Mauro Icardi i Wanda Nara tworzą jeden z najbardziej wybuchowych związków wśród celebrytów. Tym razem media przez trzy dni żyły instagramową aferą po słowach żony-agentki, według której Icardi miał dopuścić się zdrady. Powstały tysiące artykułów, ale sytuacja już podobno opanowana. Na pewno?
Zaczęło się, jak to w takich przypadkach bywa, od najmocniejszego ciosu, czyli… unfollow na Instagramie. W kolejnym etapie sprzątania Wanda usunęła wszystkie wspólne zdjęcia z mężem na tymże portalu i opublikowała krótką, ale dosadną wiadomość na "instastories": "Kolejna rodzina, którą zrujnowałeś dla dziwki". Nie wiadomo, czy pisząc w ten sposób popisała się wyśmienitą autoironią i odnosiła do sytuacji, w której to Icardi odbił Wandę kumplowi – Maxiemu Lopezowi. Tym razem chodziło o Eugenię Suarez, argentyńską modelkę i aktorkę. To z nią miał podobno romansować napastnik PSG. Wanda opuściła Paryż i uciekła do Mediolanu. Cała saga trwała cztery dni. W tym czasie Mauro opuścił spotkanie z RB Lipsk "z powodów osobistych". Wiadomo było oczywiście, co jest grane. Dziś łatwo wszysto wyśledzić na Instagramie, dopisywać do tego różne teorie, nawet na podstawie zwykłego "unfollow".
Zawodnik PSG się jednak nie poddał, opuścił treningi, mecz z Lipskiem w Champions League i ruszył do Mediolanu. Postanowił powalczyć o przebaczenie, pisząc kolejny rozdział tego serialu. Wstawił na swoim "instastories" zdjęcie, w którym wpatruje się w ukochaną, dodał do tego jeszcze dwa serduszka i wykonał publiczny gest celem przeproszenia małżonki. Dopisał także miasto, zaznaczając że obecnie przebywa w Mediolanie. Media zostały wykiwane, pisząc już o zażegnaniu kryzysu. Wanda błyskawicznie odpowiedziała fotografią, na której zdjęła z palca pierścionek i napisała: "Wolę swoją rękę bez pierścionka", czym wyraźnie dała znać, że wcale piłkarzowi nie wybaczyła. Mauro zamieścił także w tym dniu życzenia dla żony z okazji dnia matki. W Argentynie to święto wypada w trzecią niedzielę października. Od tamtego momentu dodał kolejne dwie wspólne fotografie. Wanda – przeciwnie – specjalnie dodaje takie, na których pozuje sama.
Kobieta jest nie tylko partnerką życiową napastnika, ale także i jego agentką. Wobec takiego osobistego kryzysu pojawiły się nawet informacje w argentyńskich mediach, że Mauro Icardi może opuścić PSG, jeśli żona mu nie wybaczy. Planuje bowiem… zerwać kontrakt z PSG, żeby zaszantażować Wandę finansowo, jeśli ta miałaby od niego odejść. Zawodnik w ogóle nie wypowiadał się na ten temat publicznie, jego cała aktywność ograniczała się tylko do Instagrama. Doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, że porozdawał "unfollow" wszystkim kolegom-piłkarzom, znajomym i nawet PSG, a zostawił tylko jedną osobę do obserwowania. Jakżeby inaczej… swoją ukochaną Wandę. W jednym z dodanych z Wandą zdjęć napisał wczoraj takie słowa: "Dziękuję kochanie, że nadal wierzysz w tę wspaniałą rodzinę. Dziękuje, że jesteś, kocham Cię". Para ma bowiem ze sobą dwie córki, ale wychowuje także troje dzieci z poprzedniego małżeństwa Wandy z Maxim Lopezem.
Podobno Icardi miał płakać swojej żonie w ramię i błagać o przebaczenie. Wszystko wskazuje na to, że wreszcie mu się udało, choć nie odniosła się do tego Wanda. Z tą wybuchową parą tak naprawdę nigdy niczego nie wiadomo. Obydwoje muszą też patrzeć na wspólne interesy, a takim jest na pewno kontrakt w PSG. Mauro inkasuje po 12 milionów euro za sezon, a kontrakt obowiązuje go do końca sezonu 2023/24. Dziennikarka Yanina Latorre podała też taką informację, że za każdy rok wypełnionego kontraktu Wanda, jako agentka, bierze po trzy miliony euro. Wszyscy prześcigali się informacjami, a jedynym rzetelnym źródłem informacji pozostały i tak fotki i relacje na Instagramie, które same zgrały się w krótki, ale intensywny serial.