
Reprezentacja Chin pod wodzą Vitala Heynena robi duże postępy. W niedzielę zakończyła zmagania w Challenger Cup, gdzie w finale pokonała 3:1 Belgię. Wygrana oczywiście dała im zwycięstwo w turnieju, a także awans do przyszłorocznej edycji Siatkarskiej Ligi Narodów, gdzie zmierzy się z elitą.
Liga Narodów rozgrywana jest od 2018 r. Do tej pory brało w niej udział 16 drużyn. Od przyszłego roku zarówno w rozgrywkach siatkarzy, jak i siatkarek będzie rywalizowało po 18 drużyn. W jaki sposób zatem zostaną wyłonione dwie dodatkowe drużyny? Żadna reprezentacja uczestnicząca w VNL 2024 nie została wyeliminowana. Dodatkowo do Ligi Narodów 2025 dołączą: zwycięzca Pucharu Challenger 2024 oraz drużyna ze światowego rankingu (najwyżej sklasyfikowana, która jeszcze nie bierze udziału). Bardzo istotną zmianą będzie także zniesienie podziału na drużyny stałe i pretendujące. Ci pierwsi mieli zapewniony udział w rozgrywkach w kolejnych latach, niezależnie od osiągniętego wyniku, co było niesprawiedliwe, natomiast ekipy z drugiej grupy były zagrożone spadkiem.
Siatkarze z Chin już rywalizowali w Lidze Narodów. Chociaż… rywalizacją trudno to nazwać. Po prostu sobie grali. Zaczynali, należąc do uczestników stałych. W 2018 r. zajęli 15 miejsce. Rok później było jeszcze gorzej, bo skończyli na 16. (ostatnim) miejscu, ale nie spadli, bo mieli immunitet. W 2021 r. Chiński Związek Siatkówki podjął decyzję o wycofaniu się z męskiej z Ligi Narodów z powodu ograniczeń finansowych i ograniczeń w podróżowaniu spowodowanych pandemią COVID-19. Ponadto federacja wyraziła obawy co do możliwości wysłania zespołu do Włoch z powodu 14-dniowej kwarantanny wjazdowej w Chinach i konfliktu z harmonogramem rozgrywek. Miejsce Azjatów zajęli Holendrzy. W 2022 r. Chińczycy wrócili do Ligi Narodów. Zastąpili Rosję, która ze względu na zbrojną napaść na Ukrainę została wykluczona z siatkówki. Tamtejszą edycję ukończyli na 13. pozycji. Chińczycy stracili jednak miano drużyny stałej i zostali pretendentem. Szybko zostali zweryfikowani. W 2023 r. zajęli ostatnią lokatę i opuścili Ligę Narodów.
W kwietniu 2024 r. selekcjonerem chińskiej kadry został Vital Heynen. Jak się okazuje, szybko potrafi on poprawić jakość. Siatkarze reprezentacji Chin do rywalizacji w Challenger Cup przystępowali jako najniżej sklasyfikowany zespół w rankingu FIVB, ale jako gospodarz zostali rozstawieni z numerem jeden. W ćwierćfinale zmierzyli się z najsłabszą (oprócz Chin) drużyną, czyli Meksykiem. Pozostałe pary wyglądały tak: Ukraina – Chile, Belgia – Chorwacja, Egipt – Katar. Chińczycy wygrali 3:0 z Meksykiem, ale musieli się przy tym nieźle napocić. Dwa z trzech setów wygrali dwoma “oczkami”. W półfinale poszło im łatwiej. Ich przeciwnikiem był Egipt i tylko w drugiej partii im się postawił. Po krótkiej grze na przewagi Chiny triumfowały do 25. Pozostałe odsłony z kolei do 15 i 19. Ostatnim akcentem była wygrana w finale z Belgami 3:1. Co prawda Belgia urwała jednego seta, ale pozostałe gospodarze mieli pod całkowitą kontrolą.
Oprócz Chiny do Ligi Narodów awansowała Ukraina. Nasi wschodni sąsiedzi to najwyżej rozstawiony zespół w rankingu FIVB, który jeszcze nie miał miejsca w VNL. Dla Ukraińców będzie to debiut w tych rozgrywkach. Dla zespołu prowadzonego przez Raula Lozano jest to prawdziwy sukces, bowiem przez cały sezon reprezentacyjny musiał on sobie radzić bez największych gwiazd, które nie przyjechały na zgrupowanie. Ołeh Płotnicki, Ilja Kowaliow, Wasyl Tupczij są w konflikcie z ukraińskim związkiem, a w turnieju nie grał również Jurij Semeniuk z powodu kontuzji.