O rosyjskiej siatkówce ponownie zrobiło się głośno. Tym razem chodzi o rasistowski skandal, do którego doszło podczas meczu o mistrzostwo Rosji kobiet. Głównym „zainteresowanym” jest znany rosyjski trener, Andriej Woronkow.
Andriej Woronkow to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów. Sukcesy odnosił zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. W latach 2013-2015 był selekcjonerem męskiej kadry Sbornej, z którą zdobył m.in. złoty medal mistrzostw Europy i Ligi Światowej. Od 2018 roku prowadzi żeńską ekipę Lokomotiwu Kaliningrad, z którą wywalczył dwa tytuły mistrza Rosji (2021, 2022). Ten drugi siatkarki Lokomotiwu zdobyły zaledwie kilka dni temu, ale więcej mówi się o rasistowskim skandalu niż o obronieniu tytułu.
Jako pierwszy o całym zdarzeniu poinformował serwis sports.ru. Do skandalicznej sytuacji doszło podczas ostatniego finałowego meczu między Lokomotiwem Kaliningrad a Urałoczką Jekaterynburg. Zdecydowanymi faworytkami były obrończynie tytułu. Prowadziły nawet 2:0, ale nagle gra tej ekipy się popsuła i Jekaterynburg doprowadził do tie-breaka. To, co zrobiły podopieczne Woronkowa doprowadziło go do wściekłości, jednak nie jest to żadne wytłumaczenie jego zachowania. W trakcie jednej z przerw bezpośrednio zwrócił się do swojej zawodniczki Walerii Zajcewej. Odszedł z nią kilka kroków, ale kamery wszystko zarejestrowały. Zarzucił jej brak skuteczności w grze przeciwko ciemnoskórej Ailamie Cese Montalvo. 21-letnią kubańską zawodniczkę Jekaterynburga nazwał „małpą”.
Ten rasistowski skandal wzbudził w Rosji ogromne poruszenie. Władze klubu z Jekaterynburga zażądały od Woronkowa i klubu publicznych przeprosin. Oberwało się także federacji. Zdaniem zarządzających Urałoczką – powinna powstać specjalna komórka dyscyplinarna, która zajmowałaby się takimi zachowaniami. Przeprosin dla zawodniczki i ukarania trenera domagał się wiceprezes Ogólnorosyjskiego Związku Piłki Siatkowej Giennadij Szipulin, a znany rosyjski komentator, Dmitrij Guberniew, domagał się dożywotniej dyskwalifikacji dla szkoleniowca. – Trener Woronkow jest rasistą! To jest jasne dla wszystkich! Musi zostać wyrzucony z zawodu z hukiem! Po prostu hańba! – napisał w Telegramie. Na skandaliczne zachowanie trenera odpowiedziała w mediach społecznościowych kubańska siatkarka, która wykazała się olbrzymim spokojem. – Wiem, kim jestem i jestem dumna ze swojego koloru skóry. Na tej podstawie nigdy nie możesz nikogo osądzać. Nie obrażają mnie słowa osoby, która w celu osiągnięcia rezultatu jest gotowa na wszelkie sztuczki i nie ma pojęcia o etyce. Co jeszcze mogę powiedzieć? Za zło nie można odpłacać złem – napisała na Instagramie.
Portal sport-express.ru porozmawiał na ten temat z Aleksiejem Spiridonowem, który jak wiemy, nie od dziś, ma kontrowersyjne opinie. Jak sam podkreśla, ma dobre relacje z trenerem Andriejem Woronkowem, ale… nie będzie go bronił. – To fatalna wypowiedź. Nie można wyrażać się w taki sposób. Z drugiej strony Rosja nie gra w europejskiej rywalizacji. Nie należy spodziewać się żadnych innych sankcji niż sankcje wewnętrzne. Publiczne przeprosiny w takiej sytuacji to absolutne minimum. Rasizm jest niedopuszczalny – powiedział były reprezentant Rosji. Głos w sprawie zabrał także deputowany Dumy Państwowej, Witalij Miłonow. – To źle, że tak się zdenerwował i tak ją nazwał. Nasi sportowcy nie pozwalają sobie na coś takiego. Jestem dumny, że w naszym sporcie nie ma nienawiści rasowej, występuje wielu ludzi o różnych kolorach skóry. Nie jesteśmy jakimiś Ukraińcami. To wszystko jest dla nich smutne – ocenił polityk. I co? Nie spodziewaliście się, że nawet tutaj zostanie wywołana Ukraina? A jednak, propaganda ma się dobrze.
Sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna rosyjskiej federacji i 19 maja (co ciekawe w urodziny Woronkowa) ogłosiła karę dla szkoleniowca. Nałożyła na niego karę dwóch lat dyskwalifikacji. Wyrok uzasadniono m.in. tym, że zarówno ani klub z Kaliningradu, ani Woronkow nie przeprosili zawodniczki.