Skip to main content

Sportowcy grający w Rosji mają twardy orzech do zgryzienia. Polscy kibice krzyczą „wracaj!”, jednak Bartosz Bednorz w dalszym ciągu pozostaje zawodnikiem Zenitu Kazań. Co zrobi reprezentant Polski i jak się zachowa? To pozostaje na razie jedną wielką tajemnicą.

Bartosz Bednorz w kwietniu 2020 roku przeniósł się z włoskiej Leo Shoes Modeny do rosyjskiego Zenita Kazań. Dotychczas w barwach nowego zespołu zdobył Puchar oraz Superpuchar Rosji. Tamtejsze media spekulowały, że po zakończeniu sezonu będzie chciał wrócić na włoskie parkiety. W połowie lutego jednak klub poinformował, że polski przyjmujący przedłużył kontrakt na sezon 2023/2024. Był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw i nawet pochwalił się przedłużeniem umowy z Zenitem na Instagramie.

Zaledwie po 12 dniach od podpisania nowego kontraktu przez Polaka Rosja zaatakowała militarnie Ukrainę. Momentalnie oczy kibiców zostały skierowane na sportowców reprezentujących rosyjskie kluby. W siatkówce padło na Malwinę Smarzek i Bartosz Bednorza. Ta pierwsza na początku inwazji skomentowała sytuację i nie za bardzo chciała opuszczać Rosję. Pod wpływem kibiców i ogólnej presji w niedzielę ostatecznie zdecydowała się na zerwanie kontaktu z Lokomotiwem Kaliningrad. W związku z tym Bartosz Bednorz został jedynym polskim siatkarzem, który gra w rosyjskim zespole. Do tej pory nie skomentował swojej siatkarskiej przyszłości. Ograniczył swoją aktywność na Instagramie i zablokował możliwość komentowania jego postów. Kibice już od początku domagali się potępienia rosyjskiej inwazji. „Wracaj do kraju! Te pieniądze nie są warte gry w ich lidze”, „Solidarni z Ukrainą” większość fanów w taki sposób komentowała zdjęcia Bednorza. To na pewno to wszystko nie jest takie proste jak się kibicom wydaje. Nic nie jest czarne albo białe, co pokazują sytuacje innych sportowców – Mateusza Ponitki czy przede wszystkim Macieja Rybusa.

Podobnego zdania jak kibice jest Andrzej Grzyb, znany menadżer siatkarski (m.in. Wilfreda Leona). W rozmowie z „Super Expressem” powiedział w ten sposób: – Bartek powinien natychmiast wracać do Polski. Według niego rozwiązanie umowy z rosyjskim klubem nie stanowi większego prawnego problemu. Przyznał, że rozmawiał z dyrektorem Zenita i ze strony klubu nie było żadnych przeszkód. Tyle, że propozycja zerwania kontraktu musi wyjść od samego zainteresowanego, czyli Bednorza. A jemu w rosyjskim klubie jest dobrze. Według menadżera, dzięki temu, że FIVB oraz CEV nałożyły na rosyjskie kluby sankcje w postaci wykluczeni z europejskich pucharów, siatkarze spokojnie mogą rozwiązać kontakt. „Klub nie jest w stanie w pełni realizować zapisów umowy, że zawodnik będzie grał w europejskich pucharach. Zasłanianie się karami nie ma sensu” – dodał Grzyb.

Jak na razie zawodnicy nie są chętni do opuszczania rosyjskiej Superligi. Po agresji Rosji na Ukrainę kontrakty rozwiązało zaledwie czterech zagranicznych siatkarzy: Ukrainiec Jan Jereszczenko z Jeniseju Krasnojarsk, a także Chorwat Leo Andrić i Łotysz Denis Petrovs z ASK Niżny Nowogród. Czwarty, który powiedział „dość” to Ukrainiec Dmytro Paszycki. Z nim sprawa nie była taka prosta. Nie chciał już dłużej grać w Zenicie Sankt Petersburg, ale klub nie odpuszczał. Sprawę musiała rozstrzygnąć FIVB, która stanęła po stronie zawodnika. Największe gwiazdy siatkówki nadal nie podjęły żadnych decyzji. W Zenicie Kazań, oprócz Bednorza, został też Amerykanin Micah Christenson. W Zenicie Petersburg nadal pozostaje francuski libero Jenia Grebennikov, który jest rosyjskiego pochodzenia. Kolejnym Francuzem grającym w Rosji jest dobrze znany polskim kibicom Nicholas Marechal z Uralu Perm. W Dynamie Moskwa został jeden z najbardziej utytułowanych Bułgarów, Cwetan Sokołow.

Related Articles