Skip to main content

O jego śmierci pisały serwisy informacyjne i serwisy sportowe. Silvio Berlusconi łączył te dwa światy jako premier Włoch i właściciel Milanu. Zmarł w poniedziałek, w szpitalu San Raffaele w Mediolanie po kilkuletniej walce z białaczką.

We Włoszech ogłoszono żałobę narodową w dzień pogrzebu Silvio Berlusconiego, czyli w środę. Ten kontrowersyjny i budzący mnóstwo skrajnych emocji polityk zmarł w wieku 86 lat. Starał się nie marnować ani dnia w swoim życiu. Działał na wielu płaszczyznach, bo nie tylko w polityce, futbolu, ale również i w biznesie telewizyjnym. Już pod koniec lat 70. założył pierwszą komercyjną stację telewizyjną we Włoszech – Canale 5. Trochę wcześniej, czyli w roku, w którym Polacy przegrali na wodzie z RFN za czasów Kazimierza Góskiego (oczywiście 1974 r.) założył telewizję kablową Telemilano. To ona rozrosła się i przeobraziła Mediaset, kontrolujące trzy największe prywatne stacje telewizyjne w kraju. Był w tym temacie wizjonerem, rzucając wyzwanie nadawcom publicznym. Mediaset to bowiem włoska firma zajmująca się środkami masowego przekazu, która jest największym nadawcą komercyjnym w kraju.

Przede wszystkim fanom piłki był jednak znany ze swojego uwielbienia Milanu, na który nie szczędził kasy. Nie chodziło mu tak o zarobek, ale o młodzieńczą pasję. Właścicielem tego klubu tytułował się w latach 1986-2017. Świętował z tym klubem ogromne sukcesy. Za jego kadencji AC Milan stał się postrachem całej Europy. Przywrócił ten klub na szczyt, bo Milan przez 20 lat zdołał zdobyć zaledwie dwa mistrzostwa kraju. Kiedy wkroczył Berlusconi, to Rossoneri zaczęli wygrywać dużo częściej, a ich oczkiem w głowie była postawa w Europie. Za kadencji tego kontrowersyjnego człowieka zdobyli aż pięć razy Puchar Europy/Ligę Mistrzów. Dwa razy z rzędu wygrywali pod wodzą Arigo Sacchiego. Do dziś uznaje się tamtą ekipę za jedną z najlepszych w dziejach i punkt odniesienia dla wielu drużyn. Młody Paolo Maldini, Alessandro Costacurta, bramkarz Giovanni Galli i przede wszystkim słynne holenderskie trio, mistrzowie Europy – Ruud Gullit, Frank Rijkaard oraz Marco van Basten.

Punktem wspólnym tamtych czasów i późniejszych sukcesów już w XXI wieku był Carlo Ancelotti. Jako pomocnik Milanu zdobył Puchar Europy, grając pod wodzą Sacchiego, żeby 15 lat później otrzymać zaufanie Berlusconiego już w innej roli. Tamten Milan nasze pokolenie pamięta już dużo lepiej. Ancelotti prowadził Milan długo, bo aż przez osiem lat. I cały czas, przez te długie lata, Berlusconi był właścicielem Rossonerich. W międzyczasie, bo w 1994 roku, założył partię Forza Italia i zanotował gigantyczny sukces. Można powiedzieć, że wkroczył na białym koniu. Wykorzystał wielki skandal korupcyjny, bo przecież już wtedy był bardzo rozpoznawalny i od razu przejął władzę w kraju. Potępiał komunistów. Wystarczyło kilka minut, żeby przekonać Włochów. Od tamtego czasu był blisko polityki, pełniąc funkcję posła, senatora, czy deputowanego do Parlamentu Europejskiego. Przede wszystkim był jednak szefem włoskiego rządu w latach 1994-95, 2001-2006 i 2008-2011.

Berlusconi słynął też z wszelkiej maści afer, które starali się wykorzystywać jego przeciwnicy polityczni. Miały one miejsce głównie w czasie jego trzeciej kadencji. Ujawniono, że w jego rezydencjach regularnie odbywały się przyjęcia z udziałem prostytutek. Polityk oczywiście zaprzeczał, że były to tylko kolacje, a nie żadne orgie, ale ostatecznie afera bunga-bunga doprowadziła go do upadku na gruncie politycznym. W 2013 roku oskarżono go za przestępstwa podatkowe i przyznano dożywotni zakaz pełnienia funkcji publicznych, bo bardzo dużą aferę wywołało oskarżenie o jego płatny stosunek z nieletnią podczas jednej z wspomnianych orgii. W 2015 roku sąd jednak uznał go za niewinnego, stwierdzając, że brakuje dowodów na to, że Silvio wiedział o tym, że była nieletnia. Dopiero w tym roku (!) uniewinniono go za oskarżenia dotyczące opłacania świadków za milczenie w sprawie bunga-bunga.

I tak to właśnie było z Silvio Berlusconim, bardzo barwną postacią nie tylko włoskiej sceny politycznej, ale także światowej. Polityk z Italii był rozpoznawalny na całym świecie i budził mnóstwo emocji. Nie gryzł się w język i często przeginał. Jedni go kochali, inni nim gardzili. W ostatnich miesiącach sporo chorował. W kwietniu i w maju spędzi w szpitalu ponad 40 dni. Trafił na oddział intensywnej terapii z powodu infekcji płuc związanej z nowotworem. W przeszłości zdiagnozowano u niego także białaczkę mielomonocytową. To rzadka, przewlekła choroba nowotworowa związana z układem krwiotwórczym. Zmarł w wieku 86 lat. O jego życiu wiele już napisano, a i tak śmiało można napisać kilka kolejnych książek.

Related Articles