Skip to main content

Wczorajszym meczem Hiszpania – Argentyna rozpoczęły się Mistrzostwa Świata piłkarek ręcznych. W gronie 32 zespołów jest również reprezentacja Polski, startująca z dziką kartą. Biało-czerwone do gry wejdą jutro. Na co stać podopieczne Arne Senstada?

Polki trafiły do grupy, gdzie zmierzą się kolejno z reprezentacjami Serbii, Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej i Kamerunu. Do drugiej fazy grupowej awans uzyskują aż trzy drużyny z każdej z grup, więc szansa na awans jest spora. Tym bardziej duża, że Kamerun będzie raczej grupowym kopciuszkiem i pokonanie Afrykanek jest wręcz obowiązkiem dla Polek. Najbardziej wyrównana powinna być rywalizacja z Serbkami, która czeka nasze zawodniczki już jutro o 20:30. Jeśli nasze dziewczyny marzą o czymś więcej niż awans z pierwszej grupy, to powinny w tym meczu odnieść zwycięstwo. Z Rosjankami będzie o to niezwykle ciężko.

To pierwszy mundial szczypiornistek w aż 32-zespołowej stawce. Dwa lata temu w Japonii grały „tylko” 24 drużyny. Polek zabrakło. Były za to cztery lata wcześniej, ale niemieckie mistrzostwa zakończyły na marnym 17. miejscu. Marnym, bo przecież na poprzednich dwóch mundialach Polki zajmowały 4. miejsca, dwukrotnie przegrywając w starciu o brąz. Tamte czasy już minęły, a kadra przeszła sporo zmian personalnych. To naturalna kolej rzeczy. Dziś Senstad pracuje już w większości z innymi piłkarkami niż Kim Rasmussen. Inne, nie musi oznaczać gorsze.

Bukmacherzy są jednak zgodni. Polki nie są faworytkami do medalu. Za najmocniejsze kandydatki do złota uchodzą Norweżki. W dalszej kolejności Francuzki, Holenderki, Dunki czy Szwedki. Polki są w środku stawki, ale wyprzedzają głównie całą egzotykę mistrzostw – kadry takie jak Angola, Kongo, Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Portoryko czy chociażby Argentyna, która w inauguracyjnym meczu przegrała 13:29. Co ciekawe, w pewnym momencie było 12:12! Od tamtej pory Hiszpanki rzuciły 17 bramek, a rywalki z Ameryki Południowej… jedną.

Nie brak opinii, że termin tych mistrzostw będzie generował sporo niespodzianek. Dlaczego? Najważniejszą imprezą w tym roku były nie tak dawno rozgrywane Igrzyska Olimpijskie. Po nich w wielu drużynach doszło do sporych zmian. Część zawodniczek zrezygnowała z kariery reprezentacyjnej, część po prostu potrzebuje przerwy. Z perspektywy kalendarza olimpijskiego znacznie ważniejszy będzie kolejny mundial – za dwa lata. Skandynawskie mistrzostwa w 2023 dadzą przepustkę na igrzyska. Tegoroczne w Hiszpanii nie.

Mistrzostwa toczą się w czterech miastach – Castelló, Granollers, Llíria i Torrevieja. Hale mieścić będą około 4-5 tysięcy widzów, więc mówimy o dość kameralnych obiektach. Zresztą, nikt nie zna najbliższej przyszłości. Kolejna fala koronawirusa zbiera żniwa i kolejne obostrzenia, także dotyczące kibiców na trybunach, mogą pojawiać się w każdej chwili. Na ten moment organizatorzy wymagają od zawodniczek zaszczepienia się przeciwko covidowi. To powoli staje się standardem w świecie sportu – tego samego zażądali organizatorzy Australian Open od tenisistów.

Kadra Polek na mistrzostwa obejmuje:
Bramkarki: Monika Maliczkiewicz, Adrianna Płaczek, Barbara Zima
Rozgrywające: Kinga Achruk, Marta Gęga, Monika Kobylińska, Natalia Nosek, Aleksandra Rosiak, Romana Roszak, Julia Niewiadomska, Aleksandra Zimny
Skrzydłowe: Magda Balsam, Adrianna Górna, Dagmara Nocuń, Oktawia Płomińska
Obrotowe: Sylwia Matuszczyk, Joanna Szarawaga

Tytułu sprzed dwóch lat bronią Holenderki, które pokonały wtedy w finale Hiszpanki. Brąz wywalczyły Rosjanki. Z kolei na niedawnych igrzyskach w Tokio sukces świętowały Francuzki. Polki nigdy w historii nie stały na podium Mistrzostw Świata. O dwóch czwartych miejscach w ostatniej dekadzie już wspominaliśmy.

Zawodniczy Senstada zagrają 3, 5 i 7 grudnia. Pierwszy mecz o 20:30, dwa kolejne o 18:00. Spotkania tych mistrzostw transmitować będzie Polsat Sport.

Related Articles