Z powodu trzęsienia ziemi w Turcji faza grupowa Ligi Mistrzyń nieco się przedłużyła. Wczoraj poznaliśmy ostatnie rozstrzygnięcia. Dzięki zmianom zasad wszystkie polskie drużyny będą grały dalej. Co prawda bezpośrednio żadna nie awansowała do ćwierćfinałów, ale i tak jest to historyczne wydarzenie w polskiej siatkówce.
Tegoroczna siatkarska edycja Ligi Mistrzyń, podobnie jak męska Liga Mistrzów, wygląda nieco inaczej niż poprzednie. Wówczas po fazie grupowej od razu mieliśmy ćwierćfinały, do których awansowali zwycięzcy pięciu grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Tym razem play-offy zaczynają się już od 1/8 finału, a więc bierze w nich udział 16 klubów. W ramach nagrody do ćwierćfinałów awansowali wyłącznie zwycięzcy pięciu grup. Pięć drużyn z drugich miejsc oraz najlepsza drużyna z trzecich dopiero powalczą o awans do najlepszej ósemki. Mamy więc jeszcze trzy spotkania i trzech zwycięzców uzupełni stawkę ćwierćfinalistów. W tym roku Polskę w Lidze Mistrzyń reprezentowały trzy zespoły: Grupa Azoty Chemik Police, Developres Bella Dolina Rzeszów oraz ŁKS Commercecon Łódź. Niestety żaden z nich nie zajął pierwszego miejsca w swojej grupie i nie awansował bezpośrednio do ćwierćfinałów. Mistrzynie (Chemik) oraz wicemistrzynie Polski (Developres) były na drugiej pozycji, a brązowe medalistki (ŁKS) fazę grupową zakończyły na trzecim miejscu.
Wicemistrzynie Polski trafiły do trudnej grupy, bowiem ich przeciwniczkami były srebrne medalistki ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzyń – A.Carraro Imoco Conegliano, swego czasu uznawane za dominatorki, wygrywające aż 76 spotkań z rzędu przez 720 kolejnych dni. Oprócz tego w grupie A rywalizowały z Volley Mulhouse Alsace (mistrzynie Francji) oraz Vasas Óbuda Budapeszt (mistrzynie Węgier). Rzeszowianki wygrały cztery spotkania, a przegrały dwa (obydwa z Imoco). W sześciu meczach uzbierały 11 punktów. Co wskazują wyniki, najtrudniejsze mecze miały do rozegrania z Włoszkami. Pierwsze spotkanie rozpoczęły bardzo dobrze, ale to głównie za sprawą słabszej gry Imoco. Inauguracyjnego seta gospodynie wygrały zaskakująco wysoko, bo do 16. W kolejnych trzech odsłonach nie miały już nic do powiedzenia, nawet nie podjęły walki (przegrały do 18, 16, 16). Mecz rewanżowy zakończył się jeszcze szybciej. Wicemistrzynie zostały zdominowane i w żadnej partii nie przekroczyły granicy 20 punków (przegrały do 20, 17, 16). Dwa mecze z Imoco i jeden urwany set.
Tyle samo zwycięstw co Developres miał Chemik Police, z tą różnicą, że mistrzynie Polski dwukrotnie wygrały mecz po tie-breaku, więc uzbierały 10 punktów. Policzanki uznawane były za jedne z faworytek grupy E. O pierwsze miejsce miały rywalizować z Eczacibasi Stambuł (brązowe medalistki Turcji). Oprócz tego w grupie znalazły się jeszcze Maritsa Płowdiw (mistrzynie Bułgarii) oraz CSM Targoviste (wicemistrzynie Rumunii). Ekipa ze Stambułu zdominowała grupę E, bo drugiego Chemika wyprzedziła aż o osiem punktów.
W fazie grupowej najsłabiej poradziły sobie brązowe medalistki mistrzostw Polski, które trafiły do grupy D, w której rywalizowały z: Allianz MTV Stuttgart (mistrzynie Niemiec), Fenerbahce SK (wicemistrzynie Turcji) oraz La Laguna (mistrzynie Hiszpanii). Łodzianki wygrały trzy spotkania i tyle samo przegrały. Dwukrotnie pokonały 3:0 najsłabszą ekipę, czyli La Laguna. Z kolei dwukrotnie przegrały z mistrzyniami Niemiec (0:3, 2:3), a w starciach z Fenerbahce był remis. Pierwsze spotkanie padło łupem łodzianek (3:1), natomiast drugie drużyny ze Stambułu (0:3). Faza grupowa łodziankom nieco się przedłużyła. Rewanżowy mecz z Fenerbahce pierwotnie miał odbyć się 8 lutego w Stambule. Niestety, z powodu trzęsienia ziemi w Turcji i ze względu na żałobę narodową, CEV postanowiło przełożyć to spotkanie. W kraju odwołane zostały wszystkie rozgrywki sportowe do końca lutego. Był to istotny mecz w kontekście zajęcia drugiego miejsca w grupie. Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej kolejny termin wyznaczyła na 16 lutego w Łodzi, ale Fenerbahce nie zgodziło się na taką opcję. Strony uzgodniły, że mecz odbędzie się 15 lutego na neutralnym boisku w Berlinie.
Po fazie grupowej nie było losowania. Drabinka rundy pucharowej została już ustalona do samego finału. Decydujące znaczenie miał ranking zespołów z pierwszych i drugich miejsc po zakończeniu pierwszej fazy. Z drużyn, które wygrały swoje grupy, najlepsze okazało się A. Carraro Imoco Conegliano. Drugą najlepszą ekipą wśród zwycięzców było Eczacibasi Dynavit Stambuł, trzecią Vero Volley Milano, czwartą Igor Gorgonzola Novara, a piątą Allianz MTV Stuttgart. Najlepszym zespołem, który zajął drugie miejsce był VakifBank Stambuł. Kolejne miejsca w tym rankingu zajęły: Fenerbahce Stambuł, Developres Bella Dolina Rzeszów, Volero Le Cannet oraz Grupa Azoty Chemik Police. Na pierwszym miejscu w zestawieniu zespołów, które zajęły trzecie lokaty w swoich grupach, znalazł się ŁKS Commercecon Łódź.
50% zespołów barażowych tworzą polskie kluby.
Oto pary 1/8 finału Ligi Mistrzyń:
VakifBank Stambuł – ŁKS Commercecon Łódź
Fenerbahce Opet Stambuł – Grupa Azoty Chemik Police
Developres Bella Dolina Rzeszów – Volero Le Cannet
Teoretycznie na najłatwiejszego rywala trafił Developres, bo zagra z mistrzem Francji Volero Le Cannet. Łodzianki zmierzą się z obrońcą trofeum VakifBankiem, który niespodziewanie zajął drugie miejsce w grupie i musi rozegrać dodatkowy mecz. Tu szanse są malutkie. Na inny turecki zespół – Fenerbahce – trafiły policzanki. Patrząc przez pryzmat fazy grupowej można stwierdzić, że turecka drużyna im nie leży. Fenerbahce na czternaście ostatnich starć z polskimi zespołami przegrał tylko jedno (niedawno z ŁKS-em). Szkoda, że tak, jak w przypadku męskiej Ligi Mistrzów, w 1/8 Ligi Mistrzyń nie będziemy mieli polskiego pojedynku. Przynajmniej jeden zespół byłby pewny awansu do ćwierćfinału, a tak sytuacja jest trudna. Pierwsze mecze zostaną rozegrane 21 lutego, natomiast rewanże tydzień później.
Ćwierćfinałowe pary LM:
Vero Volley Milano – VakifBank/ŁKS
A.Carraro Imoco Conegliano – Fenerbahce/Chemik
Igor Gorgonzola Novara – Allianz MTV Stuttgart
Eczacibasi Dynavit Stambuł – Developres/Volero