Vive pokonało Wisłę Płock w półfinale Pucharu Polski, ale Talant Dujszebajew otrzymał surową karę od Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Nie poprowadzi Łomży Vive Kielce w sześciu najbliższych meczach, ale tylko w Pucharze Polski. W finale na ławce trenerskiej zastąpi go więc Krzysztof Lijewski.
Kara dotyczy tylko rozgrywek w Pucharze Polski, ponieważ to właśnie w półfinale z Orlen Wisłą Płock został ukarany czerwoną kartką. Komisarz rozgrywek zapoznał się z surową oceną pracy Dujszebajewa podczas tego meczu. Trener Vive miał prawo się wściec, ale przesadził z reakcją. Wszystko przez faul na jego synu – Daniel Dujszebajew został popchnięty w plecy przez dwóch zawodników z Płocka i upadł w tak nieszczęśliwy sposób, że doznał kontuzji kolana. Zerwał więzadła krzyżowe i uszkodził łąkotkę. Jego ojciec nie wytrzymał, wściekły zaczął wymachiwać rękami, wyliczać faule zawodników z Płocka i używać niecenzuralnych słów. Na początku ukarano za to Vive dwiema minutami kary, ale później Talant wyleciał z czerwoną kartką i musiał oglądać mecz z trybun. Mimo kary – cały czas wyzywał i przeklinał. Daniel Dujszebajew jest już po operacji w Madrycie i tam będzie musiał przejść długą rehabilitację. Nie ma szans, żeby zagrał na igrzyskach w Tokio.
Orlen Wisła Płock po meczu złożyła protest do Polskiego Związku Piłki Ręcznej i domagała się ukarania trenera przeciwników. Tak głosił ich oficjalny komunikat: "Klub SPR Wisła Płock złożył oficjalny protest do ZPRP w związku z niedopuszczalnym zachowaniem trenera Łomży Vive Kielce Talanta Dujsebajeva w stosunku do trenera ORLEN Wisły Płock Xaviego Sabate oraz do zawodników naszego klubu. Stanowczo protestujemy przeciwko takim postawom! Wyrażamy sprzeciw w stosunku do zachowań, które mogły być przyczyną do agresywnych reakcji uczestników zawodów. Ponadto, poziom werbalnego ataku w stosunku do trenera Sabate jest incydentem bez precedensu i stanowi dla nas szok. Apelujemy o podjęcie stanowczych działań, napiętnowania nieakceptowanych zachowań i wyciągnięcia konsekwencji, aby w przyszłości zostały one definitywnie wykluczone z polskich aren sportowych".
Nie było innego wyboryu. Związek po prostu musiał zareagować i zareagował surowo. Oprócz kary prowadzenia meczów z ławki, Dujszebajew otrzymał też trzy tysiące złotych grzywny: "Po wnikliwej analizie pomeczowego raportu oraz materiałów filmowych Komisarz Rozgrywek Związku Piłki Ręcznej w Polsce podjął decyzję o ukaraniu trenera i klubu. Żadne emocje i zdarzenia na boisku nie mogą usprawiedliwiać niesportowej postawy i niedopuszczalnego słownictwa podczas meczów" – tak głosi komunikat na oficjalnej stronie związku, który podkreśla też, że przez takie zachowanie cierpi wizerunek polskiej piłki ręcznej oraz sponsorów. A świętych krów po prostu być nie może. Z całym szacunkiem do dorobku Dujszebajewa, ale jego zachowanie było w tym spotkaniu stanowczą przesadą.
Vive zdobywało Puchar Polski już 11 razy z rzędu i w tzw. "Świętej wojnie" pokonało ostatecznie drużynę z Płocka 29:27. W finale zmierzą się z Grupą Azoty SPR Tarnów, ale tam już szansę na wykazanie się otrzyma Krzysztof Lijewski. Finał będzie pierwszym meczem z sześciu, w których Talant będzie musiał pauzować.