Znamy komplet półfinalistów Euro: Francja, Dania, Hiszpania i Szwecja. Same handballowe potęgi. Francuzi w 47. minucie przegrywali z Duńczykami 22:27. Potrzebowali remisu, żeby awansować. Nagle zaczął bronić Vincent Gerard, poprawiła się skuteczność, błyszczał Dika Mem i popisali się spektakularnym come backiem, wygrywając 30:29.
Dania, Szwecja, Hiszpania, Francja. Tak wyglądała ostateczna kolejność na mistrzostwach świata rok temu. Na obecnym Euro mamy dokładnie taki sam zestaw półfinalistów. Więcej – będą nawet identyczne półfinały – Francja vs Szwecja i Dania vs Hiszpania. Na mundialu dalej przeszedł duet skandynawski. W 2021 roku, oprócz mistrzostw świata, był także turniej olimpijski, a tam w półfinale również dobrze znane trio: Francja, Dania, Hiszpania. Szwedzi sami sobie utrudnili drabinkę, przegrywając w fazie grupowej z Egiptem i w ćwierćfinale trafili na Hiszpanów. Przegrali po dramatycznym boju 33:34. Niewiele zabrakło zatem, żeby i tam było identyczne TOP4.
Ostatni mecz drugiej fazy grupowej to starcie Dania vs Francja. Duńczycy mieli ogromną szansę zagrać na nosie odwiecznym rywalom i wyeliminować ich z turnieju. Na hali w Budapeszcie i przed telewizorami denerwowali się kibice islandzcy. To kraj, który sprawił największą sensację na tym Euro, pokonując Francuzów 29:21. Cuda w bramce wyprawiał tam Victor Hallrimsson, bronił ze skutecznością 44%. Minne, Descat, Mem czy wreszcie Karabatić – nie miało to znaczenia, bo zatrzymywał wszystkich. Islandczycy byli dodatkowo zdziesiątkowani przez koronawirusa, ale agresywną i szczelną obroną zaskoczyli Francuzów. Dwaj leworęczni zawodnicy – Omar Ingi Magnusson oraz Viggo Kristjansson – ośmieszali wielokrotnych medalistów. Pierwszy – w pierwszej połowie, a drugi – w drugiej. Razem zdobyli 19 bramek. Duńczycy mieli wygrać właśnie dla nich…
Francuzi do 47. minuty byli bezradni. Duńczycy gasili ich nastroje i cały czas w pełni kontrolowali wynik. Nagle w końcówce obudził się Vincent Gerard, choć wcześniej jakby w bramce wisiał ręcznik. Cały czas Jacob Holm się przedzierał albo swoje bomby posyłał Nicklas Kirkelokke. Obaj rzucili razem 19 bramek, ale cała maszyna nagle się zatrzymała. Przez osiem minut nie trafili ani razu, a u rywali odpalił się Dika Mem, a Hugo Descat trafiał z rzutów karnych. Francuzi wygrali 30:29, a Islandczycy stracili szansę na sprawienie ogromnej niespodzianki i zagrają o piąte miejsce. Mogą mieć żal do skandynawskich kolegów.
Naszą grupę znamy dużo lepiej, wyszli z niej Hiszpanie oraz Szwedzi. Ci pierwsi potrzebowali do awansu zwycięstwa z Polską i ten mecz osobno opisywaliśmy. Wielu utytułowanych Hiszpanów jest już bliżej końca kariery – Canellas ma rocznikowo 36 lat, Maqueda 34, Gurbindo 35, a Gedeon Guardiola nawet 38. To pokolenie już się kończy i czas oddać w pełni pałeczkę takim graczom jak choćby Aleix Gomez. Hiszpanie walczą o trzecie z rzędu złoto na mistrzostwach Europy. Szwedzi to za to zespół z młodszego pokolenia, większość składu jest przed trzydziestką, a i pokazują się młodzicy, jak Isaak Person czy Eric Johansson, Prześlizgnęli się przez pierwszą fazę, gdzie uratował ich tylko lepszy o +2 bilans bramkowy po remisie z Czechami.
Pisząc o Szwedach, trzeba przypomnieć niesamowity come back w ich ostatnim meczu, wygranym z Norwegią 24:23. Norwegowie odwalili taką manianę w końcówce, że szkoda gadać. Jeszcze w 54. minucie Sander Sagosen trafił na 23:19 i licznik się zatrzymał. Pięć trafień z rzędu Szwedów, w tym karny wykorzystany na 12 sekund przed końcem przez Valtera Chrinza, obronili ostatnią akcję i w spektakularny sposób wyrzucili Norwegów z turnieju. Już drugi raz na Euro oszukali przeznaczenie, bo przecież mało brakowało, a sensacyjnie wyrzuciliby ich Czesi w pierwszej fazie. Francja vs Szwecja i Dania vs Hiszpania. Ten zestaw rozdzielił między siebie 11 mistrzostw Europy na 14 i 14 mistrzostw świata na 27 (w tym aż siedem ostatnich). Jutro czekają nas więc elitarne półfinały.