Skip to main content

Zbigniew Bartman nadal nie może pogodzić się z tym, że Wilfredo Leon reprezentuje biało-czerwone barwy. W pomeczowym studio TVP Sport wypalił: „Na pewno hymn kubański by zaśpiewał, a polskiego nie śpiewa”. Słowa te odbiły się szerokim echem w siatkarskim świecie.

W 2007 r. Wilfredo Leon, jako 14-latek, zadebiutował w reprezentacji Kuby (turniej kwalifikacyjny do IO w Pekinie). W 2010 r. Kubańczycy, z Leonem w składzie, sensacyjnie sięgnęli po wicemistrzostwo świata. Niestety, kubańska federacja siatkarska miała rygorystyczne zasady. Jeśli chcesz grać w zagranicznej lidze, to nie ma dla Ciebie miejsca w reprezentacji. Chcesz grać dla Kuby? Musisz zostać w kraju. Takim sposobem Kuba straciła wielu utalentowanych zawodników. Więcej pisaliśmy o tym przed mistrzostwami świata w 2022 r.. W 2012 r. Leon zdecydował się na grę w zagranicznym klubie, więc było to jednoznaczne ze skreśleniem z listy reprezentantów Kuby. W 2015 r. ożenił się z Polką, Małgorzatą Gronkowską, otrzymując polskie obywatelstwo. Bardzo chciał występować dla reprezentacji Polski, czuł się zżyty z naszym krajem, uczył języka. Ale długo musiał czekać na debiut. Federacja kubańska zwlekała, a później trzeba było jeszcze odbyć dwuletnią karencję nakładaną przez FIVB. Kubańczyk w reprezentacji Polski występuje od 2019 r. W biało-czerwonych barwach zdobył dwukrotnie brązowy medal mistrzostw Europy (2019, 2021) oraz srebro Pucharu Świata (2019) i Ligi Narodów (2021). Indywidualnie w 2019 r. został wybrany najlepszym przyjmującym mistrzostw Europy. Od 2021 roku jest także współwłaścicielem siatkarskiego klubu – Anioły Toruń. To tyle tytułem wstępu, teraz przejdźmy do afery rozpętanej przez Zbigniewa Bartmana.

Od pewnego czasu, przy okazji meczów reprezentacji kobiet i mężczyzn, Zbigniew Bartman pojawia się w studio TVP Sport jako ekspert. Co prawda jest on nadal aktywnym zawodnikiem, ale jego kariera na pewno zbliża się ku końcowi. Aktualnie broni barw Emma Villas Aubay Siena, który jest jego 20. klubem w karierze. Nie od dziś jednak wiadomo, że były reprezentant Polski znany jest z ciętego języka i kontrowersyjnych wypowiedzi. Nie ukrywa także, że nie jest sympatykiem Wilfredo Leona grającego dla reprezentacji Polski. Nikt jednak nie spodziewał się, że jednym z argumentów, których użyje Bartman przeciwko grze Leona w kadrze, będzie… hymn Polski. W pomeczowym studiu Polska – Niemcy powiedział: – Nie wiem, czy wszyscy zwróciliśmy uwagę na to, że jako jedyny nie śpiewał naszego hymnu. Na pewno hymn kubański by zaśpiewał, a polskiego nie śpiewa. To tak podsumowując, dlaczego nie akceptuję tego, że Leon gra w reprezentacji Polski. Co ciekawe „Mazurka Dąbrowskiego” nigdy przed meczem nie śpiewał Fabian Drzyzga. Idąc zatem tokiem myślenia Bartmana, to on także nie powinien grać w kadrze? Od kiedy hymn jest wyznacznikiem tego, kto ma grać w reprezentacji, a kto nie?

Wypowiedź byłego reprezentanta kraju wywołała burzę w środowisku siatkarskim w Polsce. Pod adresem 36-letniego Bartmana w sieci pojawiło się sporo krytycznych komentarzy, a nawet – jak sam przyznał – “obelg zarzucających mu rasizm”. Mistrz Europy z 2009 r. pod wpływem komentarzy odniósł się do swojej wypowiedzi w obszernym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Na wstępie wyjaśnił, dlaczego nie jest zwolennikiem występów Leona w polskiej kadrze. Bartman wyjaśnił również powód niechęci wobec przyjmującego: “Moją intencją było zwrócenie uwagi na fakt, że barwy narodowe to nie barwy klubowe, które można zmieniać, że zawodnicy naturalizowani zabierają miejsce zawodnikom rodzimym, którzy od najmłodszych lat tworzą, utożsamiają i reprezentują swój kraj. Chciałem zwrócić uwagę na problem w przepisach, możliwość, która w mojej opinii powinna zostać zlikwidowana. Przykro mi, że w dniu wczorajszym zabrakło mi odpowiednich słów” – stwierdził. Bartman przeprosił też za fragment dotyczący nieśpiewania hymnu przez Leona. “W żadnym wypadku nie było moją intencją obrazić, zranić, przysporzyć przykrości Wilfredowi Leonowi czy Jego Bliskim. Jeżeli tak się stało to PRZEPRASZAM” – napisał.

O słowa Bartmana został zapytany także sam zainteresowany. Przyznał jednak, że skupia się wyłącznie na tym, co dzieje się podczas turnieju Ligi Narodów. – Nic nie słyszałem, skupiam się na graniu, moja głowa jest w Rotterdamie – powiedział. Czy rzeczywiście nic na ten temat nie słyszał? Wątpimy, ale szanujemy, że nie wdaje się w pyskówki z Bartmanem.

Related Articles