Skip to main content

Znamy komplet żeńskich reprezentacji, które zagrają w przyszłorocznej edycji Ligi Narodów. Do 16-stki dołączą Czechy oraz Belgia. Czeszki wygrały tegoroczny Challenger Cup, a Belgijki awansowały ze względu na miejsce w rankingu FIVB.

Przypomnijmy, że od przyszłego sezonu w Lidze Narodów będzie brało udział 18 zespołów (do tej pory było 16). Każda drużyna rywalizująca w tegorocznej edycji zachowała swoje miejsce. Dodatkowo do Ligi Narodów 2025 dołączą: zwycięzca Pucharu Challenger 2024 oraz drużyna ze światowego rankingu (najwyżej sklasyfikowana, która jeszcze nie bierze udziału). Bardzo istotną zmianą będzie także zniesienie podziału na drużyny stałe i pretendujące. Ci pierwsi mieli zapewniony udział w rozgrywkach w kolejnych latach, niezależnie od osiągniętego wyniku, co było niesprawiedliwe, natomiast ekipy z drugiej grupy były zagrożone spadkiem. Najgłupsza zasada jaką można było wymyślić…

Czeszki w Lidze Narodów zagrają po raz pierwszy. Ogólnie czeska reprezentacja kobiet była bardzo utytułowana, szczególnie na arenie europejskiej, ale głównie miało to miejsce jeszcze w czasach Czechosłowacji. W 1955 r. wywalczyła mistrzostwo Europy. Z kolei po cztery razy stawała na drugim (1949, 1958, 1971, 1993) i trzecim (1950, 1967, 1987, 1997) stopniu podium. Na arenie międzynarodowej dwukrotnie (1952, 1960) wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata. W ostatnich lata może pochwalić się medali zdobytymi “tylko” w Lidze Europejskiej (złoto: 2012, 2019; srebro: 2022, 2024; brąz: 2018).

Challenger Cup to rozgrywki, które zostały stworzone, żeby wyłonić reprezentację z drugiego szeregu, która w następnym sezonie będzie rywalizowała z najlepszymi w Lidze Narodów. Uczestników Challenger Cup rozstawiono na podstawie rankingu FIVB, ale pozycja numer jeden przypadła gospodyniom. Siatkarki reprezentacji Filipin zmierzyły się więc z najniżej notowanym w tym gronie Wietnamem. Pozostałe pary wyglądały następująco: Belgia – Szwecja, Portoryko – Kenia, Czechy – Argentyna. Czeszki przeszły turniej jak burza. Jedynie w finale musiały się troszeczkę wysilić. Zacznijmy jednak od początku. W ćwierćfinale Argentynki nie postawiły wysoko poprzeczki. Jedynie w drugim secie przekroczyły granicę 20 punktów. W pozostałych partiach dostały baty, przegrywając do 15 i 16. W półfinale Czechy zmierzyły się z Wietnamem. Sytuacja wyglądała podobnie jak w starciu z Argentyną. Czeszki od początku do końca kontrolowały przebieg gry. W efekcie wygrały do 19, 14 i 19.

W finale podopieczne Janisa Atanasopulosa walczyły z reprezentacją Portoryko. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Czeszki wygrały, ale minimalną różnicą punktową. W drugiej partii przejęły inicjatywę i triumfowały do 20. W trzeciej odsłonie mogły postawić kropkę nad “i”, ale złapały lekką zadyszkę. Przegrały i to dosyć wysoko, bo do 18. Takim samym wynikiem zakończyła się czwarta partia, z tą jednak różnicą, że to nasze południowe sąsiadki triumfowały. Zdecydowaną liderką czeskiego zespołu była Gabriela Orvosova, która zdobyła aż 25 “oczek”. Można powiedzieć, że sama wygrała seta.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, oprócz Czech do Ligi Narodów awansowała Belgia. Jest to najwyżej rozstawiony zespół w rankingu FIVB (13. miejsce), który jeszcze nie miał miejsca w VNL. Dla Belgijek będzie to powrót do tych rozgrywek. Spadły w 2022 r., zajmując 15. miejsce. Nie były jednak wtedy najgorszą drużyną. Ostatnie miejsce zajęła Korea Południowa, ale była stałym uczestnikiem i utrzymała się w rozgrywkach. We wcześniejszych latach Belgia radziła sobie zdecydowanie lepiej. W 2021 r. zajęła 9. miejsce, w 2019 r. – 7. miejsce, a w 2018 r. – 13. miejsce. Ciekawe na co będzie ją stać w przyszłorocznej edycji.

Related Articles