Skip to main content

O 12:00 w szwajcarskim Nyonie odbyło się losowanie par 1/8 finału Ligi Europy. Zwycięzcom dwumeczów 1/16 dolosowano zespoły z pierwszych miejsc w grupach. Nas jednak bardziej ciekawiło drugie losowanie, to o godzinie 13:00. Tam swojego przeciwnika w 1/8 Ligi Konferencji poznał Lech Poznań i nastroje są… całkiem dobre!

Jak mawiają Francuzi “sąszanse” – tak można powiedzieć o przeciwniku Lecha w 1/8 finału. Nie ma West Hamu, nie ma Nicei, nie ma żadnego z dwóch tureckich klubów, nie ma też Villarrealu, na którego Kolejorz mógł trafić ponownie. Udało się wylosować szwedzkie Djurgården IF, czyli teoretycznie jednego z dwóch najsłabszych przeciwników. Czy jednak Szwedzi są aż tak słabi? Z jednej strony jest to losowanie bardzo szczęśliwe, ale z drugiej nie można przecież lekceważyć przeciwnika, który rozwalił w pył grupę F. Tylko West Ham United wyraźniej zdystansował rywali. Djurgården IF wygrał pięć spotkań i jedno zremisował. W dodatku to z najsłabszym w zestawie Shamrock Rovers. Potem było pięć wygranych z rzędu, między innymi dwie z Gent. Co to w ogóle za zespół ten Djurgården IF? Przede wszystkim taka faza europejskich pucharów to dla nich nowość, życiowy sukces, coś niewiarygodnego. Jeżeli dla Lecha 1/8 finału Ligi Konferencji to wielka sprawa, to dla Djurgården IF jest ona tak z dziesięć razy większa.

Na początku XXI wieku był w swojej lidze hegemonem, kimś jak Wisła Kraków w Polsce. W starej ekipie grali: Kim Källström, wybierany przez kilka lat z rzędu najlepszym szwedzkim bramkarzem Andreas Isaksson, a przez chwilę wypożyczony z Boltonu Johan Elmander. To konkretne nazwiska, uznane przecież nie tylko na ligowym poziomie, ale też w Europie i reprezentacji. Potem przyszły czasy bycia średniakiem, a co rok ligę wygrywał ktoś inny (w Szwecji jest system wiosna-jesień). Aż nastała hegemonia Malmö FF. Dopiero w 2019 roku  Djurgårdens IF został mistrzem. W Europie w XXI wieku za wiele nie zwojował. Obecny sezon to absolutny wyjątek. Szwedzi nigdy nie mieli swojego Manchesteru City, Austrii Wiedeń, Bragi, Udinese, ale raz mieli… Juventus! W 2004 roku sensacyjnie zremisowali na Stadio delle Alpi w Turynie w eliminacjach do Champions League. Byli blisko fazy grupowej. Prowadzili tam z Juve nawet 2:0! To tak jak Lech  w czasach Artjomsa Rudnevsa. W rewanżu Trezeguet, Nedved, Del Piero i spółka rozwiali wątpliwości.

A jak wyglądają pozostałe pary? Nie ma wyraźnego hitu. Ze znakomitej strony w 1/16 pokazała sie Fiorentina, która zdemolowała Bragę w dwumeczu aż 7:2, ale w Serie A “Viola” zawodzi. Identycznie jak ich przeciwnik – turecki Sivasspor, który ostatnio się przełamał i pokonał silny Besiktas. Miało to miejsce 4 lutego. Później w Turcji futbol zszedł na dalszy plan. 6 lutego wydarzyła się rzecz straszna – trzęsienie ziemi. Liczba ofiar przekroczyła już ponad 40 tysięcy. Najgłośniejsza była śmierć piłkarza Hataysporu i reprezentanta Ghany – Christiana Atsu, byłego gracza Chelsea czy Newcastle. Potem okazało się, że ten sam klub stracił też dyrektora sportowego Tanera Savuta. Hatayaspor do końca sezonu już nie zagra. Podobnie jak Gaziantepspor. Kluby te poniosły gigantyczne straty. Turcję w Lidze Konferencji reprezentują İstanbul Başakşehir i Sivasspor. Znajdują się w innym położeniu geograficznym, którego trzęsienie tak mocno nie dotknęło. A jednak grający na co dzień w Sivassporze Karol Angielski, który znajdował się jakieś 400 km od najsilniejszych wstrząsów i tak odczuł traumę. Przyznał w WP Sportowych Faktach, że musiał z dziewczyną ewakuować się o czwartej rano, bo w jego bloku wyczuwalne było trzęsienie. Na terenie oddalonym przecież o setki kilometrów od epicentrum.

Zaczęliśmy nietypowo, bo od Ligi Konferencji, a naprawdę duże zespoły grają w Lidze Europy! Jeden gigahit był w 1/16. Odkąd powstały rozgrywki trzeciej kategorii, to zmniejszono liczbę uczestników Ligi Europy, zwiększając tam poziom. 10 spośród 16 pozostałych uczestników to przedstawiciele pięciu najsilniejszych europejskich lig – Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Francji. O Szachtarze, Sportingu, czy Feyenoordzie też trudno powiedzieć, by były to nieznane w Europie marki. Bundesligę reprezentuje świeża krew w postaci Unionu Berlin i Freiburga. Tutaj już co dwumecz, to mniejszy lub większy hit. W zasadzie to z mniej uznanych marek wyróżnia się tylko jedna para – derby Unionu: Union Saint-Gilloise kontra Union Berlin. To powtórka z rozrywki, bo te ekipy spotkały się już w grupie. Belgowie długo sensacyjnie walczyli o mistrzostwo kraju, jednak na końcu, już po podziale punktów w fazie play-off, przyszło kilka porażek i ostatecznie mistrzem został Club Brugge. Wicemistrz Belgii świetnie poradził sobie w fazie grupowej.

Megahitu nie ma, choć była szansa na Arsenal vs Juventus. Kanonierzy trafili na Sporting, który w lidze portugalskiej zawodzi i nie jest w stanie odrobić strat poniesionych na początku rundy jesiennej. Przegrywał z przeciętnymi rywalami, jednak w Lidze Mistrzów potrafił zaskoczyć Eintracht i Tottenham. Tylko co z tego, skoro w kolejnych czterech spotkaniach uciułał tylko punkcik i wylądował w Lidze Europy. “Spadochroniarze” z Ligi Mistrzów, w tym Barcelona, musieli jednak najpierw wygrać spotkanie 1/16 finału i tu Sporting gładko poradził sobie z Midtjylland, ale dopiero w rewanżu na wyjeździe. Manuel Pellegrini przypomni sobie derbowe starcia, bo jego Real Betis zagra z Manchesterem United. Czerwone Diabły po wyeliminowaniu Barcy już nie muszą się nikogo obawiać i obok Arsenalu wyrastają na głównych faworytów. Ale jest jeszcze… Sevilla, która trochę odbiła się od dna i pokonała PSV po absurdalnym dwumeczu, w którym to Marko Dmitrović zasłynął na cały świat spacyfikowaniem jakiegoś debila, który wbiegł z trybun i próbował go uderzyć. To jednak “kibic” został ośmieszony przez serbskiego golkipera.

Niespodzianką jest obecność na tym etapie Ferencvárosu, który wygrał jesienią swoją grupę. Na tę drużynę możemy patrzeć z rozrzewnieniem, bo sami chcielibyśmy być w takim miejscu. Węgrzy wygrali grupę z Monaco, Trabzonsporem i Crveną Zvezdą. Naprawdę imponujące. Teraz w nagrodę zagrają z Bayerem Leverkusen i nie mają nic do stracenia. A oto komplet ośmiu par Ligi Konferencji oraz Ligi Europy:

Liga Konferencji:
AEK Larnaka – West Ham United
Fiorentina – Sivasspor
Lazio – AZ Alkmaar
Lech Poznań – Djurgarden
FC Basel – Slovan Bratysława
Sheriff Tyraspol – Nicea
Anderlecht – Villarreal
Gent – Istambul Basaksehir

Liga Europy:
Union Berlin  – Union Saint-Gilloise
Sevilla FC – Fenerbahce Stambuł
Juventus – SC Freiburg
Bayer Leverkusen – Ferencvaros
Sporting  – Arsenal
Manchester United – Real Betis
AS Roma – Real Sociedad
Szachtar Donieck – Feyenoord

Related Articles