Skip to main content

Aurelio de Laurentiis liczył na efekt nowej miotły po przyjściu Waltera Mazzarriego. Niestety stało się jeszcze gorzej, więc doświadczony Włoch wytrwał na stanowisku trzy miesiące (17 spotkań). Napoli ma już nowego trenera, który niczym w siatkówce, będzie łączył pracę reprezentacyjną i klubową.

Nowym trenerem SSC Napoli został właśnie Francesco Calzona. Kto to taki? To obecny selekcjoner reprezentacji Słowacji. Prowadzi ją już od półtora roku i w niezłym stylu awansował na mistrzostwa Europy. Słowacy wygrali aż siedem spotkań z dziesięciu, a słabsi okazali się tylko od Portugalczyków. Przy czym wcale nie dostali Bóg wie jakiego lania, tylko dwukrotnie przegrali różnicą tylko jednej bramki. Oczywiście Calzona nie zrezygnował z przyjemności poprowadzenia reprezentacji na wielkim turnieju, bo nie miał takiego zamiaru. Poświęcił się jednak klubowi, który jest mu bardzo bliski. Trener ten nie jest postacią anonimową w Neapolu, ponieważ trafił tu jako asystent Maurizio Sarriego w sezonie 2012/13. Później pracował jeszcze z Luciano Spallettim.

Teraz czeka go nowa rola pierwszego trenera klubowego. Dotychczas w Neapolu tylko “asystował”. Tu sam będzie miał do pomocy wyjątkowego asystenta, legendę klubową i człowieka, z którym współpracuje też w reprezentacji Słowacji. Chodzi oczywiście o Marka Hamsika. Były piłkarz pełni w kadrze rolę kierownika/menedżera zespołu (jak zwał, tak zwał), który ma pomagać w funkcjonowaniu wewnątrz i być pośrednikiem między trenerem a drużyną. Hamsik to oczywiście wielka legenda Napoli. Grał tu przez 12 lat i dorobił się tutaj niemałego kultu. W barwach Napoli rozegrał aż 520 spotkań. Czuł się w mieście, jak ryba w wodzie, a kibice pokochali go także za lojalność, bo odrzucał oferty mocniejszych i bardziej popularnych klubów, podobno nawet Realu Madryt. On także wraca do Neapolu.

Zadanie jest niezwykle trudne, bo Francesco Calzona przychodzi w zasadzie na 48 godzin przed meczem z Barceloną i będzie mógł odbyć z drużyną jeden trening. To jednak nie jest tak, że “wbija” tam jako kompletnie nieznany anonim i musi wszystkich po kolei poznawać. Zawodnicy, którzy grali w klubie w sezonie 2021/22, pamiętają go bardzo dobrze. Piotr Zieliński to zna go nawet jeszcze z dawnej kadencji, tej za Maurizio Sarriego. Na razie Calzona będzie łączył dwie funkcje – selekcjonera reprezentacji Słowacji i pierwszego trenera Napoli. To coś, co znamy bardziej z siatkówki. Federacja naszych południowych sąsiadów wyraziła na to zgodę. Dopiero później okaże się, co z przyszłością 58-letniego Włocha. De Laurentiis robi dokładnie to samo, co z Walterem Mazzarrim. Nie ryzykuje, a sięga po sprawdzone rozwiązanie.

Mazzarri miał ustabilizować sytuację, pomóc w kryzysie, jakoś wpłynąć na zespół, którego kompletnie nie kupił swoją osobowością Rudi Garcia. Doświadczony Włoch nie nawiązał jednak do czasów, gdy prowadził w Neapolu Ezequiela Lavezziego i Edinsona Cavaniego. Tym razem jego przygoda zakończyła się sporą klapą. Statystyki porażek mówią wszystko. Przegrał aż osiem spotkań na 17. Spośród tych wszystkich meczów, przekonująco wygrał w zasadzie tylko jedno – z Fiorentiną w półfinale Superpucharu Włoch (3:0). Oczywiście, że zawodnicy są w gorszej formie, Victor Osimhen kręci nosem, tajemniczo się wypowiada i marzy o Premier League, Piotr Zieliński jest już piłkarzem Interu, brakuje Kima, ale jakoś bardzo szybko posypała się waleczna drużyna Luciano Spallettiego. Z Napoli pozostały już tylko zgliszcza. Ani nie ma wyników, ani ładnej gry, ani charakteru. Praca Mazzarriego była stratą czasu.

Related Articles