Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zameldowała się w finale mistrzostw Polski! W półfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw pokonała Asseco Resovię Rzeszów do zera. Resovia nie była w stanie wykorzystać dwukrotnie przewagi własnej hali… Aż trzy razy MVP spotkania został wybrany Bartosz Bednorz!
Asseco Resovia Rzeszów wygrała rundę zasadniczą, a Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zajęła dopiero czwarte miejsce i do lidera straciła osiem „oczek”. Oczywiście na łatwiejszego rywala w ćwierćfinale trafiła Resovią. Zmierzyła się z ósmą PSG Stalą Nysa, natomiast ZAKSA rywalizowała z piątym Projektem Warszawa. Rzeszowianie zamknęli ćwierćfinał w trzech meczach i tylko z jednym straconym setem. Z kolei kędzierzynianie walczyli w czterech spotkaniach, z czego trzy zakończyły się dopiero po tie-breaku. Kto był faworytem w tej półfinałowej parze? Na pewno Resovia miała jeden mecz mniej „w nogach”. Jak się okazało, wcale to nie przeszkodziło ZAKSIE.
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 25:13, 21:25, 16:25, 12:15) MVP Bartosz Bednorz
ZAKSA bardzo dobrze rozpoczęła pierwsze starcie (1:4), ale w dalszej części całkowicie inicjatywę przejęli gospodarze. W pewnym momencie prowadzili nawet ośmioma punktami (22:14). Kędzierzynian do gry poderwał David Smith. Gdy Amerykanin zameldował się na linii 9. metra przy wyniku 14:22, zszedł dopiero przy 20:22. Resovia przetrwała ten trudny moment, chociaż i tak zrobiło się gorąco. Drugi set to totalna kompromitacja ZAKSY. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo mieli problemy z dokładnym przyjęciem, a to przekładało się na ich atak (17:11). Resovia dominowała w każdym elemencie. Wygrana do 12 to nokaut. Resovia była nakręcona, miała wyraźną przewagę psychologiczną, ale ileż to razy ZAKSA się w takich momentach podnosiła? To drużyna, która ma gen zwycięstwa we krwi, natomiast Resovia ma za sobą wiele suchych lat. ZAKSA zrobiła spektakularny come back, wygrała dwa kolejne sety do 21 i 16, a w tie-breaku popis dali Łukasz Kaczmarek i Bartosz Bednorz. ZAKSA powstała jak Feniks z popiołu. Jeśli chodzi o statystyki, to one także były wyrównane. Resovia zablokowała rywala 10 razy, a sama została zablokowana 12. Obydwie ekipy miały tak sam bilans w polu zagrywki (-11). Co prawda Resovia posłała więcej asów serwisowych (12), ale także więcej popełniła błędów (23). Co zadecydowało? Zdecydowanie charakter wygranych.
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (21:25, 25:27, 25:18, 18:25) MVP Bartosz Bednorz
Zupełnie inaczej rozpoczęło się drugie starcie. ZAKSA trzykrotnie zablokowała gospodarzy i na tablicy był wynik 0:5. Na tym jednak goście nie poprzestali i sukcesywnie powiększali przewagę, która w końcówce wynosiła już osiem punków (15:23). Kiedy po skosie mocno uderzył Łukasz Kaczmarek, jego zespół miał piłkę setową (17:24) i chociaż cztery z nich obronili jeszcze rzeszowianie, zawdzięczając to zagrywkom Muzaja, to jednak do odrobienia było za dużo i atak Kaczmarka zakończył tę odsłonę. Druga partia była bardziej wyrównana. Żadna z drużyn nie wywalczyła przewagi wyższej niż trzy „oczka”. Gra zaczęła toczyć się punkt za punkt, mało było ataków ze środka, sporo za to błędów w polu zagrywki (19:19, 22:22). Dopiero gra na przewagi wyłoniła zwycięzcę, którym była ZAKSA. Jedyne na co było stać Resovię, to urwanie kędzierzynianom jednego seta. Co prawda wygrali aż z siedmiopunktową przewagą, ale to tylko podziałało na ZAKSĘ motywująco, bo w czwartej partii wróciła do dobrej dyspozycji. Zniszczyła rywala zagrywką i wygrała do 18. Kędzierzyńska ekipa wywiozła z Hali Podpromie dwa cenne zwycięstwa. Do pełni szczęścia brakowało jej wygrania jeszcze jednego meczu. Miała w tym pomóc własna publiczność. Jeżeli spojrzelibyśmy na mecz pod kątem statystyk, to znowu był wyrównany. ZAKSA trochę odjechała przeciwnikowi zagrywką. Ich bilans w polu serwisowym wyniósł -3, a Resovii -8.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12) MVP Bartosz Bednorz
W trzecie spotkanie zdecydowanie lepiej weszli gospodarze. Czuli się pewnie w każdym elemencie, co dało im wygraną do 19. Niespodziewanie w drugiej partii role się odwróciły. Po wyrównanym początku, w środku seta Resovia odjechała (11:14). ZAKSA nie odrobiła strat i przegrała do 19. Kolejne dwie odsłony były niezwykle zacięte do samego końca. W trzeciej partii triumfowała ZAKSA, ale z ledwością. Najciekawiej było w czwartej. Po błędzie Kaczmarka w ataku Resovia była blisko tie-breaka (15:19). Wszystko rozstrzygnięte? Otóż wcale nie, bo kędzierzynianie rzucili się do odrabiania strat. Po asie serwisowym Kaczmarka różnica wynosiła tylko jedno „oczko” (20:21). Po ataku z szóstej strefy DeFalco Resovia miała dwie piłki setowe. Pierwszą z nich obronił przez wygraną przepychankę Śliwka, a w kolejnej akcji Muzaj został zablokowany (24:24). Zaciętą walkę na przewagi, po czasie dla trenera Sammelvuo, zamknął Muzaj. No to tie-break. Resovia walczyła o przedłużenie półfinałów. W decydującą partię lepiej weszli goście (2:5), jednak gospodarze szybko zniwelowali straty (6:6). As Bednorza sprawił, że było 13:11. Po raz kolejny to on pociągnął ZASKĘ do odrabiania strat. Trener Medei poprosił o czas, ale to nie wybiło Bednorza z rytmu, bo posłał kolejnego asa. Atak Muzaja przedłużył grę, ale autowa zagrywka tego zawodnika zakończyła rywalizację. ZAKSA zdecydowanie lepiej zagrała blokiem, bowiem wywalczyła 11 punktów, a Resovia tylko pięć. W polu zagrywki obydwie ekipy popełniły dużo błędów (Z: 22, R: 25).
Jeżeli myślicie, że przy MVP w którymś ze spotkań się pomyliliśmy, to nie macie racji. Tak, Bartosz Bednorz zgarnął w każdym meczu nagrodę. W żadnym spotkaniu jego skuteczność w ataku nie była niższa niż 60%. W pierwszym i trzecim wynosiła 61%, ale królował zwłaszcza w drugim. Czapki z głów. Praktycznie był nie do zatrzymania. Skończył 23 z 27 ataków, co dało mu niesamowitą 85% skuteczność. Do tego na 20 zagrywek, pomylił się czterokrotnie, a posłał pięć asów serwisowych. Zanotował także dwa punktowe bloki. Łatwo więc policzyć, że łącznie zdobył 30 „oczek”. Bednorz w barwach ZAKSY rozegrał 15 spotkań. W siedmiu z nich był wybierany MVP, z czego aż pięć miało miejsce w play-offach. W ostatnim czasie jest to zdecydowany lider kędzierzyńskiej ekipy.
To będzie siódmy finał ZAKSY w ciągu ostatnich ośmiu lat. W sezonie 2019/2020 z powodu pandemii COVID-19 rozgrywki zostały przerwane i niedokończone. Cztery z tych ostatnich finałów zakończyły się triumfem drużyny z Kędzierzyna-Koźla. Trzeci rok z rzędu w finale spotkają się ZAKSA z Jastrzębskim. Dwukrotnie triumfowali kędzierzynianie, a raz jastrzębianie. W finale zespoły także rywalizują do trzech zwycięstw. Tym razem jednak ze zmianą gospodarza po każdym spotkaniu. Pierwszy mecz zostanie rozegrany 3 maja, trzy dni później rewanż. Trzeci odbędzie się 10 maja, a ewentualny czwarty 13 maja. Gdyby o mistrzostwie miał zadecydować piąty, to zostanie rozegrany 17 maja. Gospodarzem pierwszego, trzeciego i ewentualnie piątego meczu będą jastrzębianie, bowiem po fazie zasadniczej rozgrywek zajęli wyższe miejsce w tabeli.