i Kary Bajemy nie straciły kontroli nad wynikiem do końca partii. W końcówce, gdy Developres miał piłkę setową, Ukrainki zniwelowały stratę już tylko do stanu 22:24, ale to nie wystarczyło. W drugiej partii od początku było trudniej. W całym secie to Ukrainki częściej prowadziły. Bruna Honorio grała słabo w ataku i kończyła co trzecią piłkę. Rywalki dobrze blokowały, dzięki czemu wyszły nawet cztery razy na trzypunktowe prowadzenie (11:14, 12:15, 13:16 i 14:17). Grę rzeszowianek zmieniło wprowadzenie na zagrywkę Anny Stencel (ze stanu 15:17 do 19:17). Walki w końcówce jednak nie zabrakło, zwycięsko z niej wyszedł Developres, ale zdaje się, że wyrwał tego seta Ukrainkom.
Ostatnia odsłona to było postawienie kropki nad „i”. Przez pewien czas trwała walka punkt za punkt, którą znowu przełamała zagrywka Anny Stencel (10:8). Ukrainki miały coraz większe problemy ze stworzeniem ataku i był to w zasadzie najłatwiejszy set dla polskiej drużyny, która w końcówce spokojnie prowadziła 5-6 punktami.– Oczywiście, że jestem zadowolony. Zdobyliśmy trzy punkty i jesteśmy bliżej awansu do kolejnej rundy. Zagraliśmy dobrze, a nie było łatwo, bo Prometey jest dobrą drużyną. Na razie w Lidze Mistrzyń nie wygrał żadnego meczu, ale i tak gra dobrze – ocenił po meczu trener Stephane Antiga. Po czterech kolejkach Developres z kompletem zwycięstw jest liderem grupy A. Drugi Lokomotiw Kaliningrad traci do niego 3 punkty. Następny mecz rzeszowianki zagrają 2 lutego z SC Dresdner, który pokonały w pierwszej rundzie.
Z kolei Chemik Police w 4. kolejce Ligi Mistrzyń podejmował u siebie serbski ZOK Ub. W pierwszym spotkaniu między tymi drużynami Chemik męczył się, ale ostatecznie było 1:3 (20:25; 25:18; 20:25; 16:25). Drugie spotkanie przebiegało już całkowicie pod dyktando mistrzyń Polski. W inauguracyjnym secie przewagę zdobyły dzięki dobrym serwom oraz blokom. Chociaż Serbki próbowały zmniejszyć dystans punktowy, to ich licznik stanął na 17 „oczkach”. W drugiej odsłonie Chemik roztrwonił przewagę (od 11:7 do 13:13), ale ponownie zaczął dobrze grać blokiem, co było lekiem na gorszą dyspozycję. Najbardziej wyrównany set w meczu to i tak aż sześć punktów przewagi na koniec – 25:19.
Trzeci set to już całkowita dominacja Chemika, który dość wcześnie zdobył dużą przewagę i bezlitośnie punktował ZOK Ub. Serbki wywalczyły tylko 14 punktów. Chemik po czterech meczach przesunął się na miejsce premiowane awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń, bowiem trzy najlepsze drużyny z drugiej pozycji będą grały dalej. Policzankom pozostały dwie kolejki do końca fazy grupowej i nie mogą być spokojne o wejście do najlepszej ósemki. – Pozostały dwa mecze na wyjeździe. Celem jest zdobycie trzech punktów na Węgrzech. Wtedy zobaczymy, jak wygląda klasyfikacja. Jeżeli trzeba będzie bić się o punkty w Conegliano, będziemy próbowali to zrobić – powiedział po meczu Jacek Nawrocki – trener Chemika Police. Następne spotkanie policzanki rozegrają 3 lutego z Fatum Nyiregyhaza.
Developres Bella Dolina Rzeszów – SC Prometey Dnipro 3:0 (25:22, 25:23, 25:17) MVP Kara Bajema
Grupa Azoty Chemik Police – ZOK Ub 3:0 (25:17, 25:19, 25:14) MVP Agnieszka Kąkolewska