Polscy szczypiorniści w drugim eliminacyjnym meczu do Euro 2022 pokonali Turcję. Rozbili ich w Płocku bez najmniejszego problemu, wygrywając różnicą aż 11 bramek – 35:24. Zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone.
Nawet to, że Piotrek Wyszomorski przez prawie całą pierwszą połowę nie odbił żadnego rzutu nie miało w tym meczu znaczenia. W jego miejsce wszedł Adam Morawski i od razu przy pierwszej interwencji skutecznie interweniował. Zaliczył kilka obron, zdobył nawet swoją bramkę, a także popisał się spektakularną interwencją, broniąc strzał jedną ręką, kiedy wracał akurat do bramki.
W pierwszej połowie na linii rzutów karnych błyszczał Arkadiusz Moryto. Prawoskrzydłowy rzucił w sumie 5/5, pewnie wykonując tę robotę. Przeplatał to jednak z nieskutecznością przy tzw. "setkach" – a to zlekceważył bramkarza i trafił w niego przy kontrze, a to nie zdobył gola, mając przed sobą pustą bramkę. Generalnie występ Moryty należy jednak uznać za bardzo solidny. W drugiej połowie Rombel dał pograć na prawym skrzydle Michałowi Daszkowi. Moryto skończył z siedmioma trafieniami.
Kolejną rzeczą, która cieszy jest postawa lewych rozgrywających. Szymon Sićko i Tomasz Gębala zdobyli w sumie 12 bramek. Nasi rozgrywający więcej akcji kończyli sami lub rozrzucali do skrzydeł, trochę próbował przepychać się Maciej Gębala, ale on aż tyle szans na bramki nie otrzymał. A raz, kiedy Moryto w fantastycznym stylu podał mu tyłem, to kołowy aż sam się zdziwił. W drugiej połowie na parkiet wyszli też Maciej Majdziński, Jan Czuwara czy Maciej Pilitowski. Przewaga praktycznie cały czas się powiększała. Od stanu 22:18 w 45. minucie – Polacy konsekwentnie odjeżdżali rywalom.
To piąta międzynarodowa wygrana z rzędu naszych szczypiornistów i liczymy na to, że zostanie ona podtrzymana na mundialu, który rozpoczyna się już za kilka dni.