Po nieco ponad miesięcznej przerwie do gry powraca piłkarska Ekstraklasa. Przed nami 15. kolejka, po której każdy będzie miał za sobą po jednym meczu z każdym – ani chybił półmetek. Szlagierem pierwszej „wiosennej” kolejki jest piątkowy mecz Rakowa z Pogonią, czyli dwóch zespołów, które są za plecami Legii Warszawa.
Zima tym razem dla naszych klubów była krótka i dość intensywna. W ostatnich sezonach rozgrywki Ekstraklasy wracały w lutym, ale w tym roku piłkarze „najjaśniejszej” wracają do rywalizacji o ligowe punkty już w ostatni weekend stycznia.
Z ligi odeszli kolejni zawodnicy, którzy mogli liczyć na powołanie do reprezentacji Polski – Jakub Moder i Michał Karbownik zasilili szeregi Brighton. W tym momencie Paulo Sousa niespecjalnie potrzebuje mieć w domu dostęp do transmisji z polskiej Ekstaklasy, bo jest całkiem prawdopodobne, że cała 23-osobowa ekipa na Euro będzie składała się z zawodników klubów zagranicznych.
Jeśli chodzi o transfery to najwięcej aktywności wykazały zespoły, które najbardziej chcą gonić. Raków marzy o mistrzostwie Polski i sprowadził Jarosława Jacha, Dominika Holca i Iwo Kaczmarskiego. Szczególnie istotny wydaje się transfer Jacha. Zastąpi on w obronie Macieja Wilusza, który odszedł do Śląska Wrocław. Mocno na ściganiu czołówki zależy Lechowi, który wprawdzie reprezentował Polskę w fazie grupowej Ligi Europy, ale totalnie zawalił krajowe podwórko. Kulejącą defensywę Kolejorza wzmocnić mają Bartosz Salamon oraz Antonio Milić, a za Modera do środka pola sprowadzono Szweda, Jespera Kalstroma.
Podczas gdy Raków i Lech pracowali nad wzmocnieniami lub uzupełnieniami składu na kluczowych pozycjach, Legia głównie niwelowała przepakowaną kadrę zespołu. Tajemnicą poliszynela są problemy kadrowe mistrzów Polski, więc w klubie postanowiono odchudzić trochę listę płac, z której poza Karbownikiem spadli Domagoj Antolić, William Remy, Maciej Rosołek czy Paweł Stolarski.
O czym jeszcze warto wspomnieć w kontekście roszad na rynku transferowym? Podbeskidzie, którego problemem była defensywa, sprowadziło z Wisły Kraków Rafała Janickiego, ale złośliwi żartują, że to być może większe wzmocnienie dla… Wisły. Inny beniaminek, Stal Mielec, postawiła na Macieja Janowskiego i Aleksandra Kolewa, którzy mają zwiększyć liczbę opcji w ofensywie. Dorde Crnomarković z Lecha przeszedł do Zagłębia Lubin. Do ligi trafiło też sporo innych obcokrajowców, o których trudno cokolwiek napisać. Jak zwykle wśród nich mogą znaleźć się perełki, ale dominować pewnie będzie „szrot”.
A co nas czeka w 15. kolejce? Zaczynamy w piątek meczem Zagłębia z Wisłą Płock. Będzie to przystawka przed wspomnianym już daniem głównym, czyli starciem 2. i 3. drużyny ligowej tabeli. Konfrontacja ekip Marka Papszuna i Kosty Runjaicia rozpocznie się o 20:30.
W sobotę mecze Warta – Cracovia (15:00), Lechia – Jagiellonia (17:30) i Górnik – Lech (20:00). Jeśli poznaniacy marzą o miejscu na podium ligi, a marzą na pewno, to czeka ich runda z cyklu „saper”. Nie mają miejsca na pomyłki. Mają bowiem stratę aż 12 punktów do lidera i 11 punktów do trzeciego miejsca.
W niedzielę o 15:00 Wisła Kraków gra z Piastem Gliwicem, a o 17:30 Podbeskidzie podejmuje Legię. Na poniedziałek pozostanie spotkanie Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław, które rozpocznie się o 18:00.
Na trybunach wciąż nie zasiądą kibice. Patrząc na mroźną, typowo zimową aurę – może to i dobrze. Piłkarzy żałować nie zamierzamy – to w końcu ich sowicie opłacana praca. Pozostaje nam liczyć, że będzie ona wykonywana solidnie i zapewni trochę emocji.