Skip to main content

To jeden z ostatnich wielkich i wybitnych, który jeszcze grał w piłkę ręczną, ale to już… nieaktualne. Michał Jurecki w wieku 38 lat (tydzień do 39) postanowił zakończyć karierę. W ostatnich latach grał w PGNiG Superlidze w Azotach Puławy.

Jednym tchem możemy wymienić wielu Gladiatorów Bogdana Wenty, uczestników mistrzostw świata i mistrzostw Europy, którzy dbali o nasze emocje przez wiele lat. Karol Bielecki, Sławomir Szmal, bracia Jureccy, bracia Lijewscy, Artur Siódmiak. Później przyszli nieco młodsi, ale część doświadczonych została i nadal tworzyła reprezentację. Brąz mistrzostw świata w Katarze w 2015 roku wywalczyli jeszcze 37-letni Szmal, 33-letni Bielecki, 35-letni Bartosz Jurecki i 33-letni Mariusz Jurkiewicz. Michał Jurecki znajdował się gdzieś pomiędzy tymi pokoleniami. Zdążył zahaczyć o stare sukcesy, bo jako 23-latek grał na pierwszym wielkim turnieju, który porwał Polaków przed telewizorami, czyli mistrzostwach świata 2007. Zakończyły się one sensacyjnym srebrem.

Był dużo młodszy od trzonu tamtej kadry – swojego brata, Mariusza Jurasika, Sławka Szmala, Artura Siódmiaka, Damiana Wleklaka, Tomasza Tłuczyńskiego, czy starszego z braci Lijewskich. Nie był zawodnikiem pierwszego składu, ale zbierał cenne szlify. Wielu reprezentantów grało w Bundeslidze, a polską ekipą był wtedy SC Magdeburg. Jurecki grał w Vive Kielce i był trzecim najmłodszym w kadrze. Tylko obrotowy Zbigniew Kwiatkowski miał rok mniej, a lewoskrzydłowy Mateusz Jachlewski to ten sam rocznik (1984), ale urodzony dwa miesiące później. Na mundialu w Katarze Michał Jurecki był już dużo ważniejszym zawodnikiem, należy go nazwać główną strzelbą i motorem napędowym ekipy Michaela Bieglera, która też zaszła do fazy medalowej i dzięki legendarnej już postawie Michała Szyby zdobyła tam brąz. Michał Jurecki zdobył 36 bramek i brał ciężar gry na siebie. Został najlepszym polskim strzelcem, a trzeba dodać, że nie wykonywał rzutów karnych, bo robił to jego brat – Bartosz.

Michał Jurecki pięciokrotnie grał w mistrzostwach Europy i pięciokrotnie w mistrzostwach świata. Polska nie miała problemów z kwalifikacją do największych imprez. Od 2017 roku nie grał w reprezentacji, jednak nadal był aktywny klubowo, jako piłkarz ręczny Vive Kielce, przez rok gracz SG Flensburg-Handewitt (bo nie dogadał się z Vive w sprawie kontraktu). Od 2020 reprezentował Azoty-Puławy. Grał bardzo długo, bo prawie do czterdziestki. Za tydzień stuknie mu 39 lat, a za rok miałby już cztery dychy. Będzie kojarzony z pokoleniem Wenty, które podrywało serca Polaków w wielkich imprezach. Śmiało można go nazwać jedną z legend. Do największych osiągnięć Michała niewątpliwie należą trzy medale mistrzostw świata (srebro, brąz i brąz) oraz zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Vive Kielce, a oprócz tego cała masa mistrzostw Polski – aż siedem.

Zabrakło mu tylko medalu igrzysk olimpijskich, ale tego brakło całemu zdolnemu pokoleniu. Najbliżej było w Rio w 2016 roku, gdy odpadli w półfinale, a w meczu o brąz przegrali z Niemcami. W Pekinie (2008) zabawa skończyła się na ćwierćfinale. W Londynie w 2012 roku ogóle nie graliśmy. Igrzyska błędów nie wybaczają, są rozgrywane raz na cztery lata, a mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy mamy naprzemiennie co rok. Wracając jednak do samego Michała Jureckiego, to kojarzył się wielokrotnie z akcjami “na przebój”, kiedy to nie patrzył na obronę przeciwników, wbijał się praktycznie w nich, szedł w kontakt i często w trudnych momentach zdobywał bramki. Grał ewidentnie w sposób fizyczny, serduchem. Przylgnął do niego pseudonim “dzidziuś”, bo zawsze prezentował rozbrajający, dziecięcy uśmiech i radość. Do tego miał pozytywny wpływ na otoczenie. Karierę kończył w Azotach Puławy, trzeciej sile polskiego szczypiorniaka, o czym zresztą świadczą dwa wywalczone przez niego brązowe medale mistrzostw Polski z tą ekipą.

W ostatnich miesiącach zmagał się jednak z urazem śródstopia. Dokuczało mu już długo. Planował zakończenie kariery po sezonie 2023/24, ale musiał decyzję przyspieszyć i rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron.

Related Articles