Chemik odzyskał Puchar Polski po ćwierćfinałowej wtopie z Legionowem w poprzednim sezonie i po raz dziesiąty w historii zdobył to trofeum. Zrobił to w wielkim stylu, podnosząc się od stanu 0:2 z ŁKS-em Commercecon Łódź. Doprowadził do tie-breaka i tam, po wyrównanej walce, wyrwał ten puchar.
Po raz szósty z rzędu Final Four Pucharu Polski siatkarek odbył się w Nysie. Drużyna Grupa Azoty Chemik Police w półfinale pokonała Grot Budowlanych Łódź 3:1. Mistrzynie Polski przegrały tylko drugą partię (na przewagi), a w pozostałych trzech nie pozwoliły łodziankom na przekroczenie granicy 20 punktów. Z kolei siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź już tak łatwo w półfinale nie miały, bowiem trafiły na obrończynie tytułu z Rzeszowa. Mecz z Developresem zakończył się dopiero ich wygraną po tie-breaku. Zestaw finalistów brzmiał po raz pierwszy: Chemik kontra ŁKS. W tym sezonie zespoły zmierzyły się ze sobą dwukrotnie w Tauron Lidze. W pierwszym spotkaniu triumfował 3:1 ŁKS, za to w drugim 3:2 Chemik. Wygrana mistrzyń Polski przerwała ŁKS-owi fantastyczną passę 18 wygranych z rzędu. Łodzianki poniosły jedną porażkę w rundzie zasadniczej Tauron Ligi z Chemikiem. A teraz drugą, znów z Chemikiem. Do tej pory ŁKS tylko trzykrotnie zdobył Puchar Polski i było to bardzo dawno temu (1976, 1982, 1986). Po 37 latach mógł wywalczyć ponownie to trofeum, tym bardziej, że w Tauron Lidze miał rewelacyjną formę.
Grupa Azoty Chemik Police – ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (21:25, 23:25, 25:22, 25:15, 15:12) MVP: Jovana Brakocević-Canzian
Łodzianki rozpoczęły mocno – od prowadzenia czterema puntami już na starcie. Siatkarki Chemika otrząsnęły się i względnie szybko włączyły do gry. Dobry fragment zanotowała Jovana Brakocevic-Canzian. Różnica stopniała tylko do jednego „oczka” (5:6), a potem policzanki doprowadziły do remisu (11:11). Znowu lepszy fragment gry trafił się ŁKS-owi. Gdy Lana Scuka minęła blok rywalek, to było 17:20. W końcówce uaktywnił się łódzki blok i prowadzenie wynosiło już cztery punkty (19:23). Po mocnym ataku Valentiny Diouf ŁKS miał piłki setowe (20:24). Drugą z nich wykorzystała Zuzanna Górecka (21:25). Prawie identyczny przebieg miała druga partia. ŁKS rozpoczął od prowadzenia na początku (1:4). Tym razem też pozwolił na odrobienie strat (10:10). Przy zagrywkach Diouf ŁKS zaliczył serię pięciu punktów z rzędu i na tablicy mieliśmy 13:18. Jovana Brakocevic-Canzian poderwała jeszcze Chemika do walki. Po jej asie było 23:23. ŁKS jednak wygrał decydujące akcje. Najpierw skutecznie zaatakowała Kamila Witkowska, po chwili w polu zagrywki pojawiła się Angelika Gajer, a po jej dobrym serwisie Valentina Diouf zamknęła seta atakiem z przechodzącej piłki (23:25). Łodzianki prowadziły w całym spotkaniu 2:0.
Set numer trzy to udane otwarcie mistrzyń Polski (3:0). Głównie przez własne błędy policzanki szybko straciły przewagę (4:5). Po wyrównanym fragmencie gry, znowu do głosu doszedł Chemik. Przy zagrywkach Natalii Mędrzyk zbudował trzypunktowe prowadzenie (13:10), ale znowu ŁKS wyrównał (16:16). Końcówka za to należała do Chemika. Po kolejnym asie Mędrzyk udało się odskoczyć na trzy „oczka”(22:19) i przewagę utrzymać do końca partii. Po skutecznym ataku Brakocevic-Canzian mistrzynie Polski przedłużyły losy finałowej rywalizacji (25:22). Uskrzydlone wygraną, w kolejnej partii zdominowały rywalki. Były skuteczniejsze w ataku, lepiej prezentowały się w polu zagrywki, a ŁKS nie był w stanie się im przeciwstawić. Jedyne, na co było stać łodzianki, to ugranie 15 punktów. No to tie-break.
Ten rozpoczął się po myśli policzanek. Po kontrataku Brakocevic-Canzian prowadziły już trzema punktami (3:0). Bardzo dobrze odpowiadała Diouf i po jej akcji był już remis (5:5). Przed zmianą stron Chemik zdążył wyjść jeszcze na dwupunktowe prowadzenie (8:6). Trzy kolejne akcje padły łupem ekipy z Łodzi (8:9). W nyskiej hali emocje sięgały zenitu. Po serii ataków Mędrzyk na prowadzenie znowu wyszedł Chemik (11:9). Atak przez środek Korneluk dał serię piłek meczowych, a w kolejnej akcji blokiem na Gryce Chemik przypieczętował zwycięstwo (12:15). Co za come-back mistrzyń Polski!
MVP spotkania została wybrana Jovana Brakocević-Canzian, który wywalczyła 32 punkty. Skończyła 29 na 55 ataków, co dało jej 53% skuteczności. Dodatkowo dorzuciła trzy asy serwisowe. Z kolei w łódzkiej drużynie najlepiej spisała się Valentina Diouf, która zapunktowała 22 razy (46% skuteczności w ataku). Zdecydowanie lepiej w polu zagrywki spisały się policzanki. Zdobyły dziewięć asów serwisowych, przy trzynastu błędach (bilans -4). Z kolei łodzianki zapunktowały serwisami tylko trzykrotnie, a popełniły dwanaście błędów (bilans -9). Jeśli chodzi o grę blokiem, to obydwie drużyny zagrały na podobnym poziomie. Chemik zablokował rywala 13 razy, a ŁKS 12.
Do Grupy Azoty Chemika Police należy rekord zdobytych trofeów. Na swoim koncie ma już dziesięć Pucharów Polski (1993, 1994, 1995, 2014, 2016, 2017, 2019, 2020, 2021, 2023). O trzy mniej ma BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Podium z sześcioma pucharami uzupełnia Start Łódź.