Skip to main content

Faworytem dwumeczu Dinamo Zagrzeb – Legia Warszawa był oczywiście mistrz Chorwacji. To nie może dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że mówimy o drużynie, która w ostatnich latach kilka razy awansowała do Champions League. Jednak w pierwszym meczu padł remis 1:1, który niczego nie rozstrzyga. Czeka nas bardzo interesujący rewanż w Warszawie. Legia dała sobie szansę, a dziś może ją wykorzystać i wejść do ostatniej rundy kwalifikacyjnej. To byłoby coś!

Jak ocenić pierwszy mecz Legii z Dinamo? Na pewno pozytywny jest rezultat, bowiem nie brakowało opinii, że Dinamo rozjedzie Legię jak rozpędzona ciężarówka bezbronnego jeżyka na drodze. Rzeczywistość była zgoła odmienna. Dinamo faktycznie przeważało, ale nie była to miażdżąca przewaga, z której wynikała duża liczba stuprocentowych sytuacji. Artur Boruc trochę się spocił, ale doskonale pamiętamy mecze z jego kariery, w których był w znacznie większych opałach. Na gola Dinama udało się odpowiedzieć ładnym, mocnym i precyzyjnym uderzeniem Ernesta Muciego. Wynik 1:1 byłby nieco korzystniejszy, gdyby wciąż funkcjonowała zasada premiująca bramki wyjazdowe. Nawet bez niej Legia ma sporą szansę. Każde zwycięstwo daje awans, a każdy remis oznacza dogrywkę.

Co nie znaczy, że Dinamo przestało być faworytem. Mówimy wszakże o drużynie, która w zeszłorocznej Lidze Europy potrafiła wyeliminować Tottenham! Bohaterem tamtego dwumeczu, a raczej drugiego meczu, został Mislav Orsić, autor hat-tricka. Z miejsca pytać zaczęły o niego zachodnie kluby, ale póki co został on w Dinamie, a latem pokazywał się z dobrej strony podczas Euro 2020. Tak czy inaczej – Legia piłkarzy pokroju Orsicia nie ma, a Dinamo ma ich kilku. Porównywanie szacowanej wartości kadry obu zespołów także nie ma większego sensu, bo przewaga Chorwatów jest naprawdę ogromna.

Atutem Legii niewątpliwie jest trener Czesław Michniewicz. Były selekcjoner młodzieżówki wie doskonale, jak grać przeciwko rywalom teoretycznie mocniejszym. Potrafi ułożyć swoje zespoły taktycznie i skutecznie niwelować różnice w piłkarskim warsztacie swoich podopiecznych. Widać było to już wiele razy podczas kariery trenerskiej Michniewicza. Ostatnio przed tygodniem w Zagrzebiu. Dziś po raz kolejny musi wymyśleć plan taktyczny, który pozwoli dogonić marzenia.

W weekend obie ekipy pauzowały. Ekstraklasa poszła Legii na rękę, przekładając jej mecz z Zagłębiem Lubin. Podobnie było w Chorwacji, gdzie odbyły się tylko trzy mecze 4. kolejki gier. Tym samym nie powiększyła się lista kontuzjowanych zawodników Wojskowych, którą otwiera przede wszystkim Bartosz Kapustka. Były reprezentant Polski tak celebrował gola przeciwko Florze Tallin, że zerwał sobie więzadła krzyżowe w kolanie! Na szczęście wszyscy piłkarze, którzy grali z Dinamem na wyjeździe, mogą zagrać również dziś przy Łazienkowskiej 3. Trener Damir Krznar nadal nie może skorzystać ze swojego kapitana i jednego z najlepszych piłkarzy, Arjana Ademiego. Fanów Legii to na pewno nie powinno martwić.

Początek dzisiejszego rewanżu o 21:00. Zwycięzca tego dwumeczu zagra w ostatniej rundzie kwalifikacji z lepszym z pary Shefiff – Crvena Zvezda. W pierwszym meczu, podobnie jak w rywalizacji Legii z Dinamem, padł remis 1:1. Wszystko rozstrzygnie się jednak wcześniej, bo początek dzisiejszego rewanżu w Tiraspolu o 19:00. Przejście III rundy kwalifikacyjnej jest jednocześnie gwarancją gry co najmniej w fazie grupowej Ligi Europy.

 

Related Articles