Liga Mistrzów wraca z buta! Już w pierwszym dniu po zimowej przerwie serwuje hit nad hitami. Barcelona podejmuje PSG w walce o ćwierćfinał. Gdy ostatni raz te drużyny zmierzyły się na Camp Nou, byliśmy świadkami jednej z najbardziej niesamowitych historii w dziejach Champions League. Katalończycy wygrali 6:1, dzięki czemu z nawiązką odrobili 0:4 z Paryża. Dziś jedni i drudzy dopiero walczą o zaliczkę przed rewanżem, ale i tak szykuje się więcej niż smakowite widowisko.
Przed tamtym dwumeczem Barcelona była wyraźnym faworytem. Blaugrana dopiero zaczynała swoje gorsze czasy w Lidze Mistrzów. Haniebne porażki z Romą, Liverpoolem czy Bayernem były dopiero przed Messim i spółką. Dziś są już za nimi. Barcelona po raz pierwszy od lat skończyła sezon bez trofeum, a gdy nadarzyła się okazja zdobyć Superpuchar na pocieszenie, także go przegrała. W lidze podopieczni Ronalda Koemana oglądają plecy Atletico Madryt, a Copa del Rey muszą liczyć na remontadę niemal jak z pamiętnego meczu z PSG, bo w pierwszym półfinale przegrali z Sevillą 0:2. Generalnie jest więc kiepskawo, a gdy do tego dorzuci się gigantyczne problemy finansowe i kończący się latem kontrakt Messiego, wygląda to jeszcze gorzej. Barcelona dziś faworytem tego dwumeczu nie jest.
Ale są też powiewy optymizmu dla fanów Dumy Katalonii. Mimo pucharowej porażki z Sevillą, ostatnią formę drużyny można zrecenzować mianem dobrej. W La Liga drużyna notuje siedem zwycięstw z rzędu i dwanaście meczów z rzędu bez porażki. Dzięki radykalnej poprawie rezultatów udało się wskoczyć za plecy madryckiego duetu. Na początku grudnia, gdy losowano pary 1/8 finału Ligi Mistrzów, Barca pałętała się w środku tabeli La Liga. Wtedy PSG było murowanym faworytem tego dwumeczu. Dziś pojawiają się wątpliwości.
Jednak nawet nie forma Barcy jest głównym pozytywem dla jej kibiców. Chyba najbardziej cieszyć mogą kłopoty rywala. Z gry wyleciał Neymar, czyli największy gwiazdor PSG, który w pamiętnej remontadzie miał ogromny udział, będąc wówczas piłkarzem Barcelony. Nie ma także Angela Di Marii, czyli obok Neymara najlepszego piłkarza PSG w ostatnich tygodniach. W ataku osierocony został Kylian Mbappe. Oczywiście, wsparcie takich zawodników jak Mauro Icardi, Moise Kean czy Julian Draxler także sporo znaczy, ale nie sposób tego porównywać do jakości paryżan z Neymarem i Di Marią w składzie.
Jakie ubytki po drugiej stronie? Barcelona już przywykła do nieobecności Coutinho i Ansu Fatiego. Obaj wypadli na długo. Podobnie sprawy mają się z uniwersalnym Sergim Roberto, który wtedy strzelił decydującego gola na 6:1. Kluczowa jest jednak defensywa Barcelony, bo o atak zadbają Griezmann, Dembele i przede wszystkim znów będący w świetnej formie Messi, który w ostatni weekend bawił się w wygranym 5:1 meczu z Alaves. Tymczasem obrona w starciu z szybkim jak wiatr Mbappe musi być bardzo uważna. Trwa wyścig z czasem o występ Gerarda Pique, który pauzował przez wiele tygodni. Drugim rekonwalescentem jest Roman Araujo, jedno z odkryć tego sezonu w drużynie Barcelony. Młody stoper stał się najsolidniejszym punktem defensywy wicemistrzów Hiszpanii, ale podczas przedmeczowej konferencji prasowej Koeman rozwiał wątpliwości – dziś nie zagra. Czy środek obrony stworzą Lenglet z Umtitim czy do składu wróci Pique? Wstawianie gracza po tak długiej przerwie to spore ryzyko, ale patrząc na grę Umtitiego w ostatnich meczach, nie wiadomo co gorsze. Kiepska gra obronna całej drużyny doprowadziła Barcelonę do klęsk w Champions League. Czy Koeman zapobiegnie kolejnej? Jeśli zdoła zniwelować niedostatni defensywnej drużyny, to Barcelona znów może stać się jednym z kandydatów do wygrania Ligi Mistrzów. Przecież o ofensywę martwić się nie musi, bo to wciąż TOP.
PSG pod wodzą Mauricio Pochettino póki co niczym nie zachwyca. Nie jest nawet liderem Ligue 1, gdzie ogląda plecy Lille. Wprawdzie większość meczów finaliści ostatniej Ligi Mistrzów wygrywają, ale pod koniec stycznia zdarzyła im się na przykład niespodziewana porażka 2:3 ze słabiutkim Lorient. Tytuł mistrzowski zapewne znów trafi do Paryża, ale to można było zrobić z Thomasem Tuchelem. Pochettino przyszedł do stolicy Francji, by wreszcie zrobić ten krok dalej i sięgnąć po uszaty puchar. Głupio byłoby wyłożyć się już na pierwszej przeszkodzie, nawet jeśli to wielka Barcelona z Messim w składzie.
No właśnie – w tym dwumeczu światła skierowane zostaną na Argentyńczyka. Nie tylko dlatego, że jak zwykle najwięcej w grze Barcelony zależy od niego. Także dlatego, że coraz częściej mówi się o jego przejściu latem właśnie do PSG. Neymar pragnie grać ze swoim kolegą, a na jego powrót do stolicy Katalonii się nie zanosi. Być może więc milczący na temat swojej przyszłości Argentyńczyk wybierze lukratywną ofertę od katarskich szejków? Zapewne duże znaczenie będzie miała najbliższa przyszłość w Barcelonie – wyniki takich meczów jak ten dzisiejszy, a także wynik wyborów prezydenckich w klubie. Mówi się, że Joan Laporta, faworyt w wyścigu o fotel prezydenta, jest w stanie namówić Messiego do pozostania w Barcelonie.
To jednak temat poboczny, a dziś najważniejsza będzie boiskowa rzeczywistość. Mimo sporej liczby nieobecnych graczy, mecz i tak zapowiada się wyśmienicie. Jak dobrze, że wraca Champions League!