Liga hiszpańska rozpoczęła się w tym sezonie bardzo nietypowo. Po trzech kolejkach część drużyn rozegrała faktycznie trzy mecze, część dwa spotkania, a Barcelona, Atletico, Sevilla i Elche – po jednym. Ma to związek rzecz jasna z przedłużonym sezonem 19/20 w europejskich pucharach, co w prostej drodze wynika z pandemii. Jednak w ostatni weekend do gry weszli już wszyscy, a w tygodniu czeka nas kolejka nr 4. Najwięksi wreszcie grają, a emocje będą rosły!
Kolejkę rozpoczyna ciekawy mecz – Real Sociedad zmierzy się z Valencią. Baskowie z bilansem 1-2-0 są w czołówce tabeli, ale najcenniejszym z tych wyników jest na pewno bezbramkowy remis z Realem Madryt w 2. kolejce. O problemach organizacyjnych w Valencii można by napisać osobną dysertację naukową, a może i książkę. Nie zmienia to faktu, że Nietoperze zaczęły sezon od zwycięstwa 4:2 z Levante. Potem było nieco gorzej – porażka 1:2 z Celtą i remis 1:1 z Huescą. Na Estadio Anoeta faworytem powinien być Real Sociedad.
W drugim wtorkowym meczu Getafe (dotychczas remis i porażka) zagra z prowadzącym w tabeli Betisem. Lider to dość przypadkowy i tymczasowy, tym bardziej, że po dwóch zwycięstwach w ostatni weekend ekipa z Sewilli przegrała z Realem Madryt 2:3!
Środa z La Liga to przede wszystkim mecze madryckich drużyn. Atletico zmierzy się na wyjeździe z Huescą. Beniaminek dwa razy remisował i raz przegrał. Z kolei Los Colchoneros w nowy sezon weszli z buta, z drzwiami i futryną. W niedzielę pokonali 6:1 Granadę, która, podobnie jak Betis, miała na koncie komplet sześciu oczek. Oszałamiający debiut w nowych barwach zaliczył Luis Suarez, który w 20 minut zdobył dwie bramki i dorzucił asystę. Czy Barcelona pożałuje łatwego wypuszczenia z rąk Urugwajczyka? Czy Simeone wkomponuje Suareza do drużyny, tak, że Atletico znów stanie się kandydatem do mistrzostwa? A może niedługo w ataku drużyny z Wanda Metropolitano zobaczymy duet napastników reprezentacji pierwszych mistrzów świata, czyli Suarez – Cavani? Wokół Atletico robi się bardzo ciekawie i na pewno warto obejrzeć ten pojedynek.
Z kole Real Madryt zagra u siebie z Valladolid. Ten zespół ma na koncie dwa remisy i porażkę. Real zaczął od remisu z imiennikiem z Sociedad, a w sobotę po ciężkim boju ograł Betis. Zinedine Zidane testował ustawienie z dwójką napastników – Benzema i Joviciem. Czy to tylko jednorazowy wypadek czy Francuz chce nieco odświeżyć swój zespół? Zapewne gdy do gry powrócą piłkarzy tacy jak choćby Eden Hazard, poznamy odpowiedź na to pytanie. Belg póki co jest na cenzurowanym, bo znów wrócił z wakacji z nadwagą i kompletnie nieprzygotowany do startu ligi.
W dwóch pozostałych środowych meczach Villarreal zagra z Alaves, a Eibar z Elche. Żółta łódź podwodna zaliczyła już każdy z wyników (remis, zwycięstwo i porażkę), a Alaves wyprzedza tylko Elche, mając na koncie skromny punkt – notabane tylko samo co Eibar.
W czwartek o 19:00 kaliber nieco mniejszy – Athletic Bilbao zmierzy się z Cadiz, a Sevilla z Levante. Po pierwszych meczach tych drużyn ciężko cokolwiek wywnioskować. Warto odnotować, że Sevilla w niedzielę pokonała Cadiz 3:1, czyli lepiej poradziła sobie po trudach 120-minutowego boju o Superpuchar Europy. Bayern, który tamten mecz wygrał, w lidze zaliczył niespodziane "bęcki" od Hoffenheim. Dodajmy, że w 90. minucie Sevilla remisowała z beniaminkiem 1:1, ale w końcówce zdołała zdobyć jeszcze dwa trafienia. Gole strzelili byli gracze Barcelony – Munir i Rakitić.
W ten płynny sposób możemy przenieść się do Dumy Katalonii, która na zakończenie 4. kolejki, w czwartkowy wieczór zagra z Celtą. Ten mecz wystartuje o 21:30. Blaugrana mimo wielu perypetii w letnim okresie, o których pisaliśmy nie raz, zaczęła sezon od okazałego zwycięstwa 4:0 z Villarreal. Czy to dobry prognostyk dla epoki Koemana czy po prostu umiejętne wykorzystanie błędów przeciwnika i jednostkowy wypadek? Na pewno bohaterem tego meczu był strzelec dwóch goli, Ansu Fati, który ponadto wywalczył rzut karny. 17-latek przyćmił nawet Leo Messiego. Nagrody dla piłkarza meczu nie mógł odebrać tylko dlatego, że jest niepełnoletni, a tą nagrodą był alkohol. Celta w trzech meczach zgromadziła pięć punktów i pewnie nie będzie wygodnym rywalem dla Barcy. To może być bardzo ciekawe spotkanie, zwłaszcza że ciągle sporo mówi się o potencjalnych transferach do zespołu Koemana, ale póki co finalizacji brak. W dodatku w niedzielę Barcelonę czeka mecz z Sevillą, więc poprzeczka wymagań znów zostanie podniesiona o kilka centymetrów do góry.