Skip to main content

Wśród fanów FC Barcelony rośnie entuzjazm. Duma Katalonii gra coraz lepiej, a ojcem sukcesu, co oczywiste, nazywany jest Xavi. Czy nowy trener Blaugrany okaże się „Kazimierzem Odnowicielem”? Dziś przekonamy się, czy jego drużyna zostanie w grze o Ligę Europy. Pora na rewanż z Napoli.

Po pierwszym meczu nikt nie jest bliżej awansu. Spotkanie na Camp Nou zakończyło się remisem 1:1. Jako że zasada podwójnego premiowania bramek wyjazdowych nie ma już zastosowania, to dziś w momencie rozpoczęcia rewanżu będziemy mieli równe szanse na awans. Oczywiście, za Napoli przemawia atut własnego boiska, ale nie można go przeceniać.

Pierwsze spotkanie toczyło się pod dyktando FC Barcelony, ale summa summarum Katalończycy wyrównującą bramkę zdobyli po kontrowersyjnym rzucie karnym. Brak skuteczności może być jednym z głównych problemów drużyny Xaviego. Atak drużyny został całkowicie zmieniony. Dziś to już nie Messi, Suarez czy Griezmann, a np. Aubameyang, Traore i Torres. Choć niekoniecznie wszyscy trzej zagrają dziś od początku. Nie zagrają na pewno inni ofensywni zawodnicy – Depay czy Fati. Są kontuzjowani i nie wystąpili również w pierwszym meczu.

Lista nieobecnych po obu stronach jest zresztą dość długa. W zespole gospodarzy nie zagrają Stanislav Lobotka, Andre Zambo Anguissa, Hirving Lozano, Kevin Malcuit czy Axel Tuanzebe. Po stronie Barcy, poza wymienionymi już, niedostępni są Samuel Umtiti, Sergi Roberto, Clement Lenglet czy Dani Alves. Trzeba jednak przyznać, że i jedni, i drudzy nie mogą narzekać na wąską kadrę, więc pomimo tych osłabień, dziś zobaczymy naprawdę mocne jedenastki.

Optymizm w serca fanów Barcy wlała nie tylko dobra gra w pierwszym meczu z Napoli, ale przede wszystkim gra i wynik w meczu z Valencią w niedzielę. Duma Katalonii wygrała 4:1, grając z polotem i fantazją. Jedna z bramek padła po akcji, której nie powstydziłaby się na pewno Barca Guardioli sprzed dekady. W meczach ligowych Blaugrana jest niepokonana od 4 grudnia. Dużo z tych meczów to remisy, ale mimo wszystko widać progres. Czwarte miejsce w lidze, które jest celem na ten sezon, przestało być mrzonką. Ba, stało się faktem. Jeśli do tego Barca dorzuciłaby triumf w Lidze Europy, sezon nie byłby spisany na straty. Zwłaszcza że najważniejszym celem tych rozgrywek jest przebudowa drużyny i stawianie fundamentów pod nową, wielką drużynę, której szefem na być Xavi.

Napoli w weekend tylko zremisowało z Cagliari. Dlatego też drużyna Luciano Spallettiego wciąż ogląda plecy mediolańskiego duetu, choć punktowe różnice są nieznaczne, bo wszyscy w czołówce ostatnio głównie gubią punkty. Otworzyło to szansę na skuteczną pogoń za Scudetto nawet dla Juventusu, który traci do lidera 9 punktów.

Polscy kibice z zainteresowaniem patrzeć będą oczywiście na Piotra Zielińskiego. Pomocnik Napoli był autorem gola na 1:0 na Camp Nou. W tym sezonie bezdyskusyjnie jest jednym z liderów ekipy Spallettiego. Bierze ciężar odpowiedzialności za wyniki na swoje barki – strzela gole, asystuje i kreuje grę. Dziś zagra przeciwko takim piłkarzom jak Frenkie de Jong, Sergio Busquets czy Pedri. To duże wyzwanie i wielka szansa, by znów pokazać się całemu światu. Niby to tylko Liga Europy, ale mecz jakby rodem z Champions League.

Related Articles