Tak jak można było przypuszczać, PGE Rysice Rzeszów w 1/8 finału nie dały rady VakifBankowi Stambuł. Obrończynie tytułu były zdecydowanie lepsze. W dwumeczu wicemistrzynie Polski nie urwały ani jednego seta.
W tym roku Polskę reprezentowały w Lidze Mistrzyń trzy kluby: ŁKS Commercecon Łódź (mistrz Polski), PGE Rysice Rzeszów (wicemistrz Polski) oraz Grot Budowlani Łódź (brązowy medalista). ŁKS poradził sobie najlepiej i wywalczył bezpośredni awans do ćwierćfinału. Rysice zajęły trzecie miejsce i o 1/4 finału musiały walczyć w play-offach. Natomiast Budowlani odpadli po fazie grupowej. Teraz mamy już tylko jedną ekipę w Lidze Mistrzyń.
PGE Rysice Rzeszów skończyły rundę grupową na pierwszym miejscu w zestawieniu zespołów, które zajęły trzecie lokaty w swoich grupach. Dlatego w 1/8 finału trafiły na najsilniejszy zespół, który awansował z drugiego miejsca. Niestety, był to VakifBank Stambuł, który sześciokrotnie triumfował w Lidze Mistrzyń. Broni także tytułu sprzed roku. Szanse na awans polskiego klubu były iluzoryczne. Vakifbank jest zespołem naszpikowanym gwiazdami światowego formatu. Nie brakuje w nim reprezentantek Turcji, które przecież nie tak dawno sięgnęły po mistrzostwo Europy (m.in. Cansu Ozbay, Zehra Gunes, Derya Cebecioglu). Na nich jednak nie koniec, ponieważ o sile Vakifbanku stanowią także Jordan Thompson, Chiaka Ogbogu czy Braga Guimaraes. To gwiazdy kobiecej siatkówki. Tak więc zdecydowanym faworytem tego dwumeczu były Turczynki.
Pierwsze starcie odbyło się w Rzeszowie. Polki powalczyły tylko w trzecim secie, który przegrały na przewagi 26:28. W pozostałych zostały zdominowane przez przeciwniczki (20, 12). Podopieczne Giovanniego Guidettiego zdecydowanie przeważały w każdym elemencie. Najlepiej punktującą była Alexandra Frantti, która w sezonie 2019/2020 reprezentowała barwy ówczesnego … Developresu Bella Dolina Rzeszów. Amerykańska przyjmująca zdobyła 18 punktów (15 atak, 3 zagrywka) i atakowała ze skutecznością 48%. Pogrążyła zatem swój były klub. Z kolei w szeregach rzeszowskiej ekipy 20 “oczek” (18 atak, po jednym blokiu i zagrywce) wywalczyła Amanda Coneo.
Przed rewanżem Turczynki miały potężną zaliczkę. Potrzebowały zaledwie dwóch wygranych setów do awansu. Z kolei podopieczne Stephane’a Antigi musiały wygrać mecz 3:0 lub 3:1, a następnie triumfować w “złotym secie”. Okazało się, że VakifBank miał jeszcze łatwiej niż w pierwszym meczu. Awans to była dla nich tylko formalność. W dwóch pierwszych setach polska ekipa w ogóle nie istniała (12, 18). W trzeciej partii próbowała “coś” ugrać. Rysice miały przez chwilę nawet 10 punktów przewagi, lecz nawet taką zaliczkę pozwoliły sobie wydrzeć i nie dowiozły choćby honorowego seta (23). Turczynki pewnie wygrały dwumecz 6:0 i zameldowały się w ćwierćfinale. Zatem honoru polskich klubów będzie bronił ŁKS Commercecon Łódź.
Ćwierćfinałowe pary Ligi Mistrzyń:
Imoco Volley Conegliano – VakifBank Stambuł
Pallavolo Scandicci – Eczacibasi Stambuł
Vero Volley Milano – ŁKS Commerceon Łódź
Fenerbahce Opet Stambuł – Allianz Stuttgart
Jak widać, ćwierćfinały zdominowały włoskie i tureckie zespoły. Zresztą… tak naprawdę to żadna nowość. Ostatni raz zespół z innego kraju niż Włochy i Turcja wygrał Ligę Mistrzyń w sezonie 2013/2014. Wówczas triumfowało Dinamo Kazań. Najciekawiej zapowiada się pojedynek Imoco z VakifBankiem. W ostatnich latach to głównie te dwie drużyny stają na podium.