Skip to main content

W finale mistrzostw świata zagrają Duńczycy ze Szwedami. Dla tych pierwszych finał wielkiej imprezy to w zasadzie chleb powszedni, ale ci drudzy sprawili wielką niespodziankę, ogrywając w półfinale utytułowanych Francuzów.

Do przerwy Szwedzi trafiali prawie wszystko. Zanotowali kilka strat, ale mieli 16 goli na 17 rzutów. Mistrz świata – Vincent Gérard nie pomógł nawet jedną interwencją i w 21. minucie w bramce zastąpił go kolega klubowy – Yann Genty. 39-latek także nie wszedł do bramki "z buta". Za to po drugiej stronie rozgrywający znakomity turniej Andreas Palicka miał aż 37% skutecznych obron, potrafił zatrzymywać między innymi strzały Mahe, czy sam na sam z legendarnym Michaëlem Guigou, a w ostatniej akcji  pierwszej połowy popisał się fenomenalną interwencją wysoko uniesioną nogą i Szwedzi prowadzili 16:13.

Francuzi nie potrafili "dojechać". To rywale tylko powiększyli przewagę i drugą połowę także wygrali 16:13, co w konsekwencji dało wynik 32:26. Nie była to wyszarpana wygrana. To był po prostu marsz po finał pewnym krokiem. Szwedzi ostatnio w finale mundialu grali w 2001 roku, byli gigantem handballa na przełomie wieków, ale później przez lata raczej reprezentacją z drugiego szeregu. Nikt się ich w finale nie spodziewał, bo przyjechali na turniej osłabieni. Hampus Wanne rzucał z kontr, z karnych i zbiegał nawet na koło. Obrona Francuzów zostawiała wielkie dziury. Skrzydłowy rzucił im aż 11 bramek, bezbłędny na drugim skrzydle był Daniel Pettersson (6/6), a w bramce szalał Andreas Palicka.

Drugi półfinał to było show ofensywne. Duńczycy pokonali Hiszpanów 35:33. Świetnie na "kierownicy" grał Mikkel Hansen, a uzupełniał go młody Mathias Gidsel. Trener miał sprytny pomysł, często wycofując z bramki Landina i grając swoje akcje w 7 na 6 obrońców, dzięki czemu Hansen miał więcej miejsca na oddawanie rzutów z dystansu. Cały mecz był w jego wykonaniu popisem, trafił w sumie 12 razy. To Hiszpanie cały czas gonili wynik. Bramkarzy w tym meczu jakby nie było. Dopiero przy stanie 34:33 Perez de Vargas pokazał kunszt. W ostatniej akcji Ruben Marchan rzucił w taki sposób, że piłka z kozłem odbiła się od poprzeczki i wylądowała na linii bramkowej… a mogła to być pogoń po remis. Lasse Svan trafił jeszcze w ostatniej sekundzie i po chwili koledzy ruszyli w jego kierunku z radością.

W niedzielę o trzecie miejsce Hiszpanie zagrają więc z Francuzami, natomiast o swoje pierwsze złoto na mundialu od 1999 roku – powalczą Szwedzi. Dania broni tytułu sprzed dwóch lat. Finał o godzinie 17:30, a mecz o 3. miejsce o 14:30.

Related Articles