Legia powalczy dziś o fazę grupową Ligi Konferencji z FC Midtjylland. Po pierwszym spotkaniu, rozegranym na wyjeździe, wicemistrzowie Polski są w niezłej sytuacji. Remis 3:3 po raz kolejny uwidocznił, że drużyna Kosty Runjaicia jest bardzo groźna w ofensywie i ma duży problem z grą obronną. Jeśli dziś uda się zatamować przecieki w linii obrony, powinno być dobrze.
Legia traci w tych eliminacjach stanowczo zbyt wiele bramek – dwie z Ordabasami Szymkent na wyjeździe, dwie u siebie. Następnie dwie u siebie z Austrią Wiedeń i aż trzy na wyjeździe. Teraz kolejne trzy na wyjeździe z FC Midtjylland. Mimo wszystko awans do fazy grupowej ciągle jest w zasięgu ręki. Legia przypomina trochę szkicowanego konia z memów – do połowy piękny rumak, od połowy bazgroł pięcioletniego dziecka.
Legia w weekend miała wolne – jej ligowy mecz z Pogonią Szczecin został przełożony. Dzięki temu zespół Runjaicia miał czas, by lepiej przygotować się do tego bardzo istotnego spotkania. Midtjylland nie próżnowało – porażka 0:3 z Nordsjaelland morale zespołu na pewno nie podniosła. Po sześciu kolejkach rywale Legii mają w krajowej lidze 3 zwycięstwa i 3 porażki. Bilans bramkowy 6:9 nie napawa przesadnym optymizmem sympatyków klubu z Herning.
Legia chce wrócić na europejskie salony, nawet jeśli będą to salony w nieco biedniejszym standardzie wykończenia. Awans do Ligi Konferencji to jednak spore finansowe frukta dla klubu, a ponadto szansa na nabijanie punktów do rankingu, a przy dobrych wiatrach na piękną przygodę w Europie. Lech w poprzednim sezonie udowodnił, że to możliwe. Jest to więc gra o miliony i najbliższą przyszłość klubu ze stolicy. A przy okazji szansa na mały rewanż za odpadnięcie Rakowa z inną duńską drużyną – FC Kopenhagą.
Powiewem optymizmu dla kibiców Legii jest na pewno kiepski bilans Midtjylland w wyjazdowych meczach w Europie. Od listopada 2021 duński klub nie wygrał w delegacji. Ostatnich dziesięć europejskich meczów poza domem to dla Midtjylland siedem porażek i trzy remisy. Jeśli seria się przedłuży, to w najgorszym razie obejrzymy dziś dogrywkę. Warto zauważyć, że już w bieżącym sezonie drużyna trenera Thomasa Thomasberga uległa na wyjeździe ekipie Progres Niedercorn z Luksemburga.
Dzisiejszy mecz będzie czwartym pojedynkiem Legii z Midtjylland w pucharach. W sezonie 2015/16 w fazie grupowej Ligi Europy obie drużyny broniły własnego stadionu, wygrywając skromnie po 1:0. Trzecia część tej rywalizacji napisała się tydzień temu w Jutlandii. Teraz pora na mecz nr 4, oby z happy endem dla wicemistrzów Polski. Początek o 21:00.