Legia Warszawa po sześciu latach wraca do fazy grupowej Ligi Europy, a po pięciu do europejskich pucharów w ogóle. Dziś piłkarze Czesława Michniewicza już o 16:30 zagrają w Moskwie z tamtejszym Spartakiem. Fani klubu z Łazienkowskiej liczą na powtórkę sprzed lat dziesięciu, kiedy to w fazie play-off eliminacji Ligi Europy Legioniści niespodziewanie ograli Spartak.
Tamten mecz był pamiętny, bo Legia przegrywała już 0:2. Michał Kucharczyk zniwelował straty, a Maciej Rybus doprowadził do wyrównania. Złotą bramkę na wagę pierwszego awansu Legii do fazy grupowej Ligi Europy zdobył zaś w doliczonym czasie gry Janusz Gol, który wykorzystał centrę Jakuba Wawrzyniaka. Niby stare dzieje, ale wciąż miło wspomina się tamten wypad Legii do stolicy Rosji. Na pewno lepiej niż mecze w fazie grupowej Ligi Mistrzów 1995/96 – wtedy Spartak wygrywał z Legią zarówno w Moskwie, jak i Warszawie. Ciekawe, jak po latach będziemy wspominać dzisiejszy mecz.
Legia mimo problemów kadrowych, na które głośno uwagę zwracał trener Michniewicz, w europejskich pucharach zaprezentowała się z dobrej strony. Jak równy z równym walczyła z Dinamem Zagrzeb, a potem pokonała Slavię Praga w starciu o Ligę Europy. Wcześniej Wojskowi eliminowali mistrza Norwegii i mistrza Estonii. Dużo gorzej Legia radzi sobie w lidze. Tutaj już w 2. kolejce zespół Michniewicza przegrał z Radomiakiem, a potem także z Wisłą Kraków i ostatnio ze Śląskiem Wrocław. Efekt? Po siedmiu kolejkach Legia ma dwa zwycięstwa, trzy porażki i dwa zaległe mecze. Sześć punktów daje twarde lądowanie w strefie spadkowej. Mając jednak na względzie wirtualne 6 punktów do zdobycia w zaległych spotkaniach, można wnioskować, że jeszcze nie czas na dzwonek alarmowy. 12 punktów dawałoby w tym momencie miejsce na podium, z niewielką stratą do lidera.
Spartak sezon ligowy również rozpoczął przeciętnie. Po siedmiu kolejkach podopieczni Rui Vitorii mają bilans 3-1-3, dający 9. miejsce w tabeli. Z marzeniami o Lidze Mistrzów wicemistrzowie Rosji pożegnali się po dwumeczu z Benficą. Portugalczycy wygrali oba mecze 2:0.
Latem Spartak stracił ważnego zawodnika – czeski defensywny pomocnik Alex Kral powiększył kolonię rodaków w West Hamie. Spartak sprowadził zaś za 5 mln euro Victora Mosesa, który od dawna nie miał szans na przebicie się w składzie Chelsea. Z The Blues Moses dwukrotnie sięgał po zwycięstwa w Europa League. 2,5 mln euro Rosjanie wydali zaś Maximiliano Caufrieza, belgijskiego stopera z St. Truiden.
Generalnie moskwianie dysponują piłkarzami, na których mistrza Polski nie stać i pewnie jeszcze przez wiele lat nie będzie stać. Wystarczy wspomnieć choćby nazwisko Quincy Promesa, holenderskiego skrzydłowego, znanego z Sevilli czy Ajaxu. Łączna wartość drużyny szacowana jest przez portal Transfermarkt na blisko 130 mln euro. Dla porównania skład Legii na ponad 26 mln! To przepaść, a mówimy o zespole, który powinien być w tej grupie teoretycznie najbardziej przystępnym do ogrania. Poza tym Legię czekają spotkania z Napoli i Leiecster.
Kto jak kto, ale Czesław Michniewicz wie doskonale, jak ustawić zespół przeciwko silniejszemu przeciwnikowi. Udowadniał to w swojej karierze trenerskiej po wielokroć. Dziś ma kolejną okazję. Szkoleniowca Legii cieszyć może fakt, że poza Bartoszem Kapustką zdrowi są wszyscy najważniejsi zawodnicy.