Skip to main content

Śląsk Wrocław na pewno nie jest najefektowniej grającym zespołem w Ekstraklasie. Jest jednak najefektywniejszą drużyną, dzięki czemu podopieczni Jacka Magiery po 18. kolejkach prowadzą w Ekstraklasie. Na koniec 2023 czekają ich derby Dolnego Śląska, których stawka jest podwójna. To nie “tylko” prymat w regionie, ale wygrana daje 100% pewności zimowania na fotelu lidera! Tyle że Zagłębie ani trochę nie będzie chciało przerywać swojej serii dwóch kolejnych zwycięstw w derbach w tym roku…

Śląsk Wrocław gra bardzo skutecznie, ale na pewno nie przyjemnie dla oka. To nie jest Jagiellonia, która potrafi przeciwnika wrzucić na karuzelę i kręcić aż sama będzie miała dosyć. Oczywiście ekipa Magiery potrafiła zakręcić Legią w domu i przy komplecie publiczności wygrać aż 4:0. Ograli u siebie także Jagę 2:1, Lecha 3:1, a Rakowem zremisowali. Jednak 6 z 11 wygranych w tym sezonie to triumfy jedną bramką. Kolejne cztery dwoma bramkami, a jedyna większa “goleada”, to wspomniana potyczka z Legią. O ile Śląsk u siebie nie jest spektakularnie skuteczny na tle ligi – 18pkt w 9 meczach, to wynik gorszy od Lecha, Rakowa czy Jagi. O tyle ich skuteczność wyjazdowa jest po prostu niesamowita. Poza domem 20pkt w 9 meczach, czym wyprzedzają kolejne ekipy w tym zestawieniu – Pogoń, Warta i Radomiak – o 7 “oczek”! To właśnie mecze wyjazdowe stały się wizytówką drużyny Jacka Magiery. Co ciekawe jednak nie grali z żadnym z zespołów z TOP7. Ich rywalami były: Radomiak(8. miejsce), Stal(10), Widzew(11), Warta(13), Puszcza(14), Korona(15), Cracovia(16) i Ruch(17). Tyle że te drużyny poza domem trzeba umieć pokonać. Przed chwilą przecież Legia straciła punkty na ostatnim ŁKS-ie, a Puszcza w domu przegrała tylko dwukrotnie w dziewięciu meczach.

Nowe kontrakty i kolejne odwołanie w toku
Śląsk Wrocław musi zabezpieczać swoje interesy związane z czołowymi piłkarzami. Kilka miesięcy temu wszyscy żyli sagą związaną z Erikiem Exposito czy Karolem Borysem. Pierwszy to gwiazda numer jeden, drugi ma być przyszłą gwiazdą wrocławian, chociaż proces wchodzenia do dorosłego futbolu nie jest prosty dla kluczowej postaci kadry U17. W ubiegłym tygodniu wrocławianie ogłosili nowe kontrakty dla Petra Schwarza(2026) oraz Rafała Leszczyńskiego(2027). Oczywiście teraz zaczyna się walka o najtrudniejsze, czyli kolejną umowę dla Exposito. Ta wygasa z końcem czerwca przyszłego roku. To oznacza, że już za niecałe trzy tygodnie potencjalni chętni na Hiszpana będą mogli z nim podpisać kontrakt ważny od 1 lipca, a wrocławianie nic nie zarobiliby na swojej “9”. Czy uda się kolejny raz utrzymać Erika w stolicy Dolnego Śląsk? Lekko nie będzie, gdyż wiek robi swoje i za kilka miesięcy będzie miał 28 lat, co stanowić będzie prawdopodobnie jedną z ostatnich okazji na poważny kontrakt w poważniejszej – niż polska – lidze.

Śląsk pod względem administracyjnym działa także na innych polach. Po trzech meczach zawieszenia coraz bliższy powrotu do gry jest Matias Nahuel. Argentyńczykowi pozostał jeden mecz pauzy, ale jak przyznał prezes Patryk Załęczny klub złożył kolejne odwołanie w sprawie kary dla swojego kluczowego piłkarza. Jeśli czwartkowe posiedzenie komisji dyscyplinarnej przyniesie pozytywne – dla wrocławian – decyzje, wówczas Nahuel będzie mógł zagrać już w Lubinie. Jeśli nie, poczeka do pierwszego wiosennego meczu z Pogonią Szczecin.

W górnej połowie, ale z marazmem
7. miejsce w tabeli dla Miedziowych trudno uznać za zły wynik. Przed nimi przecież tylko duet niespodzianek – Śląsk i Jagiellonia – oraz kwartet drużyn, które od kilku lat są regularnie w czołówce Ekstraklasy. Mimo tego wiele osób uważa, że Zagłębie jest w marazmie od dłuższego czasu. W Lubinie taka pozycja jest wystarczająca, a dobre kontrakty, dzięki sponsoringowi KGHM, rozleniwiają piłkarzy. Finalnie jednak punkty w tym momencie sezonu się zgadzają. Zespół ma lepsze i gorsze momenty. Te drugie przyszły w meczach z czołówką. Stąd np. 0:3 w Białymstoku, 0:5 w Częstochowie czy niedawne 0:3 z Legią u siebie, która przecież dwa pierwsze gole strzeliła przed upływem 240 sekund meczu! Wysokie porażki bolały, chociaż sam ich fakt już można było przewidzieć przed meczem. Dla podopiecznych Waldemara Fornalika ważniejsze były mecze, które zespół zremisował, a mógł się poczuć jak przegrany. Z Widzewem gol na 1:1 stracony w niemal setnej minucie, a przeciwko Ruchowi roztrwonione dwubramkowe prowadzenie w końcówce. Tylko te dwa mecze i już Zagłębie mogło być na poziomie Rakowa czy Legii, tuż za ligowym podium.

Kłopot zespołu polega jednak na tym, że w tym momencie nie ma w zasadzie żadnego piłkarza z potencjałem sprzedażowym. W ostatnich latach udawało się wypromować solidnych ligowców – Patryk Szysz czy Łukasz Łakomy. Teraz powoli odbudowuje się tam Mateusz Wdowiak, a równą i niezłą formę prezentuje Kacper Chodyna, który ze względu na swój wiek(rocznik 1999) może przedstawiać jakąś wartość pod kątem transferów. Kłopotem jest brak dopływu zdolnej młodzieży do pierwszego zespołu. Wydawało się, że takim kimś może być Tomasz Pieńko, lecz skrzydłowy w tym sezonie nie zachwyca. Ostatnio bronił Szymon Weirauch, ale na tym młodzież w pierwszym zespole tak naprawdę się kończy. To może dziwić, patrząc na postawę rezerw Miedziowych – 7. miejsce w II lidze – i liczbę młodzieżowych reprezentantów kraju.

Zagłębie celuje w hat-trick, Śląsk szuka przełamania
Już wiadomo, że 2023 rok pod kątem derbów zdecydowanie lepiej pamiętać będą Miedziowi. Zagłębie wygrało dwa dotychczasowe mecze ze Śląskiem i dwukrotnie zrobiło to na obcym terenie! Najpierw 28 stycznia w… pierwszej kolejce w tym roku po prostu rozbili rywala 3:0 po golach Chodyny, Żivca oraz Tomasza Pieńki, który ośmieszył defensywę wrocławian. Pół roku później bohaterami ekipy z Lubina był duet Dawid Kurminowski i Damjan Bohar, który odwrócił losy spotkania, po tym jak wcześniej Erik Exposito trafił dla Śląska. Zresztą to była jedna z dwóch porażek drużyny Jacka Magiery w tym sezonie – chwilę później jeszcze 1:3 w Mielcu – a od tamtej pory 15 kolejnych meczów ligowych bez porażki!

Śląsk zatem ma się za co rewanżować lokalnemu rywalowi. Zresztą wrocławianie długo czekają na derbową wygraną. Dodajmy do tego dwa bezbramkowe remisy w 2022 roku i do ostatniej derbowej wygranej wrocławian cofniemy się aż do 29 sierpnia 2021. Ponad dwa lata temu WKS pokonał Zagłębie w Lubinie 3:1. Wtedy błyszczał duet Erik Exposito oraz Mateusz Praszelik. Jak odległe to czasy niech świadczy fakt, że po stronie Śląska z tamtego składu szansę na grę w piątek ma tylko trzech graczy – Exposito, Bejger oraz Schwarz. Po stronie Zagłębia to grono kurczy się w zasadzie tylko do Kacpra Chodyny.

Kompletu nie będzie, ale kibice się pojawią
Tym razem nie ma co się spodziewać kompletu publiczności przy okazji prestiżowego spotkania w Lubinie. Domowe mecze Zagłębia nie przyciągają aż tylu kibiców, z wiadomych względów, co spotkania Śląska na Tarczyński Arena. Dość powiedzieć, że średnia frekwencja różni się ponad trzykrotnie na korzyść drużyny ze stolicy dolnośląskiego: 7552 na Zagłębiu do 23219 na Śląsku.

W Lubinie dotychczas najlepszym meczem pod tym względem była potyczka z 6 sierpnia, gdy na Dolny Śląsk przyjechał Lech Poznań. Wówczas tamto spotkanie obejrzał komplet 15813 kibiców, w tym bardzo liczne grono kibiców z Wielkopolski. Jednak już ostatnie mecze domowe Miedziowych nie przyciągały aż takich liczb. O ile 7500 kibiców na meczu z Widzewem, gdy grupy kibicowskie świętowały swoje 20-lecie nie było wpadką, o tyle ledwie ponad 6500 widzów na spotkaniu z Legią mogło być zawodem. Oczywiście wpływ na to miał brak kibiców gości, którym sektor zamknął wojewoda dolnośląski po meczu… Zagłębia z Widzewem. Pokrętna to logika, ale Miedziowi i tak nie mogą narzekać, bo w ubiegłych sezonach Jarosław Obremski chętnie i często zamykał sektory na terenie województwa z różnych pobudek. Zresztą było spore zagrożenie zamknięcia całego stadionu na derby. Na szczęście tak się nie stało i w tym tygodniu formalnie wojewoda umorzył postępowanie w tej sprawie.

***

Początek piątkowych derbów Dolnego Śląska o godzinie 20:30.

Related Articles