Na nadchodzących igrzyskach nie zobaczymy Chorwatów, czyli dwukrotnych mistrzów olimpijskich, mistrzów świata z 2003 roku i trzykrotnych wicemistrzów świata. Ich miejsce zajmie Portugalia, dość świeża ekipa handballa, która wyprzedziła ich w turnieju kwalifikacyjnym.
Wszystko dla Alfredo Quintany, bramkarza FC Porto, który tragicznie zmarł kilka tygodni temu. 33-letni reprezentant kraju zasłabł na klubowym treningu, po czym zabrano go do szpitala. Zupełnie niespodziewanie doszło do zatrzymania akcji serca. W szpitalu przez kilka dni przebywał na oddziale intensywnej terapii, jednak nie udało się go uratować. Od 2010 roku reprezentował barwy FC Porto, regularnie grał też w kadrze narodowej. Bronił między innymi na tegorocznych mistrzostwach świata, czy mistrzostwach Europy w 2020 roku, w których to Portugalczycy zajęli znakomite 6. miejsce, osiągając życiowy sukces. I właśnie dzięki temu wynikowi mogli zagrać w eliminacjach do igrzysk.
Na kilkanaście sekund przed końcem meczu był remis 28:28. Wtedy Rui Silva przejął piłkę w obronie, pognał na bramkę Vincenta Gerarda i trafił. Kiedy piłka wpadła do siatki, to zegar wskazywał na 5-6 sekund do końca. Silva podniósł uniósł ręce i spojrzał w górę, jakby szukając obecności zmarłego Quintany. Francuzi nie byli w stanie odpowiedzieć i Portugalczycy pokonali ich 29:28. Za chwilę wszyscy utonęli w objęciach i zalali się łzami, a przy świętowaniu awansu na igrzyska nie mogło zabraknąć Alfreda Quintany. Zawodnicy do zdjęć pozowali z koszulką tragicznie zmarłego bramkarza i ten sukces zadedykowali właśnie jemu.
Na igrzyska dostać się jest niezwykle trudno, bo mierzy się tam tylko 12 państw. Kwalifikują się więc tylko zwycięzcy wielkich turniejów, a później reszta walczy w turniejach kwalifikacyjnych. I tak w tym przypadku Duńczycy wygrali MŚ w 2019 roku, Hiszpanie ME w 2020, Argentyńczycy mistrzostwa panamerykańskie, a Egipt mistrzostwo Afryki. Walczyć o miejsce w kwalifikacjach musiały tak silne ekipy, jak: Francja, Chorwacja, Niemcy, Norwegia czy Słowenia. I w jednym z trzech turniejów spotkały się: Francja, Chorwacja, Portugalia i Tunezja.
Z Tunezją wygrali wszyscy, więc te mecze nie miały znaczenia. Francuzi pokonali Chorwatów 30:26, a Chorwaci Portugalczyków 25:24. Portugalii wystarczyło więc wygrać z utytułowaną Francją, bo wówczas liczyłaby się "mała gra" między tymi trzema państwami. Nie da się ukryć, że Francuzom nie aż tak bardzo zależało na zwycięstwie w ostatnim meczu i nie grali na 100%, ale mimo to wygrywali w pewnym momencie 5-6 bramkami. Portugalczycy wcisnęli pedał gazu i wyrwali zwycięstwo w samej końcówce. Chorwaci nie pojadą na IO po raz pierwszy od 2000 roku. Portugalia będzie tam absolutnym debiutantem. Już 6. miejsce na ME 2020 było sporą sensacją, ale na igrzyskach to już nikt się nie spodziewał.
Can you believe it???!!! @AndebolPortugal pull out an incredible win over France to qualify for @Tokyo2020
After everything these men have gone through, you cannot help but love this moment! ❤️ pic.twitter.com/qZPb5iSqva
— (Un)informed Handball Hour (@HandballHour) March 14, 2021