Skip to main content

Reprezentacja Polski przygotowuje się do ważnych meczów eliminacji Euro 2022 z Turcją oraz przede wszystkim do mistrzostw świata w Egipcie. Za nami "trójmecz" z Algierią, która także zagra na mundialu. Polacy dwa razy pokonali drużynę z Afryki, a raz z nimi przegrali. Teraz mecz z Rosją.

Polacy przygotowywali się w ośrodku w Cetniewie już od 17 grudnia, po drodze jednak koronawirus pokrzyżował im trochę plany, wykluczając kilku zawodników Vive. Pierwsze dwa sparingi były takim właściwym podsumowaniem zgrupowania. Najpierw nasi reprezentanci przegrali 23:26, a później wygrali 26:24. Trzeci raz zmierzyli się z Algierczykami w Jastrzębiu-Zdroju w turnieju trzech drużyn i znów wygrali – 24:21. Algierczyków pokonała też Rosja, więc to z nimi zagramy dziś wieczorem o zwycięstwo w tym miniturnieju. 

Dla naszych zawodników dziwne musiało być słuchanie hymnu i gra z inną reprezentacją, bo przed "trójmeczem" z Algierią ich ostatni raz to… styczniowa porażka ze Szwedami na Euro. Polacy na mecz międzynarodowy musieli czekać 340 dni, a więc prawie rok. Później wszystko odwoływano. Trener Patryk Rombel nie mógł skorzystać z pięciu zawodników Vive, dał też odpocząć ważnym ogniwom z Wisły Płock (Daszek, Krajewski, Morawski). Zabłysnął za to zawodnik Gwardii Opole – 20-letni Szymon Działakiewicz. Młody rozgrywający zdobył w debiucie pięć bramek.

Dzień później, czyli 22 grudnia, Polakom udało się pokonać przeciwników, ale tym razem trener Rombel skorzystał już z doświadczonego Michała Daszka. Nasza reprezentacja właściwie przez cały mecz kontrolowała spotkanie, a kolejnym zawodnikiem, który błysnął był środkowy – Dawid Dawydzik. Zresztą o 26-latku z Puław myślą też kluby zagraniczne, podobno nawet Vardar Skopje. To już nie jest anonimowe nazwisko, w końcu Dawydzik został wybrany najlepszym obrotowym polskiej ligi w poprzednim sezonie i zgarnął za to nagrodę "Gladiatora".

W trzecim spotkaniu z Algierią składy były już mocniejsze. Do naszych rywali dołączyło kilku ważnych graczy, również i u nas mogli zagrać Piotr Wyszomirski czy nasz najlepszy "bombardier" – Szymon Sićko. Wyszomirski zdobył nawet bramkę, lobując bramkarza przeciwników! Sićko trafił pięć razy. Rombel nie wystawił jednak wszystkiego, co ma najlepsze. Dał odpocząć Gębali, Krajewskiemu czy Daszkowi, bo będzie ich potrzebował z Rosją. Polacy zawalili w pierwszej połowie, kiedy nieźle pracowali w defensywie, Algierczycy pudłowali na potęgę w prostych sytuacjach, a wynik jednak jak się zatrzymał, tak stał. Przegrywając w drugiej połowie, obudzili się dopiero na 10 minut przed końcem. Wyszomirski przy stanie 20:21 obronił rzut karny, a potemj Polacy trafili cztery razy z rzędu, między innymi po udanych odbiorach i kontrach, jak choćby gol Dawydzika na pustą bramkę.

Polska kadra miała problemy zdrowodne i nie najlepiej radziła sobie z dość przeciętną drużyną z Afryki. Tak naprawdę kolokwium przed eliminacjami czeka nas dzisiaj, bo Rosja przyjechała na turniej w bardzo mocnym składzie, dlatego warto zasiąść przed TVP Sport i sprawdzić na ile stać realnie naszych szczypiornistów.

 

Related Articles